Oba zespoły spisują się w tym sezonie poniżej oczekiwań, zespół z Bełchatowa jest dopiero 8. (ma 20 punktów), "Pasy" są jeszcze niżej, na 10. pozycji (16 punktów). Nastroje w Cracovii poprawiły się jednak ostatnio po ligowej wygranej w Wodzisławiu i remisie z Kolporterem Koroną w Pucharze Ekstraklasy.

- Bełchatów ma mocną drużynę, wielu dobrych graczy, przed sezonem doszli rutynowani zawodnicy, m.in. Stolarczyk. Mają doświadczonego trenera. Będą groźni, ale my chyba łapiemy wiatr w żagle. Chcemy w trzech ostatnich meczach zdobyć jak najwięcej punktów - mówi Paweł Nowak.

- Krzysztof Radwański twierdzi, że sześć punktów wziąłby w ciemno, a Pan?

- Do wzięcia jest dziewięć punktów, więc trzeba walczyć o pełną pulę.

Wydaje się, że jedenastka Cracovii na sobotni mecz jest już ustalona. Podczas wczorajszego treningu, na głównej płycie boiska przy ul. Kałuży (płyta jest w dobrym stanie), trener Stefan Majewski drugi dzień z rzędu testował ustawienie z Wackiem w linii pomocy i z trójką napastników: Dudzicem, Szczoczarzem i Moskałą. Zatem skład "Pasów" wyglądałby następująco: Cabaj - Kulig, Skrzyński, Radwański - Bojarski, Wacek, Baran, Nowak - Dudzic, Szczoczarz, Moskała.

Jacek Wiśniewski nie ma raczej wątpliwości, że nie wyjdzie w podstawowym składzie. - Pomogę kolegom, ale chyba z ławki. Mam feralną jesień, kontuzja goni kontuzję, najpierw Achilles, potem złamany nos, ostatnio leczyłem krwiaka na nodze. Jestem gotów do gry, wszystko teraz zależy od trenera.

Wiśniewskiemu kończy się kontrakt w czerwcu 2008 roku: - Na razie nikt ze mną nie rozmawiał o jego przedłużeniu. Zanosi się na spore zmiany personalne w Cracovii tej zimy. Nie wiem, czy będą chcieli przedłużyć kontrakt z 34-latkiem? Chciałbym zostać w Krakowie. Jeśli nie, to gdzieś pójdę, ktoś chyba mnie zechce?