DP: Łańcuch błędów

"Pasy" znowu nie odczarowały boiska w Zabrzu, jedynego gola straciły po błędzie Marcina Cabaja.
Sędziowali: Jacek Granat z Warszawy oraz Radosław Siejka i Piotr Sadczuk (obaj z Warszawy). Widzów 10.000
Żółte kartki: Brzęczek (34, faul na Moskalu), Malinowski (50, faul na Baranie), Hajto (54, faul na Witkowskim), Pawelec (62, faul na Kłosie) - Nowak (30, faul na Gierczaku), Radwański (56, faul na Gierczaku), Baran (81, faul na Gołosiu).
GÓRNIK (1-4-5-1-1): Pesković 6, Pawelec 5, Hajto 6, Smirnovs 5, Papeckys 5, Malinowski 6, Brzęczek 7, Kiżys 4, (61 Madejski), Gierczak 5, (80 Danch), Gołoś 4, Zahorski 5, (56 Jarka) 6.
CRACOVIA (1-3-4-1-2): Cabaj 4, Kulig 4, Skrzyński 5, Radwański 3, Pawlusiński 4, (68 Szwajdych), Baran 5, Kłus 4, Nowak 5, Kostrubała 3, (68 Wiśniewski), Moskała 4, Witkowski 3, (74 Bojarski).
To się nazywa pechowy rywal. "Pasy" jeszcze nigdy nie wygrały w Zabrzu, w sobotę przegrały po raz jedenasty, tracąc gola w kuriozalnych okolicznościach.
Piłka po słabym, sygnalizowanym strzale Jarki odbiła się od barku bramkarza Marcina Cabaja i wtoczyła do siatki. Sam strzelec gola był mocno zaskoczony, po meczu dziękował bramkarzowi Cracovii. - Ta bramka to prezent od Cabaja - mówił. A golkiper Cracovii tak analizował puszczonego gola: - Piłka odbiła się od nierówności terenu, trafiła mnie w bark i stąd całe nieszczęście.
Jeśli jednak prześledzić gola, to poprzedził go łańcuch błędów. Najpierw Szwajdych stracił piłkę na rzecz Papeckysa i dopuścił z Kuligiem do dośrodkowania, potem Kłus nie zablokował strzelającego Jarki, wreszcie kiks przydarzył się Cabajowi. To wielki pech tego bramkarza, który w tej rundzie jest bezsprzecznie najlepszym graczem Cracovii, bronił do tej pory prawie bezbłędnie. Ale taki jest futbol, w sobotę jeden błąd Cabaja i porażka.
Prawda jednak jest, że Cracovia zrobiła w sobotę niewiele, aby uniknąć porażki. Od pierwszych minut oddała inicjatywę rywalowi.
Górnicy bardzo dobrze dyrygowani przez 36-letniego Brzęczka wypracowali w I połowie trzy sytuacje bramkowe. W 6 min Zahorski, po prostopadłym podaniu Brzęczka, strzelał z 14, pół metra obok słupka. W 12 min znowu Brzęczek ograł Kuliga, podał na 10 metr do nieobstawionego Gierczaka, główka napastnika Górnika była mało precyzyjna i Cabaj piłkę wyłapał. W 34 min po dalekim wyrzucie piłki z autu Hajty Malinowski uderzył piłkę z 14 m, ale nad poprzeczką.
Gra "Pasów" w pierwszej połowie była anemiczna, zupełnie bez wyrazu. Z najwyższym trudem przychodziło krakowianom budowanie akcji ofensywnych. Dopiero w samej końcówce "Pasy" dwa razy zagroziły bramce rywala, strzał z dystansu Nowaka obronił Pesković, uderzenie Witkowskiego z 14 m było mało precyzyjnie, w środek bramki.
W drugiej połowie dominacja gospodarzy była jeszcze bardziej wyraźna. Sygnał do ataku dał w 52 min Brzęczek, który po rzucie rożnym strzelał z 16 m, tuż obok słupka. Cracovia atakowała tylko kontrami, w 54 min uciekającego na 50 metrze Witkowskiego faulował Hajto, za co otrzymał żółtą kartkę. W 54 min Gołoś przedarł się lewą stroną, po jego podaniu nieobstawiony Gierczak huknął z 15 m nad poprzeczką. W 67 minucie Cabaj ryzykanckim wybiegiem ściągnął piłkę z nóg Malinowskiego.
Po strzeleniu bramki spodziewaliśmy się ataków Cracovii. Nic takiego nie nastąpiło, były dwie akcje w wykonaniu "rezerwistów" Wiśniewskiego i Bojarskiego, ale tempo gry nadal dyktowali gospodarze. W 89 min gospodarze mogli podwyższyć na 2-0, ale po strzale Jarki piłka trafiła w słupek, a dobitka tego samego napastnika trafiła w zewnętrzną stronę siatki.
Bardzo źle wyglądała w sobotę gra Cracovii. O ile nieźle trzymała się defensywa, choć też popełniła kilka prostych błędów niewykorzystanych jednak przez rywala, o tyle siła ataku Cracovii była niemal zerowa.
Ale kto w "Pasach" ma budować akcje ofensywne?
Defensywni pomocnicy Baran i Kłus? Cofnięci głęboko pod swoje pole karne skrzydłowi? Niedoświadczony Kostrubała, który dopiero uczy się futbolu, a w sobotę gra mu się zupełnie nie układała i powinien być wcześniej zmieniony? Napastnicy grali słabo, ale prawdą jest, że nie otrzymywali dobrych, prostopadłych podań.
Jak padła bramka?
1-0 Z lewej strony w pole karne podawał Papeckys, z 14 metrów strzelał Jarka, niezbyt mocno i precyzyjnie, piłka odbiła się od barku Cabaja i wpadła do siatki.