DP: Cracovia potrzebuje zwycięstw, a musi jechać do Zabrza...
W 12 meczach - 1 remis i 11 porażek. Kibice Cracovii już domyślają się, o czym mowa... Tak, to bilans "Pasów" w wyjazdowych, ekstraklasowych potyczkach z Górnikiem Zabrze.
Mecz numer 13. już w najbliższą niedzielę. O godz. 16.45 na stadionie przy ul. Roosevelta zmierzą się dwie najsłabsze drużyny naszej ligi.
Górnik po 13 kolejkach ma zdobytych 9 punktów, Cracovia 8. - Myślę, że wyniki drużyny z Zabrza są jeszcze większym rozczarowaniem niż nasze -?uważa bramkarz "Pasów" Marcin Cabaj. - Górnik został przed sezonem wzmocniony, były duże oczekiwania. Ja sam, przyznam się, przypuszczałem, że może to być zespół nawet na miarę Lecha Poznań, bo przecież już w poprzednim sezonie grał ładną piłkę. Z nami jest trochę inaczej: opuścili nas "Bojar" i "Skrzynia"; przyszli natomiast młodzi zawodnicy, którzy na ligowym polu dotąd mało co grali - podkreśla 28-letni golkiper.
W niedzielę Cabaj będzie znów musiał powstrzymywać krajanów z Nowej Huty. Znów, bo we wtorkowym meczu z Arką (0-0) na jego bramkę kilka razy nacierał Marcin Chmiest. Teraz Cabaj musi liczyć się z zagrożeniem ze strony lewoskrzydłowego Górnika Piotra Madejskiego. - Jest tam jeszcze Adam Danch, on też był piłkarzem Hutnika - zwraca uwagę bramkarz, i dodaje: -? Jeśli chodzi o Piotrka, to ma fajne "pokrętło" w nodze. Był nawet u nas sprawdzany, ale jego charakter trochę nie pasował trenerowi Stawowemu. Mówią o mnie, że jestem nadpobudliwy, i Piotrek też troszkę taki jest - uśmiecha się Cabaj.
Nie musi tym razem myśleć o Tomaszu Zahorskim. Napastnik Górnika, uczestnik tegorocznych mistrzostw Europy, przeciwko Cracovii nie zagra, bo pauzuje za kartki. - To bez znaczenia. Każdy zawodnik może strzelić gola. Jak ktoś uderza na bramkę, to nie patrzę, kto strzela, tylko, jak leci piłka - mówi bramkarz krakowskiej drużyny.
W Górniku zabraknie też Michała Pazdana. On, kolejny człowiek z Nowej Huty, także "wisi" za kartki. - Problemy Górnika nie powinny nas interesować, mamy własne. Musimy z dnia na dzień znaleźć swój styl gry - podkreśla trener Cracovii Artur Płatek, z którym rozmawialiśmy po wczorajszym treningu.
Zajęcia na boisku poprzedziła analiza meczu z Arką. Trening rozpoczął się o wpół do czwartej i odbywał się przy zapadających ciemnościach. Gdy już zapadły, rozpoczęła się gra szkolna. Uratowały ją światła dochodzące od strony ruchliwej ulicy Wielickiej oraz te padające z lamp na budynku klubowym. - To specjalnie zostało zrobione, warunki wymusiły na piłkarzach większą koncentrację. No i udało się, strzeliliśmy dwie bramki - żartował potem Płatek. - Analiza poprzedniego meczu przedłużyła się. Musiałem zwrócić uwagę zawodnikom na błędy, bo było ich bardzo dużo w grze obronnej. Nie tylko formacji obronnej, ale całego zespołu. A od tego musimy wyjść, to jest ABC tej drużyny.
Tymczasem zanosi się na to, że w Zabrzu nie zagra dobrze znający się na defensywnej robocie Przemysław Kulig. Jest chory, wczoraj nie trenował. Podczas gierki trener Płatek sprawdzał wariant ze Sławomirem Szeligą jako prawym obrońcą. - Tak, to opcja za Przemka. Ale jest jeszcze młody Tomek Baliga - mówił potem szkoleniowiec. - Mimo wszystko po cichu liczę, że na mecz Przemek zdąży wrócić do drużyny. To twardy typ.
Dla Artura Płatka ten mecz będzie szczególnym wydarzeniem. Przez wiele lat był zawodnikiem Górnika, dwa kroki od stadionu stoi jego dom... - Ja jestem profesjonalistą, moje miejsce pracy jest w Krakowie. Będę szczęśliwy, jeśli uda mi się poprowadzić Cracovię do zwycięstwa w Zabrzu. To chyba oczywiste - stwierdził stanowczo trener, nadmieniając, że w pracy pomaga mu ojciec, Andrzej Płatek. To człowiek, który jako II trener w latach 80. zdobywał z Górnikiem mistrzowskie tytuły. - Na pewno cała rodzina będzie w niedzielę kibicować mi, a nie Górnikowi. Nie mam co do tego wątpliwości - mówił wczoraj trener Cracovii.
Najświeższa wiedza o zabrzanach to ta z przegranego przez nich w środę spotkania z Jagiellonią w Białymstoku (0-1). - Rozmawiałem po meczu z Tomkiem Hajtą, dużo wiem o Górniku -?stwierdził Płatek. - Mówiąc poważnie, to od niego dowiedziałem się, że Zahorski i Pazdan nie zagrają przeciwko nam.
W Cracovii do gry wróci, właśnie po kartkowej pauzie, Dariusz Kłus. Z nim druga linia powinna być mocniejsza niż we wtorek.
- Musimy zrobić wszystko, by zagrać dobry mecz. Nie - wygrać mecz, tylko zagrać dobry mecz -?posiłkuje się filozofią Adama Małysza Marcin Cabaj. - Jeśli tak się stanie, to jestem spokojny, że z jakąś zdobyczą do Krakowa wrócimy.
Na wyjazdowe zwycięstwo w lidze Cracovia czeka od ponad siedmiu miesięcy; nie udało się jej to ani razu od rozegranego 5 kwietnia pojedynku z Zagłębiem w Sosnowcu (2-1). W tym sezonie "Pasy" w 7 wyjazdowych meczach zdobyły dwa punkty, po remisach 1-1 ze Śląskiem Wrocław i warszawską Polonią.
Tomasz Bochenek - Dziennik Polski
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
