Dzisiaj o godz. 11 zbierze się zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej. Czy po tym posiedzeniu dowiemy się, kto ostatecznie zagra w piłkarskiej ekstraklasie?

We wtorek Komisja Odwoławcza ds. Licencji PZPN po raz kolejny nie przyznała licencji Łódzkiemu Klubowi Sportowemu. Zgodnie ze związkowym prawem zamyka to definitywnie sprawę i ŁKS powinien zagrać w pierwszej lidze (taką decyzję musi zatwierdzić zarząd).

Ale innego zdania jest były trener reprezentacji, a obecnie członek zarządu PZPN Antoni Piechniczek. Uważa on, że sprawa nie jest jeszcze zakończona. Jego zdaniem w pierwszym rzędzie o tym, kto ma grać w ekstraklasie powinien decydować wynik sportowy. Piechniczek uważa, że Komisja Odwoławcza ds. Licencji postąpiła nielojalnie, ignorując prośbę prezesów PZPN. I Piechniczek zamierza złożyć wniosek o zdymisjonowanie członków komisji! - Jestem za procedurą licencyjną, ale komisja nie może działać bezdusznie - mówi.

Odmiennego zdania jest inny członek zarządu, krakowianin Zbigniew Lach (były gracz Wisły i jej kibic). - Bardzo cenię osiągnięcia Antoniego Piechniczka jako trenera reprezentacji, ale w sprawach licencji jestem przekonany, że błądzi. Wyczerpane zostały już wszelkie procedury prawne odnośnie sprawy ŁKS. Czyżby Piechniczek nie znał regulaminu własnego związku? W Podręczniku Licencyjnym jest wyraźnie napisane: Komisja Odwoławcza podejmuje ostateczną i wiążącą decyzję. Komisja zupełnie niepotrzebnie zbierała się jeszcze dwa razy pod wpływem nacisków prezesów PZPN i polityków. Piechniczek mówi o rozwiązaniu Komisji Odwoławczej. Gratuluję mu takiego wniosku! Komisja podejmuje decyzje niezgodne z odczuciami Piechniczka, to powołajmy nowych ludzi, którzy wypełnią jego polecenie. Jestem przygotowany na ostre starcie z Piechniczkiem. Mam argumenty merytoryczne i prawne - mówi Zbigniew Lach.

Jak zachowają się w tej sytuacji członkowie zarządu? W polskim futbolu wszystko jest możliwe, choć w tym przypadku trudno sobie wyobrazić rozwiązanie korzystne dla ŁKS, które nie byłoby sprzeczne z prawem. Prezes Grzegorz Lato powiedział wczoraj, że nie zrobi nic, aby prawo złamać.

Czy dyskutować się też będzie o sprawie Widzewa, który na dzisiaj jest w pierwszej lidze? Rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski mówi, że w programie nie ma takiego punktu, ale dyskusji nigdy wykluczyć nie można. Wszyscy jednak czekają do wtorku, kiedy to ma się zebrać Trybunał Arbitrażowy PKOl. Czy ten jednak wyda wyrok? Prawnicy twierdzą, że jest wątpliwe, aby na jednym posiedzeniu można było rozstrzygnąć tak mocno skomplikowaną sprawę. A czas nagli, bo już w przyszły piątek ma ruszyć ekstraklasa. Organizator rozgrywek, Ekstraklasa SA, podała już nawet wczoraj rozkład par i godziny spotkań.

AS - Dziennik Polski