DP: Biednemu wiatr w oczy
Cracovia -GKS Bełchatów 0-1 (0-0)
0-1 Korzym 50.
Sędziowali: Dawid Piasecki (Słupsk) oraz Maciej Wierzbowski i Marek Szerszeń (obaj Gdańsk). Żółte kartki: Baran (40, faul na Golu), Polczak (63, faul na Golu) - Costly (11, za symulowanie faulu), Korzym (68, faul na Baranie). Widzów 150.
Cracovia: Cabaj 6 - Mierzejewski 5, Polczak 5, Tupalski 5, Derbich 6 - Baran 6 (70 Kłus) - Pawlusiński 5, Klich 6, Szeliga 5, Sasin 4 (75 Cebula) - Sacha 4 (75 Kaszuba).
GKS: Sapela 6 - Szyndrowski 5, Pietrasiak 6, Lacić 6, Tosik 5 - Janus 4 (65 Cetnarski), Rachwał 5, Gol 5 - Wróbel 6, Costly 5, Korzym 6 (80 Fonfara).
Trwa zła passa piłkarzy Cracovii. Wczoraj przegrali w Sosnowcu trzeci mecz z rzędu. Jeśli dzisiaj Jagiellonia co najmniej zremisuje z Polonią Warszawa, "Pasy" spadną na ostatnie miejsce w tabeli. Wczoraj cieszyli się ich rywale z Bełchatowa, dla których była do piąta kolejna wygrana.
Na kilka godzin przed meczem okazało się, że w zespole krakowskim nie będzie mógł zagrać Radosław Matusiak, który rozchorował się na grypę i miał 39,5 stopnia gorączki. Trener Orest Lenczyk musiał więc z konieczności przemeblować linię ataku: miejsce środowego napastnika powierzył Mariuszowi Sasze, na skrzydłach grali Dariusz Pawlusiński i Paweł Sasin.
Pierwsza połowa przyniosła duże zaskoczenie, spodziewano się ataków będącego na fali Bełchatowa, tymczasem lepiej prezentowali się grający z wielką ambicją krakowianie. Dobrze radziła sobie 4-osobowa linia środkowa, kilka razy ładnie rozegrał piłkę Mateusz Klich. Bardzo aktywny na lewej obronie był Łukasz Derbich, który włączał się do akcji ofensywnych.
W roli defensywnego pomocnika wystąpił po dłuższej przerwie Arkadiusz Baran i też prezentował się dobrze. To właśnie Baran w 13 min oddał zaskakujący strzał, i to ze słabszej swojej prawej nogi, ale Łukasz Sapela nie dał się zaskoczyć. Potem trochę niedokładnie wybił piłkę Marcin Cabaj, z ponad 50 metrów lobował go Tomasz Wróbel, ale nie trafił do bramki.
32 i 33 minuta przyniosły dwa kornery dla Cracovii, po drugim chytrze strzelał Pawlusiński, ale piłka trafiła w zewnętrzną stronę siatki przy bliższym słupku. W 37 min próbował z dystansu, z ponad 25 metrów, uderzać Klich, ale metr nad poprzeczką.
Bełchatowianie zaskoczeni walecznością "Pasów" w pierwszych 45 minutach nie stworzyli praktycznie żadnej groźniej sytuacji, nie oddali celnego strzału na bramkę Cabaja.
Druga połowa zaczęła się od ataków gości. Już 46 minucie po rzucie rożnym tuż zza linii pola karnego strzelał Janusz Gol, piłka poleciała tuż nad poprzeczką. Po czterech minutach GKS prowadził 1-0 po strzale Macieja Korzyma. Zagapiła się dobrze do tej pory grająca obrona Cracovii...
Nie zraziło to "Pasów", ambitnie ruszyły do odrabiania strat. W 51 min ładnie z 16 metrów uderzył Klich, Sapela wybił piłkę na róg. Po kornerze atakowany przez Łukasza Mierzejewskiego Carlos Costly o mało co nie strzelił samobójczego gola, ale na jego szczęście piłka odbiła się od słupka.
W 55 min wydawało się, że będzie remis. Po rajdzie Pawlusiński wyłożył piłkę na 6. metr do Klicha, ale po strzale pomocnika Cracovii futbolówka poszybowała 30 cm nad poprzeczką. W 61 min krakowianie w ciągu kilkudziesięciu sekund egzekwowali trzy rzuty rożne; po trzecim z kąta chytrze uderzył Derbich, ale piłka tylko musnęła poprzeczkę.
W 70 min dobrze grającego Barana zastąpił Dariusz Kłus. Trener Lenczyk tłumaczył po meczu, że Baran miał na swoim koncie żółty kartonik. Potem Lenczyk dokonał dwóch zmian, za Sachę i Sasina weszli Jakub Kaszuba i Konrad Cebula.
W 76 min najbardziej widoczny w ataku gości Wróbel strzelał z 17 metrów, piłka otarła się jeszcze o jednego z graczy Cracovii, leciała pod poprzeczkę, ale Cabaj wybił ją na róg. Poszła kontra Cracovii, w pole karne podawał Derbich, "szczupakiem" uderzył piłkę Kaszuba, ale wprost w Sapelę. Za moment po drugiej stronie groźnie było pod bramka Cabaja, strzelał Costly, był rykoszet, piłka minimalnie minęła słupek.
Ostatnie minuty to ataki Cracovii. W 89 min po rzucie wolnym do piłki na 10. metrze doszedł Kaszuba, ale był w trudnej pozycji i piłka poleciała nad poprzeczką.
Jest takie powiedzenie: biednemu wiatr w oczy. Krakowianie nie byli wczoraj zespołem gorszym od rywala, ba, były okresy, że to oni prezentowali się korzystniej. Jedna dobra akcja zespołu z Bełchatowa zadecydowała o jego wygranej. Również "Pasy" miały jedną stuprocentową sytuację, ale nie wykorzystał jej Klich.
Krakowianie, choć teoretycznie osłabieni (bez Matusiaka, Michała Golińskiego, Jakuba Grzegorzewskiego) zaprezentowali się lepiej, niż w ostatnich meczach z Polonią Bytom i Odrą. Dobrze grała defensywa, ale nie ustrzegła się jednego poważnego błędu w 50 min. I to zadecydowało o wyniku meczu.
Bełchatowianie, jak na drużynę z czołówki, swoją grą rozczarowali, ale podtrzymali dobrą passę, piąty mecz bez porażki. I na dodatek odczarowali Stadion Ludowy w Sosnowcu, na którym nigdy wcześniej GKS nie wygrał (oczywiście w pojedynkach z Zagłębiem Sosnowiec).
Jak padła bramka
0-1 Rajd prawą stroną przeprowadził rajd Krzysztof Janus, wykorzystując potknięcie Łukasza Derbicha na śliskiej murawie podał na 7. metr, a Maciej Korzym trafił do siatki.
Andrzej Stanowski - Dziennik Polski
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
szukac stoperow /obroncow/!!!!
wlad
11:18 / 31.10.09
Zaloguj aby komentować