W niedzielnym meczu Młodej Ekstraklasy między Cracovią a Śląskiem Wrocław w zespole "Pasów" pojawił się Arkadiusz Baran, do niedawna podpora pierwszego zespołu, długoletni kapitan. Zagrał pierwsze 45 minut, drugą połowę oglądał już z trybun.

Kończący w listopadzie 30 lat Arkadiusz Baran trafił do Cracovii wiosną 2002 roku, awansował z "Pasami" do najpierw do II ligi, potem do I ligi (obecnie ekstraklasa), grał w niej przez 5 sezonów, rozgrywając 116 meczów, strzelając 4 gole. Zawsze uważany był za "walczaka", zawodnika, który nigdy nie odstawi nogi. Był zawsze czołowym graczem, jednym z liderów Cracovii. Od dwóch lat narzekał na uraz kręgosłupa, w ubiegłym roku poddał się operacji. Po zabiegu, jesienią wrócił do zespołu, ale przyplątała się mu poważna kontuzja ścięgna achillesa. Jednak wiosną zagrał w 10 meczach ekstraklasy, choć najczęściej zmieniany był po 60-70 minutach gry. W sparingach przed tym sezonem nie mieścił się w podstawowej jedenastce. Trener próbował go w roli stopera w drugiej drużynie.

Mimo to wszyscy spodziewali się, że Baran znajdzie się w kadrze "Pasów" na nowy sezon. Tymczasem parę dni temu zabrakło dla niego miejsca w ścisłej 24-osobowej grupie, znalazł się w tzw. szerokiej kadrze. Przesunięty został do treningów z zespołem Młodej Ekstraklasy.

Arkadiusz Baran nie ukrywa, że był zaskoczony decyzją trenera Płatka. - Nie spodziewałem się, że aż w 24-osobowej kadrze nie znajdzie się dla mnie miejsce. Ostatnio fizycznie dobrze się czułem i myślałem, że wszystko jest na dobrej drodze. Tymczasem trener wezwał mnie do siebie. Widziałem, że ciężko mu idzie przekazanie mi informacji, że nie ma mnie w grupie 24-osobowej. Powiedziałem więc trenerowi - skoro jestem taki słaby, to idę trenować do Młodej Ekstraklasy. I podaliśmy sobie ręce.

Baran zawsze słynął ze świetnego przygotowania fizycznego. Czy po operacji jest nadal gotów do gry na 100 procent? Czy nie odzywa się uraz kręgosłupa? - Nie chcę już słyszeć ciągle o tym kręgosłupie. Zapomniałem o zabiegu, potem były rzeczywiście problemy, ale ze ścięgnem Achillesa. Teraz jest wszystko o`key. Nic mi nie dolega, mogę trenować na pełnych obrotach.

Pojawiły się też głosy, że obecna sytuacja jest na rękę Baranowi, bo dwa tygodnie temu urodziła mu się córeczka i może więcej czasu poświęcić rodzinie. - Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Jest w domu wielka radość, ale córeczką zajmuje się żona, ja mogę się wyspać. Nie róbmy z tego żadnego problemu - twierdzi Baran.

A jak swoją decyzję wyjaśnia trenera Artur Płatek? - To była dla mnie trudna decyzja. Po operacja Arek nie gra tak jak tego oczekiwałem. Próbowałem go w roli stopera, ale sam zawodnik w wywiadach mówi, że to nie jest pozycja dla niego. Nie zamykam kadry przed nim. Jeśli wykaże się dobrą formą na treningach, to za tydzień może być w 24-osobowej grupie. Każdy z piłkarzy z kadry szerokiej może w każdej chwili zmienić kolegę z grupy podstawowej. To zależy tylko od ich postawy. Nie interesują mnie nazwiska, zasługi, liczy się tylko aktualna forma. Na pytanie - gdzie Baran ma odbudować formę, Płatek odpowiada: - Będzie trenował z zespołem Młodej Ekstraklasy pod kierunkiem Marcina Sadki.

A Marcin Sadko mówi: - Obserwuję Arka na treningach, to prawdziwy profesjonalista, wzór dla młodszych kolegów. Ćwiczy z nami z dużym zaangażowaniem.

Moim zdaniem: Nie niszczyć ikon

Takich piłkarzy jak Arek Baran, a to wzór sportowca, przykład prawego człowieka, czego wielokrotnie dawał dowód, klub powinien szanować.

Nie można bowiem niszczyć jednej z ikon Cracovii. Nawet jeśli piłkarz nie ma w tej chwili najwyższej formy, to tym bardziej nie wolno robić mu takiego afrontu, nie można go "dołować" psychicznie. Nie tak dawno poprzedni szkoleniowiec "Pasów" Stefan Majewski w sposób - nazwijmy to najdelikatniej - nieelegancki pozbył się z drużyny Piotra Gizy, Marcina Bojarskiego, Łukasza Skrzyńskiego. W Krakowie otrzymał miano antywychowawcy. Kibice Cracovii zapewne nie chcieliby, aby to określenie przylgnęło również do trenera Płatka.

Andrzej Stanowski - Dziennik Polski