#TerazPasyWYWIAD: Wojciech Stawowy: - Szkoda, że to nie jest finał Pucharu Polski
- Zamiast typów na mecz z ŁKS-em chciałbym przekazać serdeczne pozdrowienia kibicom Cracovii i wszystkim ludziom z tym Klubem związanym, bo mówiłem już wielokrotnie, że darzę ten Klub ogromnym sentymentem i to się nigdy nie zmieni – mówi w wywiadzie dla Terazpasy.pl Wojciech Stawowy , były trener Cracovii i ŁKS-u.
- Czy śledzi Pan obecnie na bieżąco występy Łódzkiego Klubu Sportowego i czy powiedziałby Pan, że w dalszym ciągu jest to "ŁKS Wojciecha Stawowego" – bo przecież od marca przeszedł już przez ręce trzech szkoleniowców? Czy widzi Pan obecnie w drużynie swoje pomysły?
- Oczywiście, śledzę występy ŁKS-u. Trudno byłoby mi nie śledzić drużyny, którą jeszcze niedawno prowadziłem, z którą byłem zżyty i z którą wiele fajnych rzeczy udało się wypracować. Podobnie zresztą rzecz ma się jeśli chodzi o śledzenie Cracovii, choć przecież w Pasach nie ma mnie już wiele lat, ale sentyment pozostał.
Czy widzę podobieństwa w obecnym ŁKS-ie do tego co sam starałem się wprowadzać? Widzę jedno podobieństwo, a mianowicie to, że trener Vicuña też chce wprowadzać podobną filozofię gry, którą i ja wyznaję i którą preferuję, czyli styl oparty na grze kreatywnej, kombinacyjnej, na grze "do przodu". Zresztą ŁKS ma tak zbilansowaną kadrę, że znajduje się w niej bardzo wielu zawodników o wysokim poziomie wyszkolenia techniczno-taktycznego. Myślę, że trener Vicuña może sobie powiedzieć: "w to mi graj"! Szkoleniowiec ten, jako Hiszpan, ma w pewnym sensie "narodowościowo" przypisane inklinacje to tego rodzaju gry, ma to w swoim "piłkarskim DNA", więc tak – o ile mówimy o stylu gry, to podobieństw można się na tym poziomie doszukać. Natomiast są jednak ogromne różnice, z tego choćby względu, że każdy trener inaczej ustawia drużynę, inaczej drużynę motywuje, a wreszcie inaczej też patrzy na piłkę i na sposób grania, sposób rozwiązywania różnego rodzaju sytuacji boiskowych.
- Czy w obecnym składzie ŁKS-u wskazałby Pan takiego zawodnika, którego w Krakowie może kojarzy się mniej, a na którego wypadałoby zwrócić baczniejszą uwagę? Wiadomo, że Pirulo jest postacią wyróżniającą się, ale czy kogoś jeszcze mógłby Pan wskazać jako kluczowego gracza?
- Nigdy nie robiłem segregacji zawodników na lepszych i gorszych: zawsze występowali zawodnicy, którzy na chwilę obecną byli w wyższej formie. Natomiast ŁKS naprawdę ma obecnie bardzo wielu groźnych zawodników, graczy bardzo dobrych piłkarsko. Trudno mi oczywiście powiedzieć jakim składem jutro ŁKS wyjdzie na ten mecz Pucharu Polski, bo często trenerzy dają w takich spotkaniach szanse zawodnikom, którzy na co dzień grają mniej.
Kolejne zastrzeżenie jest takie, że ŁKS boryka się z kilkoma kontuzjami i to jest dodatkowy element, który utrudnia przewidywanie składu na czwartkowe starcie. Pirulo, o którym Pan wspomniał, to jest oczywiście w pewnym sensie "motor napędowy" tej drużyny, choć właśnie on w ostatnim meczu ligowym z Podbeskidziem musiał zejść z boiska z powodu kontuzji – nie wiem, czy już się udało go "ogarnąć", czy jeszcze w tym tygodniu będzie niedysponowany. Nie wykluczam też takiego rozwiązania, że trener profilaktycznie będzie go chciał oszczędzać na rozgrywki ligowe, bo powrót do Ekstraklasy jest priorytetem dla ŁKS-u.
Przechodząc jednak do innych, to takim zawodnikiem, który bardzo mocno wyróżnia się w ŁKS-ie i jest w mojej ocenie w bardzo wysokiej formie jest Michał Trąbka. Bardzo dobrym zawodnikiem jeśli chodzi o bok obrony jest też Adrian Klimczak. Warto przyglądać się również Maćkowi Wolskiemu, czy Maksowi Rozwendowiczowi. Antonio Dominguez to był zawodnik, który u mnie zawsze odpowiadał wraz z Michałem Trąbką za prowadzenie, za "reżyserowanie" gry i myślę, że jeśli ta dwójka wystąpi jutro w meczu z Cracovią, to Pasy będą miały w środku boiska dużo do roboty. Plus do tego dorzuciłbym jeszcze młodzieżowców, którzy w Łodzi są na dobrym poziomie.
- Jak sam Pan powiedział: ogląda Pan także mecze Cracovii. Czy jest w zespole Pasów taki zawodnik, którego gra rzuca się Panu w oczy, u którego widzi Pan postęp? Jak wróżyłby Pan Cracovii na ten sezon ligowy, po pierwszych 9. kolejkach Ekstraklasy?
- Z całą pewnością w ostatnim półroczu duże postępy w grze poczynił Sylwester Lusiusz i to jest coś, co rzeczywiście rzuca się w oczy. Natomiast mnie jest ciężko oceniać obecną sytuację Cracovii, jej grę, lub też perspektywy na obecny sezon, ponieważ ja na ten temat wiem tylko tyle, ile jestem w stanie zobaczyć w telewizji. A to co widziałem w telewizji wyglądało różnie, jeśli chodzi o rundę jesienną. Zaczęło się niezbyt dobrze, teraz jest troszkę lepiej i tyle mogę na ten temat powiedzieć. Każda moja opinia wyrażana publicznie na temat Cracovii mogłaby być odbierana jako pewnego rodzaju forma ingerowania w to, co w Pasach trenerzy robią, a tego bym nie chciał. Dlatego też nie chcę się też wypowiadać i wartościować, nie chcę mówić co mi się w Cracovii podoba, albo nie podoba, a tym bardziej nie chcę bawić się we wróżbitę przewidującego co w tym sezonie zespół może osiągnąć.
Mogę powiedzieć tylko tyle, że z mojej perspektywy Cracovia jest klubem bardzo ustabilizowanym jeśli chodzi o sprawy organizacyjno-finansowe, posiada dziś świetną bazę treningową i uważam, że mając ten potencjał powinna to być drużyna, która co sezon grać będzie w czołówce Ekstraklasy. Natomiast sama kwestia doboru wykonawców do tego zadania, kwestia doboru systemu gry, to już są rzeczy które należą do trenera Probierza i absolutnie nie zamierzam tego oceniać.
Mówię natomiast wyraźnie, że w mojej opinii Cracovia jest na tyle "ogranym" w Ekstraklasie klubem, dodatkowo wzmocnionym teraz o nową bazę w Rącznej, jest klubem z tak świetną młodzieżą, że w mojej ocenie nie powinna patrzeć na tabelę od ósmego miejsca w dół, tylko w górę. Jest to zespół, który powinien znajdować się w ścisłej czołówce, bo w mojej ocenie Cracovii niczego nie brakuje – tam po prostu wszystko jest. Jest dużo więcej niż w niejednym klubie polskiej Ekstraklasy, który radzi sobie lepiej niż Pasy.
Ale z drugiej strony: to jest po prostu sport i na to składa się dużo czynników. Gdyby na piłkę nożną składały się wyłącznie czynniki finansowo-organizacyjne, to Arabia Saudyjska powinna być futbolowym tuzem, bo są tam przecież ogromne pieniądze. Patrząc na kluby można by powiedzieć: PSG, czy Manchester City powinny już dawno wygrać Ligę Mistrzów. Ale to też nie działa w ten sposób. Powodzenie takich projektów jest wypadkową wielu czynników i strona finansowa jest bardzo ważna, ale dużo ważniejsze jest to, co dzieje się w samym zespole: cierpliwość i konsekwencja, z jaką jest on budowany oraz to w jaki sposób są dobierani zawodnicy stanowi klucz do ostatecznego sukcesu.
- Do Cracovii powoli, lecz regularnie wracają Pana dawni zawodnicy, tyle że już w nowych rolach. W pierwszej drużynie trenerem bramkarzy jest Marcin Cabaj, szkoleniowcem rezerw jest Piotr Giza, grupy młodzieżowe prowadzi Marcin Dudziński, a niedawno zespół U-18 powierzono Wojciechowi Ankowskiemu. Jak Pan to odbiera?
- Przede wszystkim bardzo się z tego cieszę, że klub stawia na swoich byłych piłkarzy. Bardzo się cieszę, że Marcin Cabaj jest w tym miejscu, bo to bardzo pracowity i sumienny chłopak, a przede wszystkim: w mojej ocenie bardzo dobry trener. Cieszę się, że Piotrek Giza prowadzi drugą drużynę i uważam, że robi to z powodzeniem. To był zawsze kreatywny piłkarz, stworzony do gry kombinacyjnej i gdy oglądam rezerwy Cracovii to widzę, że stara się te swoje inklinacje przenosić na swój zespół. Oglądałem ostatnio mecz ze Stalą Stalowa Wola, choćby dlatego, że do niedawna Stal prowadził mój były asystent. Z ciekawością oglądałem więc to spotkanie – nawet miałem się na nie wybrać, ale wypadły mi pewne rzeczy i nie mogłem przyjechać, by zobaczyć ich na żywo.
No cóż, trudno się nie cieszyć, że ci chłopcy wracają do Cracovii w roli trenerów. Ciężko jest mi jednak powiedzieć, czy sięgają do tych metod, do tych wzorców, które ja starałem się im przekazywać w momencie, w którym byłem ich trenerem. Oczywiście z każdym z nich pracowałem przez długi okres czasu, więc jeśli nawet w małym stopniu na pewnych moich elementach pracy się wzorują to byłoby mi bardzo przyjemnie, ale jestem przekonany, że mają też swój własny pomysł, swój własny warsztat i pracują na własne nazwisko jako szkoleniowcy.
Tak jak mówiłem wcześniej: każdy trener inaczej patrzy na piłkę, inaczej wszystko komponuje. I chociaż wcześniej, jako zawodnik, pracował z wieloma trenerami to później kiedy sam staje się trenerem to pracuje już na własną rękę i siłą rzeczy musi mieć własne koncepcje. Oczywiście jeśli ktoś jest osobą mądrą – a wszyscy wymienieni zawodnicy, takimi osobami są ludźmi inteligentnymi – to przecież pracuje się z różnymi trenerami i od różnych trenerów czerpie się wzorce.
Jeśli ktoś gra w piłkę, a w przyszłości planuje zostać trenerem to siłą rzeczy podpatruje, analizuje warsztat różnych trenerów, aby potem gdzieś wkomponować to do własnego warsztatu, udoskonalić, zmienić, i w ten sposób pracować już na swój własny sposób.
- Czy na koniec pokusi sie Pan o jakiś typ na jutrzejszy mecz, czy raczej wolałby Pan właśnie tego uniknąć?
- Nie chciałbym się bawić w takie wróżby. Bardzo mi zależy na Cracovii i bardzo mi zależy na ŁKS-ie. Szkoda, że te dwa kluby spotykają się jutro, bo wolałbym, żeby spotkały się dopiero w finale Pucharu Polski – wtedy pewnie musiałbym się już o jakiś typ pokusić.
Kalendarz Pucharu ułożył się jednak tak, a nie inaczej i dziś nie chciałbym niczego typować. Liczę na dobry mecz, bo zarówno Cracovia, jak i ŁKS są bardzo dobrymi zespołami. Staną naprzeciwko siebie dwie ambitne drużyny, dwaj ambitni trenerzy i na pewno stworzą fajne widowisko.
Powtarzam jedynie, że według mnie dla ŁKS-u priorytetem jest liga, a nie wiem jak jest w przypadku Cracovii. To jednak nie zwalnia z profesjonalnego podejścia do wykonywanych obowiązków, do swojej pracy i dlatego też spodziewam się, że kto by nie wybiegł na boisko w obu ekipach, to stworzy bardzo ciekawe widowisko. Warto ten mecz obejrzeć i ja tak na pewno zrobię.
Zamiast typów na ten mecz chciałbym przekazać serdeczne pozdrowienia kibicom Cracovii i wszystkim ludziom z tym Klubem związanym, bo mówiłem już wielokrotnie, że darzę ten Klub ogromnym sentymentem i to się nigdy nie zmieni.
Rozmawiał: Paweł Mazur
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.