Terazpasy.pl / Wywiady / Wywiady prasowe / Artur Płatek: Nie mam czasu czekać aż młodzi dojrzeją. Potrzebuję piłkarzy do walki pod presją

Artur Płatek: Nie mam czasu czekać aż młodzi dojrzeją. Potrzebuję piłkarzy do walki pod presją

platek-artur-2008-11-16

- Na każdą pozycję chciałbym mieć mniej więcej dwóch równorzędnych graczy. Na dzisiaj jest to zachwiane. Mam 12-13 takich piłkarzy - mówi trener Cracovii Artur Płatek .

platek-artur-2008-11-16

- Gdyby Pan wziął Cracovię trzy mecze wcześniej, to sytuacja w tabeli byłaby lepsza?

- Nie rozpatruję tego w tych kategoriach. Jestem zły na ostatni mecz z Arką, a każdego dnia moje zdenerwowanie rośnie. Pozostaje wielki żal, że nie wywieźliśmy z Gdyni ani jednego punktu. A to był nasz najlepszy mecz, zagraliśmy lepiej niż w zwycięskim spotkaniu z Górnikiem w Zabrzu pod względem stylu, organizacji gry. Tylko Cracovia ma problem od kilku lat - w momencie straty bramki nie potrafi się podnieść. Aczkolwiek zauważyłem w spotkaniu z Arką, że przy stanie 0-2 drużyna mentalnie nie poddawała się, szła do przodu i strzeliła bramkę. To jest dla mnie wielki plus z tego meczu, który punktów nam nie dał. Ta wiara do końca to jest to, co już pierwszego dnia pracy w Cracovii starałem się zaszczepić chłopakom. Mecz w Gdyni dodał jeszcze więcej energii do pracy.

- Jest Pan rozczarowany po rundzie?

- Powiem tak - przychodząc do Krakowa nie zakładałem, ile punktów zdobędziemy. Staraliśmy się kroczyć od meczu do meczu i w każdym grać o zwycięstwo. Muszę teraz to wszystko na spokojnie obejrzeć na wideo, rozłożyć na "czynniki pierwsze" i wtedy pokuszę się o głębsze wnioski.

- Fortuna w tej rundzie była przy Cracovii, czy raczej przeciw niej?

- Myślę, że to w sumie wyszło na zero. Raz szczęście było przy nas, innym razem przy rywalach.

- Co Pana najbardziej zaskoczyło in plus po przyjściu do Cracovii?

- Organizacja klubu, bardzo dobra baza treningowa. W Jagiellonii nie miałem nawet szatni. To była partyzantka.

- A minusy?

- (Śmiech) Nie ma. No może psychika zespołu, w tej materii jest wciąż duże pole do działania. Choć jest już pewna poprawa, ale nadal musimy nad tym pracować.

- Próbował Pan sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego po siedemnastu kolejkach Cracovia jest na miejscu spadkowym?

- W takiej sytuacji człowiek zawsze stara się szukać odpowiedzi. Gdy zobaczyłem ten zespół w pierwszych dniach mojej pracy, to wiedziałem, że potrzeba czasu, by wyprostować jego kręgosłup. Zespół zaczyna lepiej funkcjonować, mam nadzieję, że dojdzie kilku chłopaków, którzy wzmocnią drużynę. Bardzo ważnym czynnikiem jest sfera psychiczna. Ten zespół nigdy nie grał o utrzymanie. To dla chłopców będzie duże ciśnienie psychiczne. Mamy młody zespół, jeszcze niedoświadczony. Ja to przerabiałem w zeszłym roku z Jagiellonią. Wszyscy moi piłkarze mieli w sumie może 300 meczów w ekstraklasie. Przyjeżdżała Odra Wodzisław, która od 10 lat broni się przed spadkiem. W składzie miała starych wyjadaczy, każdy z setką meczów na karku. Oni wiedzieli, jak ten piłkarski chleb smakuje.

- Ale to jest konsekwencją polityki kadrowej w Cracovii...

- Ja odpowiadam za Cracovię od 28 października. Jestem niezadowolony z trzech meczów z Jagiellonią w Białymstoku, z GKS Bełchatów i z Arką Gdynia, brakuje nam trzech punktów na koncie.

- Na co stać obecną Cracovię?

- Gdybyśmy dzisiaj zaczynali sezon, to uważam, że walczylibyśmy o miejsca 8-12.

- W takim razie, czego zabrakło, że drużyna jest na przedostatniej pozycji?

- Punktów...

- A ile punktów trzeba będzie do utrzymania?

- Przed rokiem, kiedy pracowałem w Jagiellonii, mieliśmy po pierwszej rundzie 23 punkty, tyle samo ma teraz Czesław Michniewicz z Arką. Wtedy do utrzymania wystarczyło 27 punktów, teraz to będzie za mało. W tych rozgrywkach, moim zdaniem, osiem drużyn do ostatniej kolejki będzie walczyć o pozostanie w ekstraklasie. Będę robił wszystko, abyśmy grę w lidze zapewnili sobie wcześniej.

- Piłkarze mówią, że decydujące mogą być pierwsze trzy mecze wiosną z Piastem Gliwice, ŁKS-em i Lechią Gdańsk...

- Na pewno są ważne, ale potem zostaje 10 spotkań, czyli do zdobycia będzie 30 punktów. Faktem jest jednak, że jak się dobrze wystartuje, to zespół nabiera pewności siebie. To jest wtedy inna bajka, piłkarze nawet trenera nie potrzebują, mogę jechać na wczasy, sami będą grać. Największą sztuką jest przełamać się, jak nie idzie.

- Mówi Pan o konieczności wzmocnienia Cracovii. Jeden transfer Mariusza Sachy z Podbeskidzia został już dopięty. Ilu jeszcze nowych graczy chce Pan pozyskać? Trzech, czterech?

- Niczego z góry nie zakładam, może tych transferów będzie mało, może więcej. Mamy sporo młodych, utalentowanych piłkarzy. Musimy zastanowić się, w jakim kierunku idziemy, czy mamy mieć kadrę bardziej doświadczoną, czy też opartą na nieopierzonych zawodnikach. Ja tych młodych absolutnie nie przekreślam, to oni grali głównie w meczach Pucharu Ekstraklasy i nie prezentowali się źle. Każdy z nich ma talent i zaistnieje w piłce. Tylko nie wiem, czy mamy czas na czekanie. Ja go nie mam. Młodzi muszą grać i dlatego może lepiej będzie ich wypożyczać. A takie propozycje z innych klubów są. Kiedy grałem w Górniku Zabrze, obok mnie występowali Hajto, Wałdoch, Jegor, Grembocki i Staniek, czterech to byli reprezentanci Polski. Nie rozwinąłem się piłkarsko, bo nie grałem, a nie byłem gorszy. Młoda Ekstraklasa jest krokiem w tył. Podam prosty przykład Brożków - przez trzy lata błąkali się po kilku klubach, zanim osiągnęli poziom wymagany w Wiśle. Moja wizja jest taka - potrzebuję 24 zawodników i trzech bramkarzy. To będzie podstawowa kadra, do niej będą dokooptowani młodzi piłkarze. Na każdą pozycję chciałbym mieć mniej więcej dwóch równorzędnych graczy. Na dzisiaj jest to zachwiane. Mam 12-13 takich piłkarzy.

- To Pan zabiegał o pozyskanie Mariusza Sachy?

- Tak, obserwuję od dwóch lat rozwój jego kariery piłkarskiej. Znam bardzo dobrze trenera Podbeskidzia Marcina Brosza, nieraz rozmawiałem z nim na temat Mariusza. To jest walczak, który chce iść do przodu, a takich piłkarzy nam potrzeba. Może grać na prawej i lewej pomocy.

- Co się dzieje z napastnikami Cracovii? Teoretycznie ma Pan ich aż sześciu - Witkowski, Moskała, Dudzic, Kaszuba, Krzywicki, Snadny - a w sumie w tej rundzie strzelili jednego gola...

- Gdy przyszedłem, Kamil Witkowski był po siedmiotygodniowej kontuzji. Bartek Dudzic też był po kontuzji, miał siły na 15 minut. Snadny? Nie wiedziałem, że taki chłopak istnieje, błąkał się po Młodej Ekstraklasie. Kaszuba jest na razie za mało dynamiczny. Krzywicki nie wykorzystał szansy w Białymstoku. Moskała to jest dla mnie zawodnik z boku pomocy i na tej pozycji sprawdził się. Potrzebuję napastników i to niejednego.

- Sprawa Bartosza Ślusarskiego jest jeszcze aktualna?

- Żadnych nazwisk nie powiem. Mogę zdradzić, że mam na liście... 500 zawodników.

- A w obronie też planuje Pan wzmocnienia? Ta formacja uważana jest w Waszej drużynie za solidną...

- Zawsze może być lepiej.

- Cracovia prawdopodobnie w rundzie wiosennej będzie grała mecze poza Krakowem. To bardzo skomplikuje Panu sytuację?

- Planuję spotkanie z kibicami, chcę im powiedzieć, jak ważni są dla drużyny. W meczach z Jagiellonią czy Lechem widać było, że kibice są z zespołem. Wierzę, że wiosną także będą z nami. Granie poza Krakowem to będzie dla nas ciężka sytuacja, ale tak jest w życiu, nie zawsze świeci słońce. Jak popatrzyć jednak na nasze mecze w tej rundzie, to my często lepiej graliśmy na wyjazdach niż u siebie.

- Zapowiadał Pan po przyjściu do Krakowa zorganizowanie w pełni profesjonalnego sztabu szkoleniowego. Jest już taki sztab, miał być psycholog?

- Psycholog już jest, zatrudniliśmy panią mgr Marzannę Herzig z AWF Kraków. Pracuje już od miesiąca, rozmawiała z zawodnikami. Współpracujemy z ortopedą, dr. Krzysztofem Fickiem ze Śląska, z fizjologiem, profesorem Zbigniewem Krzysztofem Jastrzębskim z AWFiS Gdańsk. Chcę te sprawy w grudniu ostatecznie dopiąć. Nie wybieram się na żaden urlop, może gdzieś "wyskoczę" na jeden, dwa dni.

- Przez kilka lat grał Pan w Niemczech, potem był tam trenerem. Co to Panu dało?

- Nauczyłem się innego spojrzenia na świat, na to, co chce się osiągnąć. Uważam, że dużo rzeczy można do nas przeszczepić, choćby brak minimalizmu, dążenie do totalnego profesjonalizmu. U nas jak dasz palec, to wezmą całą rękę. W Niemczech palec possają i oddadzą go. A przecież jesteśmy takimi samymi ludźmi jak Niemcy czy Włosi.

- Czy to prawda, że wzoruje się Pan na trenerze Mourinho?

- Podobał mi się sposób grania Chelsea za Mourinho, choć dzisiaj pod wodzą Scolariego też grają ciekawy futbol. Podoba mi się też gra Arsenalu.

- Był Pan zaproszony jako trener na konsultacje kadry Leo Beenhakkera. Jakie wrażenia?

- Pracowałem cztery czy pięć dni z Beenhakkerem, kilka razy rozmawiałem z nim dłużej. Szanuję go za osobowość, podejście do zawodu i warsztat pracy z zawodnikami. Gdyby było więcej takich ludzi w polskiej piłce jak Beenhakker, to bylibyśmy daleko z przodu i nie dreptalibyśmy w miejscu. Kadra "B", która pojechała teraz do Turcji, to jest jego bardzo dobry krok. Trener będzie mógł przyglądnąć się młodym, perspektywicznym piłkarzom, a oni poznają smak reprezentacji.

- A Pana zdanie o trenerze Stefanie Majewskim?

- O Majewskim nie dam złego słowa powiedzieć. Cenię go za wiedzę, za fachowość. Chciałbym prowadzić tyle klubów i odnosić z nimi takie sukcesy. Każdy ma inne spojrzenie na piłkę, Majewski ma swoje, ja swoje. Nie musimy się z Majewskim zgadzać, ale wymiana poglądów jest twórcza. Od każdego można się uczyć, nawet od trenera juniorów.

- Chce Pan w lutym jechać na zgrupowanie do Niemiec. Dlaczego właśnie tam?

- Bo tam mielibyśmy silnych sparingpartnerów. Zaczynamy załatwiać sprawy papierkowe przez znajomego Holendra, który organizował obozy dla zagranicznych ekip. Będziemy blisko granicy z Holandią, 30 kilometrów od Bochum.

Rozmawiał: Andrzej Stanowski - Dziennik Polski

Fot. Crac

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Komentarze

tez planujemy antyfutbol na 0:0? bedzie jeszcze trudniej, bo Gornik na pewno cos nam wbije
post:
1 punkt
Przykro mi ale podtrzymuję to co0 wcześniej napisałem - bo chodziło Ci przypuszczam o d...
post:
1 punkt
A ja tam myślę, że Warta może wygrać z Widzewem u siebie i np. zremisować z Puszczą. Cz...
Nieważne jak, grunt że jest jakiś urobek. Na więcej nie było niestety szans patrząc prz...
post:
1 punkt
1 punkt cenny. Szczególnie w sytuacji gdy drużyna nie potrafi wygrać. Jedna z wielu rze...
post:
1 punkt
Ochoczo przyłączam się do tych życzeń !
Cholernie cenny punkt. Dodam, że mamy 2-ch dobrych bramkarzy....
Grając 11na11 w tej rundzie to nie mamy szans na zwycięstwo trzeba docenić ten punkt zw...
Drugie drewno to Kakabadze
Makuch powinien zdecydowanie zostawać po KAŻDYM treningu i ćwiczyć technikę bo żal patr...
Ciekawy jestem czy Śląsk pomoże Cracovii za ubiegłoroczne utrzymanie w lidze. Wystarcz...
Jak przystało na wiecznego optymistę ); Lech - Cracovia 0-1
Co się dzieje że spadkowiczami...ku przestrodze,gdzie dzis...Podbeskidzie ,Wisła Plock...
Modlitwa została i kadzidło ,może na Ziemi Świętej zdarzy się cud !!!
Przeczytałem ostatnio, że bardzo blisko Cracovii był cholernie bramkostrzelny Zrelak al...
Proszę wymienić ilu zawodników sprawdziło się w Cracovii...prosimy pisać. Wg mnie poza...
Przed sezonem myślałem, że miejsce 10-12 to będzie spokojnie. Przecież na papierze mamy...
to bedziemy na IV lige chodzic, tylko niech przywroca chlopa z obwarzankami na trybunie;)
post:
Prezes
I to jest bardzo słuszna koncepcja, bo pierdolenie bez sensu w obecnej chwili jest niep...
Dziękujemy Prezesowi Drożdżowi za umiejętne motywowanie przeciwników przed meczem...A p...
czarny scenariusz: Trzeba zabrac pieniadze pilkarzom, isc do Urbana prosic na k...
Analizując układ ostatnich 7 kolejek i oceniając szansę na utrzymanie porażka z Puszczą...
Najgorsze jest to, że jakby popatrzeć na tą kolejkę to graliśmy najgorszą piłkę z druży...
Dziś Warta Poznań rozdała wszystkie karty... Pieczętując tym samym - Naszym zawodnikom...
celowo ich nie wymienilem. ten mecz juz mysle nie bedzie miec znaczenia