Filipiak kontra Drumlak. Rozstrzygnięcie w marcu
W krakowskim sądzie okręgowym doszło wreszcie do konfrontacji prezesa Cracovii Janusza Filipiaka z byłym zawodnikiem Pasów Pawłem Drumlakiem.
Pomocnik ŁKS Łódź skarży zarząd klubu o naruszenie dóbr osobistych w publikacjach prasowych i internetowych. W listopadzie rozprawa trwała bardzo krótko, bo wówczas Drumlak nie pojawił się w sądzie. Wczoraj już był, ściągnięty ze zgrupowania przez swego pełnomocnika Przemysława Szembeka. 33-letni piłkarz przez dwie godziny składał wyjaśnienia.
Konflikt Drumlaka z Cracovią trwał przez ponad rok. W klubie zarzucano mu lekceważenie obowiązków, symulowanie kontuzji. Płacił też kary za wypowiedzi godzące w dobre imię klubu.
Piłkarz z tym się nie zgadza, bo uważa, że to on wielokrotnie został zniesławiony przez Filipiaka. Dotyczy to użytych przez prezesa sformułowań: ?Drumlak jest złym człowiekiem"; ?człowiek widział w życiu rozmaite sytuacje i rozmaitych Drumlaków"; ?nie byłby pan szczęśliwy, gdyby miał zapłacić 1,2 miliona złotych kombinatorowi i cwaniakowi". Piłkarza szczególnie dotknęło stwierdzenie szefa Pasów: ?zobaczymy, jak tego Drumlaka potraktować".
Podkreślał, że grożono mu telefonicznie i na ulicach Krakowa oraz zasugerował, że Cracovia utrudniła mu znalezienie klubu. - Obdzwoniłem prawie całą Polskę z pytaniem o możliwość zatrudnienia. W odpowiedzi słyszałem: U nas pracy nie znajdziesz - mówił Drumlak, który dopiero latem 2008 podpisał kontrakt z ŁKS.
Filipiak nie został wczoraj dopuszczony do głosu. Wyjaśnienia piłkarza wypełniły czas przeznaczony na rozprawę i prezes Cracovii nie ukrywał z tego powodu irytacji. Kilka razy ironicznie się uśmiechnął, aż w końcu nie wytrzymał. - Przepraszam, ale to już jest paranoja - zawołał w chwili, gdy Szembek wypytywał swego klienta o lokaty zajmowane przez ŁKS i Cracovię po rundzie jesiennej.
- Piłka nożna jest sportem medialnym i trudno, żebym w wywiadach pilnował każdego słowa. Nazwano mnie imperatorem, co odebrałem jako określenie pejoratywne, ale nie poszedłem z tym do sądu. Niestety, Drumlak ciągle mnie nęka. On zarobił na Cracovii 1,95 miliona złotych. Jego praca nie była tego warta - powiedział Filipiak. - Tracę mój prime-time na smutną sprawę. Moim obowiązkiem jest zapewnienie 3,5 tysiącom ludzi miesięcznych zarobków na poziomie 30 milionów złotych. Mam walczyć z recesją, a nie z Pawłem Drumlakiem - dodał główny udziałowiec ComArchu.
Następna rozprawa odbędzie się w marcu. W prokuraturze trwa też ustalanie, kto złożył podpis na aneksie do kontraktu piłkarza. Dwóch biegłych stwierdziło, że on tego nie zrobił.
Drumlak domaga się również od Cracovii pieniędzy z kontraktu, który w marcu 2007 roku został rozwiązany z winy klubu. Do tej pory ściągnął około 400 tys. zł.
Marek Giłarski - Przegląd Sportowy
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
MKS CRACOVIA KRAKÓW
ketra
20:01 / 15.01.09
Zaloguj aby komentować