Do sądu wpłynęły zażalenia w sprawie zatrzymania Prezesa Cracovii
Do krakowskiego sądu wpłynęły w środę po południu cztery zażalenia dotyczące zatrzymania właściciela pierwszoligowego klubu Cracovia i prezesa Comarchu Janusza Filipiaka i członka zarządu klubu Rafała Wysockiego - poinformowała Angelika Michalik z Sądu Okręgowego w Krakowie.
Jeden dokument dotyczy zażalenia obrońców Janusza Filipiaka na jego zatrzymanie 12 kwietnia. Kolejne, które złożyli obrońcy Rafała Wysockiego, dotyczą zatrzymania i zastosowania poręczenia majątkowego.
Ze względu na fakt, że zażalenia wpłynęły do sądu już po zakończeniu jego pracy, poznanie zawartych w nich argumentów będzie możliwe w czwartek - poinformowano PAP w sądzie.
Właściciel MKS Cracovia SSA Kraków i giełdowej spółki informatycznej Comarch SA został zatrzymany przez krakowską policję w sobotę po południu na lotnisku w Balicach, po powrocie do Krakowa z podróży służbowej. W niedzielę nad ranem, po przesłuchaniu, prokuratura postawiła mu zarzuty pomocnictwa w antydatowaniu kontraktu b. piłkarza Cracovii Pawła Drumlaka oraz działania na jego szkodę poprzez naruszanie praw pracowniczych.
Biznesmen nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i złożył wyjaśnienia. W niedzielę został zwolniony do domu. Zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 100 tys. zł. Według prokuratury, za zarzucane czyny grozi mu do pięciu lat więzienia.
Równocześnie z nim zatrzymano trzech innych - obecnych i byłego - członków zarządu klubu. Członkom zarządu Rafałowi Wysockiemu i Jakubowi Tabiszowi postawiono po pięć zarzutów. Oprócz takich, jak Januszowi Filipiakowi, także usiłowanie oszustwa poprzez sporządzenie aneksu do kontraktu Drumlaka z podrobionym jego podpisem, posłużenie się tym dokumentem w PZPN oraz zmuszanie zawodnika do przystania na warunki ugody przedstawione przez klub.
Żaden z trzech działaczy Cracovii nie przyznał się do winy, wszyscy złożyli wyjaśnienia. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni do domów, zastosowano wobec nich poręczenia majątkowe w wysokości 20 tys. zł.
Właściciel Cracovii i Comarchu jeszcze w niedzielę przesłał PAP oświadczenie, w którym skarżył się na postępowanie prokuratury.
Według niego, postawione mu zarzuty to "wyłącznie sprawy opisane w mediach kilka miesięcy temu". Jak twierdził, "sam sposób zatrzymania był niewspółmierny do zarzucanych mu czynów", ponieważ został zakuty w kajdanki i odwieziony do aresztu, skąd dopiero po kilku godzinach, o trzeciej w nocy w niedzielę doprowadzono go na przesłuchanie.
Zapowiedział także, że jego prawnicy złożą dwa zażalenia: na sposób zatrzymania jego osoby i niewspółmierność tego środka w stosunku do stawianych zarzutów oraz na zastosowanie poręczenia majątkowego w wysokości 100 tys. zł. Jak stwierdził, poręczenie nie powinno być stosowane, ponieważ nie ma żadnych dowodów jego winy.
Także dwaj działacze MKS Cracovia SSA Kraków - wiceprezes Jakub Tabisz i członek zarządu Rafał Wysocki - zapowiedzieli w poniedziałek na konferencji prasowej, że złożą zażalenia w sądzie na działania krakowskiej prokuratury w związku z sobotnimi zatrzymaniami. Jak zapowiadał Rafał Wysocki, jego zażalenie miało dotyczyć zarówno sposobu zatrzymania, jak i bezpodstawności doprowadzenia.
W poniedziałek minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zwrócił się do krakowskiej prokuratury o wyjaśnienia w sprawie zatrzymania i przesłuchania Janusza Filipiaka.
Jak informował w tym dniu prokurator krajowy Marek Staszak, "w tej sprawie wszczęte jest postępowanie służbowe, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności dotyczące zarówno zatrzymania, jak i tego w jaki sposób przedstawiono zarzuty tym osobom, zwłaszcza godziny przesłuchań". Dodał, że postępowanie "ma stwierdzić, czy wszystkie czynności w tej sprawie zostały wykonane zgodnie ze standardami i czy nie naruszono jakichś reguł kodeksu postępowania karnego".
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.