Zróbmy rachunek sumienia
Sobota. Rano Msza święta i normalny dzień. Potem przychodzi dużo osób. Kardynałowie, pracownicy, chcą się pożegnać. Błogosławią Ojca Świętego. On też ich błogosławi. Jest w pełni świadomy. Patrzy na nich i pozdrawia ręką. Tak jakby nic szczególnego się nie działo. Od 14.00 zaczął słabnąć i tracić kontakt z otoczeniem. Odpoczywał zasypiając i budził się znowu. Około 20.00 postanowiliśmy odprawić w sypialni przy łóżku Mszę świętą z Niedzieli Miłosierdzia Bożego, która się właśnie rozpoczynała. Po Mszy świętej był bardziej wyciszony. Z lekko przechyloną głową usnął i poszedł do Pana.