Mieszanie i stabilizacja
Drużyna Stawowego zremisowała chociaż przed meczem jako pierwszoligowy beniaminek, była skazywana z góry na porażkę w konfrontacji z naszpikowaną gwiazdami i prowadzoną przez trenera Henryka Kasperczaka Wisłą. Cracovia zremisowała pomimo, że przez ostatnie 30 minut meczu Pasy grały w dziesiątkę bez usuniętego z boiska Marka Bastera.
Od tamtego meczu Wisła dzięki ?twórczym? decyzjom swoich działaczy wciąż się osłabia. Co pół roku odchodzą z Reymonta najlepsi zawodnicy. W zbliżającej się przerwie letniej koszulkę z Białą Gwiazdą porzuci ostatni ?motor napędowy? tej drużyny ? Jakub Błaszczykowski.
Tymczasem w Cracovii sytuacja jest pod tym względem o niebo korzystniejsza. Skład jest ustabilizowany i doskonale ze sobą zgrany ? aż 9 zawodników gra w Cracovii od III ligi, a 4 kolejnych piłkarzy ma za sobą występy w II-ligowych Pasach. Wzmocnienia są rzadkie (za rzadkie!), ale trafione w dziesiątkę, czego najlepszym przykładem jest Dariusz Kłus (według ?Piłki Nożnej? najlepszy zimowy transfer wśród pierwszoligowców).
Jedyne co łączy oba kluby, to częste zmiany trenerów ? choć w tej dziedzinie palmę pierwszeństwa dzierży jednak Wisła.
Trenerami Białej Gwiazdy od czasu meczu derbowego w 2004 roku zdążyli już być oprócz Henryka Kasperczaka także Tomasz Kulawik, Czech Werner Liczka, Serb Dragomir Okuka, Rumun Petrescu, aż wreszcie powrócono do Polaków: Adama Nawałki, a obecnie Kazimierza Moskala.
W tym okresie Cracovia ?jedynie? trzykrotnie zmieniała trenerów. Wojciecha Stawowego zastąpił czekający długo i cierpliwie na taką okazję Albin Mikulski po którym szybko w roli trenerskiego ?strażaka? pojawił się w Klubie Stefan Białas, zastąpiony po pół roku przez Stafana Majewskiego.
Przy okazji warto zwrócić uwagę na kilka interesujących prawidłowości.
Otóż na przykład w meczu derbowym pomiędzy Cracovią i Wisłą (lub odwrotnie: pomiędzy Wisłą i Cracovią) korzystne wyniki uzyskują trenerzy ?tymczasowi? ? Tomasz Kulawik zwyciężył efektownie na Reymonta, a Albin Mikulski zremisował na Kałuży (zabierając Wiśle punkty, których zabrakło jej do zdobycia mistrzowskiego tytułu).
Można też śmiało powiedzieć, że drużyna, która okrzyknięta zostanie przed meczem faworytem praktycznie nigdy nie wygrywa. Za każdym razem, gdy Cracovia jedzie na Reymonta będąc na fali wznoszącej Wisła znajduje się w mniejszym, lub większym dołku.
Ta sytuacja powtórzyła się dwukrotnie i dwukrotnie zdołowana Wisła podcinała Cracovii ową ?wznoszącą się falę? odprawiając ją z bagażem trzech bramek.
Z drugiej jednak strony to samo można powiedzieć o Cracovii, która dwukrotnie zremisowała z Wisłą właśnie wtedy, gdy siła Pasów ? przynajmniej teoretycznie - nie była zbyt wielka.
Pierwszy raz ? już wspomniany ? po awansie do ekstraklasy, drugi raz ? za krótkiej kadencji trenera Mikulskiego, kiedy to osłabione kadrowo plagą kontuzji Pasy przegrywały mecz za meczem, poza tym jednym, najważniejszym, bo derbowym. A w tym przypadku trzeba powiedzieć, że tylko najwięksi optymiści liczyli, że uda się powstrzymać Wisłę.
Logicznie rzecz biorąc systematyczne wyprzedawanie Wisły z jednej strony, i dbałość o stabilność składu oraz powolne co prawda, ale miejmy nadzieję konsekwentne wzmacnianie Cracovii z drugiej strony, da w końcu wymierny efekt i to nie tylko w piłce juniorskiej.
Obecny skład, w jakim Wisła przystąpi do meczu derbowego jest najsłabszym w ostatnich latach. Prawdopodobnie skład Cracovii jest też najmocniejszy. Ligowi debiutanci z 2004 roku są już doświadczonymi, ogranymi w pierwszej lidze zawodnikami choć niewątpliwie od odejścia Kazimierza Węgrzyna brakuje w tej drużynie czegoś, co można by nazwać ?Iskrą Bożą?. Tym niemniej papierowe wyliczenia ? co pokazuje historia ? wcale nie muszą oznaczać łatwiejszej przeprawy.
Bardziej krzepiące jest raczej nastawienie piłkarzy Wisły, którzy ? utwierdzani w tym poglądzie przez niektórych działaczy, kibiców i dziennikarzy ? uważają, że grają wprost znakomicie, a przyczyną ich słabych wyników jest stronnicze sędziowanie.
Oczywiście stronnicze sędziowanie, czy też pomyłki sędziowskie niczym nowym nie są. Cracovii sam tylko pan sędzia Kajzer nie podyktował w tym sezonie czterech należnych jedenastek. Mimo to nie wydaje się, aby piłkarze Pasów chodzili po świecie w permanentnym przeświadczeniu skrzywdzenia i odebrania im szansy na puchary przez ?mafię sędziowską?.
Jedno jest wszakże pewne i niezależne od wyniku najbliższych derbów: jeśli w obu klubach tendencje zostaną utrzymane ? w Wiśle trwać będzie nieustanna rotacja w kadrze i wyprzedawani będą najlepsi zawodnicy, a w Cracovii na zbudowanym w ostatnich latach solidnym fundamencie będzie systematycznie budowany stabilny skład i nikt nie wpadnie na przerabiany przez Wisłę i bardzo kosztowny pomysł kadrowej rewolucji - to prędzej czy później wpłynie to także na zmianę pozycji w ligowej tabeli z jakich oba kluby będą przystępować do kolejnych Derbów.
I raczej trudno spodziewać się, aby była to zmiana na korzyść Wisły...