Podejrzana Cracovia
Paweł Drumlak kontra Cracovia ? wojna totalna. Czy ktoś z klubu sfałszował podpis i płacił lewą kasę?
Paweł Drumlak nie jest zawodnikiem Cracovii już od kwietnia ubiegłego roku, ale wojna między nim a klubem nie ma końca. Mało tego - z szafy wypadają kolejne trupy: tym razem jest to zagadka sfałszowanego podpisu na aneksie do kontraktu piłkarza i podejrzenie, że obie strony oszukiwały urząd skarbowy. Sprawę bada od grudnia krakowska prokuratura. Wczoraj napisała o niej ?Gazeta Wyborcza?.
31-letni piłkarz - to on złożył doniesienie o popełnieniu przestępstwa - zarzuca ?Pasom? podrobienie jego podpisu na dokumencie, w którym zgadza się na obniżkę pensji. Śledztwo objęło też zupełnie inny wątek, który pojawił się przy okazji.
Prokuratura sprawdza, czy w pewnym momencie Drumlak nie umówił się z klubem na podzielenie zarobków na część oficjalną i tę przekazywaną ?pod stołem?. W pierwszym przypadku padła już jedna odpowiedź. Fałszerstwo wykazał grafolog przed sądem polubownym PZPN, w którym zawodnik i klub toczą niekończące się spory o pieniądze. Prezes Janusz Filipiak twierdzi jednak, że ma korzystną dla siebie grafologiczną kontrekspertyzę. Ale sprawę w PZPN z Drumlakiem przegrał. Podobnie zresztą jak kilka poprzednich.
Obaj wojują z sobą od ponad dwóch lat. Pomocnik stracił wtedy względy u prezesa, który zarzucił mu symulowanie kontuzji. Zaczęło się długotrwałe przeciąganie liny. Klub próbował się pozbyć piłkarza na wiele różnych sposobów (m.in. nie wypłacając mu pensji przez kilkanaście miesięcy i wlepiając pod byle pretekstem gigantyczne kary finansowe), a on rewanżował się działaczom w mediach, bez ceregieli ujawniając ich osobliwe praktyki. W końcu w ubiegłym roku na wniosek piłkarza PZPN rozwiązał jego kontrakt z winy Cracovii. Spektakl na chwilę ustał, a ?Drumi? zaczął wygrywać w PZPN kolejne sprawy: o anulowanie kar, o wypłacenie zaległych pensji.
Cisza była do wczoraj. Po ujawnieniu prokuratorskiego śledztwa klub nie odniósł się do możliwych zarzutów, tylko uderzył w zawodnika: w specjalnym oświadczeniu napisano, że Cracovia ?jest ofiarą manipulacji Pawła Drumlaka?. Podano, ile pieniędzy już mu zwrócono (350 tys. zł) i ile jeszcze żąda (w sumie 1 mln 200 tys. zł). Od zer mogło zakręcić się w głowie. Piłkarz wprawdzie przekonuje, że są to sumy wzięte z sufitu, ale zagranie było sprytne - kibice są na niego wściekli. Zobaczyli kwoty, a tła sprawy - już nie.
- Na dodatek, w oświadczeniu napisano kilka nieprawdziwych rzeczy - mówi adwokat Drumlaka, Przemysław Szembek. - Nie jest bowiem prawdą, że mój klient został wyrzucony z klubu, nie jest prawdą, że uchylał się od treningów i symulował kontuzję. Nie jest prawdą, że klub wypłacił mu - jak to nazwano ? ?odszkodowanie?. Bo to nie było odszkodowanie, tylko należne mu z tytułu kontraktu pieniądze. Kontraktu, którego warunki klub złamał.
Prokuratorskie postępowanie trwa. Wczoraj zabezpieczono dokumentację z Sądu Polubownego PZPN.
Paweł Drumlak: Nie przejmuję się niekorzystną dla mnie ekspertyzą grafologa wynajętego przez klub. Nikt nie prosił mnie o próbki pisma, więc takie badanie nie jest chyba wiele warte. Zresztą wszystkie wątpliwości rozstrzygnie prokurator, który powoła niezależnego biegłego. Prawda wyjdzie na jaw. Prezes mówi, że jestem złym człowiekiem? Śmiechu warte. Ja po prostu walczę o swoje.
Policja na tropie piłkarskiego kontraktu
Policja zabrała w środę z siedziby PZPN-u dokumenty dotyczące sprawy byłego piłkarza Cracovii Pawła Drumlaka.
Policjanci działali na polecenie krakowskiej prokuratury, która prowadzi postępowanie w sprawie doniesienia złożonego przez piłkarza. O sprawie Drumlaka pisaliśmy wczoraj. Przypomnijmy, że były gracz Cracovii zawiadomił prokuraturę o sfałszowaniu jego podpisu na kontrakcie. Prokuratura wie też o ustnej umowie dotyczącej wypłaty wynagrodzenia ?pod stołem?. Drumlak miał dług wobec menadżera i PZPN-u chciał ściągnąć go z jego zarobków. Dlatego piłkarz miał ustalić z klubem, że oficjalnie jego zarobki zostaną zmniejszone, zaś różnice otrzyma nieoficjalnie. Klub - zdaniem piłkarza - nie wywiązał się z tego. Prokuratura w tym wątku nie chce na razie udzielać bliższych informacji, ze względu na dobro postępowania. Nie wyklucza jednak postępowań pod kątem ewentualnych zaniżeń podatkowych, jak i działania na szkodę pracownika. Będą też ekspertyzy grafologiczne kontraktu. Sam piłkarz zapowiedział wczoraj pozwanie klubu na drodze cywilnej za podanie informacji o jego zarobkach i nieprawdziwą wersję o sposobie rozstania z Cracovią.
O konflikcie piłkarza z klubem głośno było w zeszłym roku. Po żmudnych procedurach WG PZPN w kwietniu 2007 r. rozwiązał jego kontrakt z winy klubu. Na wniosek Wydziału Gier PZPN za naruszenie procesów dyscyplinarnych komisja Ligi Ekstraklasy SA nałożyła na klub 20 tysięcy złotych kary.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
...
mariano
16:32 / 24.01.08
Zaloguj aby komentować