Cracovia - rewolucja trwa
W Cracovii nie ma już Piotra Gizy i Łukasza Skrzyńskiego, współtwórców największych sukcesów Cracovii z awansem do ekstraklasy na czele. Sposób, w jaki Cracovia postanowiła rozstać się ze Skrzyńskim, to piłkarski skandal. Równie niemiły jak ?pożegnanie? z Wojciechem Stawowym.
30-letniego obrońcę odsunięto przed meczem z Legią Warszawa. Nikt nie zaproponował mu rozwiązania kontraktu. Nie pomogła znakomita postawa w sparingach. O tym, że jest niepotrzebny, dowiedział się kilkanaście godzin przed odlotem na zgrupowanie na Cypr.
Łukasz Skrzyński znalazł się w elitarnej ?10? najlepszych piłkarzy Małopolski, ale zabrakło dla niego miejsca w 25 osobowej kadrze Cracovii przygotowującej się do sezonu na Cyprze (fot. Crac)
Polowanie na zaufanych ludzi Stawowego trwało od pewnego czasu. Najpierw odprawiono Krzysztofa Przytułę, Piotra Banię i Marka Bastera. Potem zniechęcono Piotra Gizę, który teraz z powodzeniem gra w podstawowym składzie Legii. Kłopotów ze znalezieniem nowego pracodawcy nie powinien mieć i stoper Cracovii.
Smak ławki rezerwowych poznali inni doświadczeni piłkarze: Marcin Bojarski, Dariusz Pawlusiński i Tomasz Moskała. Kto będzie następny? W kolejce czekają ostatni piłkarze kojarzeni ze Stawowym - Krzysztof Radwański, Paweł Nowak, Marcin Cabaj i Arkadiusz Baran.
Taka czystka nie budzi zdziwienia, jeśli uważnie wsłuchać się w głos trenera Stefana Majewskiego: - Po dwóch latach pracy w jednym zespole trzeba wymienić trenera albo zawodników.
Janusz Filipiak, prezes klubu, postawił na to drugie rozwiązanie. Dlaczego? Z powodu bliskości charakterów właściciela i trenera. Twardy, bezwzględny, i traktujący z góry zawodników. Na takiego szkoleniowca prezes długo czekał.
Trener bez wyniku sportowego w tym sezonie, z poważnie nadszarpniętym autorytetem, bez sprzeciwu przyjmuje kolejne decyzje głównego sponsora. Czystka w klubie pozostanie bez konsekwencji sportowych. Cracovii nawet w przypadku słabej gry, spadek raczej nie grozi. Trzech spadkowiczów, ukaranych w aferze korupcyjnej już znamy.
Trener Majewski nie tylko stracił kontakt z piłkarzami. Nie potrafi już mówić o rzeczach trudnych. A przed dziennikarzami ucieka. Przy transferach Piotra Polczaka i Łukasza Tupalskiego trener brylował na konferencjach prasowych. Po odsunięciu Skrzyńskiego Majewski uciekł od pytań. Gdy ochłonął, zupełnie się pogubił. Na oficjalnej stronie internetowej tłumaczył decyzję brakiem szans na przedłużenie kontraktu z obrońcą.
Słaba forma piłkarzy w znaczący sposób zmniejszyła frekwencję na stadionie przy ul. Kałuży. Ostatnie decyzje nie poprawią jej, wzmogą jedynie agresję i nienawiść fanów Cracovii do Majewskiego i Filipiaka.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
WK z Gazety Wyborczej
jedynka
06:50 / 24.02.08
Zaloguj aby komentować