Ekstraklasa nadchodzi wielkimi krokami

W zeszły piątek zameldowałem się oczywiście na ostatnim przedsezonowym sparingu Cracovii. Wiadomo, że to już jest ostatnie sprawdzenie, więc też i skład wyjściowy powinien być w jakichś dziewięćdziesięciu procentach (o ile nie w stu) podobny w pierwszym meczu wiosny. Graliśmy też z drużyną podobną do tych, z którymi walczymy o utrzymanie - Słowacy zawsze są dobrze przygotowani motorycznie, w miarę nieźle taktycznie i na pewno grają ostro.

Uważam, że najciekawsza walka o pierwszy skład toczyć się będzie na pozycjach 6/8, bo tutaj mamy najwięcej klasowych zawodników do rywalizacji. Mam na myśli: Sokołowskiego, Atanasova, Knapa i Oshimę - nie mówią o młodzieży, która gdzieś tam puka do bram pierwszego zespołu. Może jeszcze jakaś rywalizacja będzie w obronie, ale to zależy też od tempa rekonwalescencji naszych kontuzjowanych graczy - na razie zbyt dużego wyboru w defensywie trener nie ma.

Jeśli chodzi o grę w ostatnim sparingu to bardzo dobrze konstruowaliśmy akcje, bardzo ciekawie wyglądała nasza trójka ofensywna: Källman – Makuch - Rakoczy, ale w całej tej naszej grze ofensywnej brakowało wykończenia, lub ostatniego podania. Stwarzaliśmy sobie mnóstwo sytuacji, ale nie dochodziliśmy do czystych pozycji strzeleckich bo "coś przedobrzaliśmy", czy też zbyt długo czekaliśmy z decyzją o oddaniu piłki koledze. Martwi mnie trochę ta nonszalancja w wykończeniu i musimy nad tym sporo jeszcze popracować.

Co do moich spostrzeżeń: w ostatnim sprawdzianie najlepiej z defensywnych pomocników wypadł Atanasov i obstawiałbym, że to on znajdzie się w podstawowej jedenastce na mecz z Radomiakiem. Reszta składu wydaje się dość oczywista i nietrudna do odgadnięcia. W ofensywie mamy w tej chwili w zasadzie tylko trzech ogranych zawodników - choć tyle dobrze, że wszyscy oni prezentują dość wysoki poziom - natomiast nie mamy zmienników, nie mamy głębi składu. Kontuzja Śmiglewskiego "na ostatniej prostej" przed meczami wiosennymi na pewno burzy dodatkowo spokój trenera Zielińskiego i w obliczu dokonania (jak dotąd) tylko dwóch transferów przychodzących kadrowo wyglądamy niewiele lepiej, niż jesienią. Wszystko jednak okaże się "w praniu", a miejmy nadzieję, że dojdą też jacyś nowi zawodnicy.

Musimy mieć jednak z tyłu głowy, że runda rewanżowa zwykle jest trudniejsza dla zespołów o wąskiej kadrze: dochodzą zbierane kartki, dochodzą kontuzje, zmęczenie, intensywność meczów, więcej zespołów zaczyna grać "z nożem na gardle". Ja się tej drugiej rundy obawiam, bo mamy w tej chwili do grania tak naprawdę 16 osób - to za mało, w dodatku jesteśmy zbyt słabi w ofensywie. Pierwsza jedenastka będzie wyglądała u nas dobrze, ale już dokonanie dwóch - trzech zmian może stanowić problem.

Oceniam, że niestety w tym sezonie aż do ostatnich kolejek będziemy walczyli - mniej, lub bardziej desperacko - o utrzymanie w Ekstraklasie. O ile te dwa transfery, które zapowiada trener, nie okażą się jakimiś rewelacjami.

Zmiany w Klubie - ciąg dalszy

To, co jest niewątpliwie najważniejszą wiadomością ostatnich dni stanowi informacja o odejściu Pana Stefana Majewskiego z funkcji dyrektora sportowego i wiceprezesa Cracovii.

Patrząc na jego pobyt całościowo wybija się przede wszystkim jedna rzecz: Stefan Majewski pomógł nam pozbyć się z Klubu Jakuba T. i Tomasza Bałdysa. W moich oczach jest to główna i wcale niebagatelna zasługa Majewskiego dla "Pasów" - za to wszyscy kibice Cracovii powinni mu być wdzięczni. Myślę jednak, że z wiekopomnych osiągnięć to by było na tyle.

Można jeszcze dodać, że z transferów dokonanych przez dyrektora Majewskiego większość okazała się trafiona, bo przyjrzyjmy się pobieżnie tej liście: Källman, Makuch, Atanasov, Oshima, Ghiță, Hoskonen, Skovgaard, Śmiglewski. To są piłkarze sprowadzeni właśnie za jego kadencji i ja bym się tych graczy nie czepiał, uważam, że są to dosyć dobre wybory. Patrząc na tą sytuację od drugiej strony: transferów do Klubu było stosunkowo mało, a z Cracovii w międzyczasie odeszło kilku zawodników, z którymi na czas nie udało się przedłużyć kontraktów.

Bilans więc nie wychodzi tak okazały, jak by można sądzić na podstawie samych pozyskanych piłkarzy. W końcu sytuacja z wąską kadrą, która nie zmienia się od dawna, obciąża też w jakimś stopniu - i to w stopniu, moim zdaniem, niemałym - Stefana Majewskiego.

A więc podsumowując: ja ogólnie jestem wdzięczny za tą jedną, ważną rzecz jaką było pozbycie się Jakuba T., natomiast uważam, że zmiana na stanowisku dyrektora sportowego była Cracovii potrzebna. I mam jedynie nadzieję, że ten wakat nie potrwa długo, bo potrzebujemy na to miejsce kogoś takiego, jak prezes, którego zatrudniliśmy: osoby kompetentnej, doświadczonej, mającej za sobą pracę z sukcesami w klubach Ekstraklasy.

Nowa rzecznik prasowa

Mieliśmy też trochę wcześnie jeszcze jedną zmianę, o której także chciałbym wspomnieć. Pojawiła się u nas nowa rzecznik prasowa, Pani Marzena Młynarczyk-Warwas. Spotkałem się z Panią rzecznik po raz pierwszy przy okazji przekazywania przez Cracovia Old School kieliszków z Treningu Noworocznego na licytację. Nie wiem, czy kibice o tym wiedzą, ale co roku dajemy nowy zestaw kieliszków z Treningu Noworocznego, które są (i będą w przyszłości) wystawiane na aukcję WOŚP. To jest rarytas, więc zapraszam do licytowania. W każdym razie przy okazji tej akcji po raz pierwszy miałem okazję rozmawiać z Panią Marzeną.

Nasza nowa rzecznik to bardzo fajna osoba, która w mojej opinii jest kompetentna i widać po niej medialne doświadczenie. Jest to bardzo ciekawa zmiana, choć na pewno warto pamiętać, że zarówno Panią Marzenę, jak i Pana Szymona Stawiarza, który zajmuje się sprzedażą czeka wiele, bardzo wiele pracy. To są jednak młodzi ludzie, ludzie pełni energii, zapału i pomysłów i wierzę, że tego zapału im nie zabraknie,

Ale też - tu apeluję do całego środowiska kibiców Cracovii - aby dać tym nowym ludziom troszkę czasu. Na to wszystko, co teraz mamy poszło dwadzieścia lat i oni teraz muszą poprawiać rzeczy, które przez te dwie dekady pozostawały zaniedbane. A że ta naprawa się zaczęła - o tym świadczą choćby cykliczne spotkania z kibicami, o tym świadczy Media Day. Ale ogólna poprawa na pewno nie przyjdzie w ciągu miesiąca, czy dwóch.

Jedyny aspekt, gdzie na cierpliwość nie możemy sobie pozwolić to gra pierwszego zespołu piłkarzy, który musi się w tym sezonie utrzymać w Ekstraklasie - im prędzej, tym lepiej.

Spalona ziemia nie odrodzi się w pół roku

Jako Stowarzyszenie Cracovia Old School mieliśmy spotkanie z Panem Prezesem Dróżdżem i podzieliliśmy się naszymi pomysłami - w pierwszej kolejności na muzeum Cracovii. Daliśmy też jednak kilkanaście naszych propozycji odnośnie organizacji meczów - samego dnia meczowego, wyjazdów. Rozmowa była bardzo fajna i otwarta. Myślę, że każdy dzień utwierdza nas wszystkich w przekonaniu, że następują w naszym Klubie olbrzymie zmiany i wszyscy chcemy wierzyć, że będą to zmiany na lepsze. Do tej pory, od ponad dwudziestu lat, mieliśmy monowładzę, mieliśmy jeden układ i okazało się - to można odczuć zarówno z rozmów z Panią Elżbietą Filipiak, jak i z Panem Mateuszem Dróżdżem - po tamtym dawnym układzie zarządzanym przez Jakuba T. pozostała spalona ziemia i teraz potrzebne jest dużo czasu, by to "nasze poletko" przywrócić do użytkowania.

Będę kibicował nowym władzom, aby udało się to zrobić jak najszybciej. Natomiast cloue całej tej zmiany musi być jedno stwierdzenie: NAJPIERW MUSIMY SIE UTRZYMAĆ W EKSTRAKLASIE! Bo te wszystkie zmiany dadzą efekt tylko jeśli pozostaniemy na swoim miejscu w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Słabo w hokeju, słabo na trybunach hali

Na marginesie głównych tematów trzeba napisać jeszcze dwa słowa o hokeistach i ich trenerze. I o kibicach.

Dawno nie było takiej passy, gdy przegralibyśmy chyba osiem meczów z rzędu i to z drużynami bardzo przeciętnymi. Aczkolwiek, ponieważ byłem na meczach, to muszę napisać, że nie podobało mi się zachowanie kibiców pod adresem trenera Roháčka. Ja rozumiem, że sytuacja jest taka, a nie inna, rozumiem, że w tych warunkach można oczekiwać różnych decyzji - ze zmianą szkoleniowca włącznie - ale przyjrzyjmy się co dla tego Klubu zrobił Rudi Roháček. Największe sukcesy hokejowe Cracovii są związane z jego osobą - włącznie z Pucharem Kontynentalnym.

Bluzgi i wyzwiska, które padły pod adresem Rudiego były absolutnie poniżej poziomu, poniżej wszelkiej krytyki. Można tego rodzaju rzeczy załatwiać inaczej - zwłaszcza teraz, gdy w Klubie są ludzie gotowi do dialogu z kibicami. Natomiast takie wykrzykiwania, takie "anonimowe impertynencje" pod adresem legendy "Pasów" pod postacią wrzasków z trybuny były po prostu nie fair, były karygodne.

PS:  Apeluję do wszystkich kibiców piłkarskich, żeby zaczęli w tym roku chodzić na mecze swojej drużyny, bo jednak kibicowanie przed szklanym ekranem to cos zupełnie innego, niż zasiadanie na trybunach, spotkanie się z kolegami, wspieranie ukochanej drużyny w barwach, uczestniczenie w dopingu. Zapraszam też na sektor D - pomóżcie nam kibicować! Nie ma znaczenia, czy ktoś jest stary, czy młody - ja też już młodzieniaszkiem nie jestem - ale zawsze zdzieram gardło na meczach Cracovii. Zarówno w tych dobrych, jak i w tych słabszych momentach. I życzę nam wszystkim, żeby tych dobrych momentów było dużo, dużo więcej.

Tomasz Siemieniec „Siemion”

Od redakcji:  

• #SiemionOdSerca  – [poprzednio: „Okiem (byłego) kierownika”] - to stałe miejsce na Terazpasy.pl w którym Tomasz Siemieniec, były piłkarz i kierownik Cracovii, dzieli się swoimi obserwacjami i przemyśleniami na temat najstarszego Klubu w Polsce.
• Jeśli chciałbyś zabrać publicznie głos w tej lub innej sprawie interesującej dla kibiców Cracovii prześlij swój tekst  na adres: admin/at/terazpasy.pl. Najciekawsze artykuły, listy i felietony opublikujemy. Redakcja zastrzega sobie jednocześnie prawo do skracania nadesłanych tekstów.