#SiemionOdSerca: Trudne sprawy
W ostatnim czasie wydarzenia za naszą wschodnią granicą nieco "pomieszały nam szyki". Zdaliśmy sobie wszyscy sprawę, że jakkolwiek futbol jest rzeczą dla nas bardzo istotną, to sa jednak rzeczy dużo ważniejsze. Tym krótkim wstępem chciałbym niejako wytłumaczyć się z mojego dłuższego braku publikacji – pisze na Terazpasy.pl Tomasz Siemieniec , były piłkarz i kierownik Cracovii.
Utrzymanie o krok, ale jeszcze nie jest pewne
Jeśli natomiast chodzi o wydarzenia sportowe w ostatnich tygodniach – nie ma za bardzo czym się ekscytować. Łatwo byłoby się wypowiadać, gdyby wszystko było dobrze, ale prawda jest taka, że nadal nie jesteśmy stuprocentowo pewni utrzymania. Owszem, te statystyczne szanse na spadek są w naszym przypadku minimalne i wynoszą z tego co widziałem około 0,3%, ale... jako wychowany na Jerzym Pilchu boję się, że przewrotność losu znów wyciągnie po nas swoją łapę. A tego bym nie chciał, jak zresztą każdy kibic "Pasów".
O ile przed ligą rozmawialiśmy ze znajomymi to ocenialiśmy, że do utrzymania zwykle wystarczało tyle punktów ile jest kolejek. A zatem – tak liczyliśmy – do utrzymania powinny wystarczyć 34 punkty. W tym sezonie okazuje się jednak, że ta liczba może wynieść więcej: 37, lub 38 "oczek".
Podsumowując jednak te dywagacje: rok 2022 nie jest dla nas specjalnie udany. O ile zaczął się fajnie, bo spisywaliśmy się bardzo dobrze w starciach z najmocniejszymi zespołami ligi, jednocześnie pokazując inną, lepsza grę, o tyle ostatnie kilka meczów było w naszym wykonaniu po prostu słabe. Okazało się nie pierwszy już raz, że lepiej gramy w piłkę z drużynami z górnych rejonów tabeli, niz tymi, które sąsiadują z nami w tabeli, albo wręcz są w niej daleko pod nami.
Kręgosłup zespołu wciąż trudno wskazać
Nie jestem zwolennikiem poszukiwania jakichkolwiek usprawiedliwień, ale zwracałem uwagę już jesienią, że efekty zmiany trenera nie przyjdą niestety od razu. To nie będzie zmiana szybka i radykalna.
Nie ma się co oszukiwać: wcześniejszy trener budował swoją drużynę przez 4,5 roku, budował ją według swojego konceptu. Zawodnicy byli wymieniani, kadra ciągle była "wietrzona". Teraz mogę powiedzieć, że nie widzę, żeby ten budowany przez tyle lat zespół posiadał dziś jakiś znaczący "kręgosłup", na którym można byłoby budować. Nie wiem: żeby był bramkarz, środkowy obrońca, pomocnik, napastnik. Choćby i tyle, że w każdej formacji mamy jednego "pewniaka", na którym trener zawsze może polegać. Mając takich kluczowych zawodników można do nich spokojnie dopasowywać inne "klocki". U nas niestety tego jednak nie ma i mam wrażenie, że wszystko trochę się nam zachwiało.
Widać już, że z uwagi na kończącą się w czerwcu umowę nie możemy liczyć na Pellego van Amersfoorta – on już jest myślami gdzie indziej. Z kolei nowi zawodnicy, którzy przyszli w zasadzie "w ostatniej chwili", czyli Konoplyanka i Ghiță, trafili do nas bez jakichkolwiek wcześniejszych przygotowań z zespołem i ich wkomponowanie w drużynę musi potrwać. Mają oni zresztą na razie trochę "pod górkę": o ile Konoplyanka w pierwszych dwóch występach pokazywał jakość, o tyle każdy kolejny jego mecz potęgował we mnie wrażenie, że jest on już nieco "wyeksploatowanym" piłkarzem. W dodatku już w Krakowie zawodnik ten mierzył się też z covidem – trudno, żeby ta okoliczność pomagała mu w odnalezieniu formy. Z kolei nasz nowy, rumuński obrońca na razie nie daje nam tyle, ile moglibyśmy od niego oczekiwać. W tej chwili obaj "nie zrobili różnicy". Na razie zwłaszcza Konoplyanka, biorąc pod uwagę jego – zapewne wysokie – zarobki, nie jest "wartością dodaną".
O ile jeszcze defensywę mieliśmy jako-tako ułożoną i nawet w miarę liczną, o tyle w przodzie dramatycznie potrzebujemy wzmocnień. Nasze bramkowe dokonania w ostatnich tygodniach pokazują to zresztą dobitnie. Rivaldinho wprawdzie w ciągu ostatniego miesiąca gra zdecydowanie lepiej niż zwykle, ale ja bym jednak nie chciał Cracovii uzależniać tylko od jednego zawodnika i to jeszcze takiego jak Rivaldinho Junior. No bo tak: "Riva" zagrał lepiej, ale goli z tego nie mamy. Szukałbym więc kogoś bardziej bramkostrzelnego, bardziej przydatnego na boisku.
Trzeba otworzyć kilka tematów, a kilka innych zamknąć
Nie jestem zachwycony naszymi punktowymi zdobyczami. Machnąłbym jeszcze na to ręką, gdybyśmy tego ostatniego meczu z Wartą nie przegrali – wtedy rzeczywiście utrzymanie byłoby już niemal pewne i można byłoby spokojnie czekać na Derby.
Tak czy inaczej kolejny sezon mamy stracony i jestem trochę zawiedziony tym, że po zmienie trenera nie poszła za tym też zmiana organizacji klubu: skautingu, zarządzania młodzieżą, rzeczy które są pomocne trenerowi. Tak jak przewidywałem: trener Zieliński nie dostał oczywiście takich kompetencji, jakie wcześniej były do dyspozycji trenera Probierza i wydaje mi się, że Zarząd obecnie znów poszedł "na przeczekanie" na zasadzie: dogramy sezon, jakoś się utrzymamy, i MOŻE latem będziemy robić coś na przyszłość.
Ale jednocześnie w tej sytuacji punktowej mam dodatkowo pewną obawę: chciałbym, żebyśmy w maju nie musieli już oglądać się przez ramię. Mamy teraz kluczowy mecz z Zagłębiem Lubin, w którym wygrana da nam pewność w tej kwestii. Najgorszą sytuacją byłaby taka, gdybyśmy z lekka obawą o ligowy byt musieli przystępować do Wielkich Derbów Krakowa. Tego trzeba za wszelką cenę uniknąć i życzyłbym sobie, żebyśmy do tego momentu wyjaśnili tę sprawę. No i do rywalizacji o prymat w Krakowie – żebyśmy podeszli na 150% i "zamknęli ten temat" na dłużej. To zresztą dałoby też możliwość przetestowania w ostatnich meczach zawodników z szerokiej kadry. Trzeba przecież myśleć już o kolejnych rozgrywkach, a nie okłamujmy się: trzeba już analizować kogo trzeba będzie wypożyczyć, kogo zostawić, a z kim w ogóle się rozstać.
Sprawa Alvareza jak sprawa Covilo
Wypłynęła ostatnio sprawa Alvareza i wypada powiedzieć o nim dwa słowa. Standardowy błąd w klubie to ukrywanie takich sytuacji. Wielka szkoda, że po raz kolejny to nie klub poinformował o tym co się z Alvarezem dzieje i jakie ma roszczenia, tylko znów jakieś zewnętrzne źródła "uprzejmie doniosły" (o tym, że w klubie nie pracuje już pan Mosór tez nikt oficjalnie nie informował). Teraz będzie się trzeba z tego wszystkiego tłumaczyć z zupełnie innej pozycji – i to jest pierwszy błąd, zresztą bardzo dla nas powtarzalny.
Następna sprawa to fakt, że w kontekście Alvareza znów pada to samo nazwisko, co na przykład wcześniej w sprawie Covilo: znów pojawia się CBS (Człowiek Bez Stanowiska) Tomasz Bałdys. Prawdopodobnie nikt poza wiceprezesem Tabiszem nie wie czym w klubie zajmuje się pan Bałdys, ale sądząc po faktach można podejrzewać, że zajmuje się przygotowywaniem takich właśnie "wpadek". Było już przecież takich spraw całe mnóstwo – spraw, które kompromitowały klub, spraw które pan Bałdys zepsuł. Ale przez to, że ten pan nie ma żadnego stanowiska w klubie to nie można go pociągnąć do odpowiedzialności za jego działania, nie można mu nic udowodnić, bo też nie ma zakresu obowiązków. Skoro nie wiadomo nawet na jakim stanowisku jest zatrudniony, więc jak można zweryfikować jego działania?
Większość kibiców, a już nie wspominając o młodych zawodnikach i ich rodzicach, wiedzą na temat pana Tomasza Bałdysa bardzo dużo i długo mogliby opowiadać o jego "dokonaniach", ale w klubie nie ma chętnych do czerpania z tej wiedzy. Kiedyś zreszta były wywieszane stosowne transparenty na obydwóch panów – wiceprezesa Tabisza i CBS Bałdysa. Transparenty te wisiały zresztą nie tylko w Krakowie, ale i poza jego granicami, bo też są oni ze swych działań znani piłkarskiej Polsce.
Coś jest więc na rzeczy, warto byłoby się zainteresować kolejną wypływająca sprawą, która pojawia się gdy ci panowie wciąż pozostają tam, gdzie byli do tej pory. Zmian jednak jak nie było tak nie ma. Moim zdaniem nad takimi zmianami wypadałoby sie przynajmniej zastanowić. Ja nie jestem oczywiście władny, żeby coś zmienić i kibice Cracovii rónież, ale fajnie by było, gdyby nasi włodarze zastanowili się co się w klubie dzieje. Dlaczego cała ta sytuacja trwa tak długo, dlaczego nic się z nią nie robi?
Jakie będa konsekwencje, jakie efekty "sprawy Alvareza" – nie wiadomo. W każdym razie dobrze znana sytuacja powtarza się po raz kolejny, rady na nią nie ma, i choć można było się tym wszystkim znudzić, to jakoś ktoś ma w tym radochę. Tyle, że to jest mój klub, to jest moja Cracovia i nie mogę ścierpieć tego, że komuś to wszystko może po prostu nie przeszkadzać, że nie wyciąga się wniosków.
Gdzieś przeczytałem, że pan Bałdys został przesunięty do sekcji hokeja. To by trochę przypominało scenariusz działania względem polityków, którzy, gdy się skompromitują w jednym miejscu to przesuwa ich się w miejsce mniej eksponowane, aby mogli kompromitować się dalej.
Uważam, że to nie jest rozsądna taktyka – ani w polityce, ani w sporcie. Nie mam jednak specjalnych złudzeń i nie sądzę, że cokolwiek się zmieni: będzie raczej dalej tak jak zwykle.
Tomasz Siemieniec „Siemion”
Od redakcji:
- #SiemionOdSerca – [poprzednio: „Okiem (byłego) kierownika”] - to stałe miejsce na Terazpasy.pl w którym Tomasz Siemieniec, były piłkarz i kierownik Cracovii, dzieli się swoimi obserwacjami i przemyśleniami na temat najstarszego Klubu w Polsce.
- Jeśli chciałbyś zabrać publicznie głos w tej lub innej sprawie interesującej dla kibiców Cracovii prześlij swój tekst na adres: admin/at/terazpasy.pl. Najciekawsze artykuły, listy i felietony opublikujemy. Redakcja zastrzega sobie jednocześnie prawo do skracania nadesłanych tekstów.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Panie Siemieniec
Kibic1995
12:47 / 22.04.22
Zaloguj aby komentować