#SiemionOdSerca: Dobry początek ligowej wiosny
Zaczęliśmy rundę wiosenną meczem rozgrywanym w poniedziałek, a więc w terminie trochę niefortunnym z punktu widzenia kibiców. Mimo to wszyscy, którym zależy zjawili się przy Kałuży. Więcej widzów w tej 18. kolejce pojawiło się tylko w Warszawie, Łodzi i Wrocławiu, więc ten wynik 7000 wcale nie jest zły biorąc pod uwagę poniedziałkowy termin i kiepską pogodę – pisze na Terazpasy.pl Tomasz Siemieniec , były piłkarz i kierownik Cracovii.
Obawy po zimowej przerwie
Obawialiśmy się trochę tej inauguracji, bo były pewne zmiany w kadrze: odszedł Rodin i kilku innych zawodników, tuż przed rozpoczęciem rozgrywek poczyniliśmy transfery z gatunku "last minute" - już po obozie przygotowawczym - i naprawdę trudno było przewidzieć jak to będzie wyglądało. Do tego rodzaju transferów jako kibice Cracovii jesteśmy przyzwyczajeni, ale przyzwyczajeni jesteśmy także do tego, że te transfery zwykle "nie chwytają" od razu.
Przyglądając się nazwiskom zawodników, którzy nas wzmocnili można było oczywiście wiele sobie obiecywać, ale obiecanki to jedno, a rzeczywistość to drugie - żeby daleko nie szukać przykładów wystarczy wspomnieć nazwisko Alvarez. I niby pozyskaliśmy kolejnych reprezentantów krajów - Finlandii i Macedonii Północnej - ale pamiętajmy, że dziś rozwiązaliśmy kontrakt z reprezentantem Kosova, Loshajem, który przez te 3,5 roku swojej obecności w Cracovii nie rzucił nas na kolana. Bywa różnie.
Do pewnych zawirowań w kadrze, kontuzji na obozie i przed obozem - Hebo, Makuch, Myszor, Budziński - doszła jeszcze pauza za kartki Oshimy. Na obozie sparingi wyglądały różnie, ale na usprawiedliwienie można napisać, że nikt kto wygrywa wszystkie sparingi nie ma zagwarantowanych samych zwycięstw w lidze - sparingi służą w gruncie rzeczy treningowi, wypróbowaniu ustawień.
Ale drugim aspektem, który też mógł niepokoić było zamieszanie w Klubie związane z zawieszeniem wiceprezesa zarządu. Mnóstwo spraw miało wpływ na to, że mogliśmy się obawiać tego początku rundy.
Bez zaskoczeń
Sam skład, którym rozpoczęliśmy mecz nie był wielkim zaskoczeniem. Jedynie gra w podstawowym składzie Atanasova trochę mnie zaskoczyła, ale było to prawdopodobnie spowodowane tym, że mieliśmy bez Oshimy mocno ograniczony wybór na pozycjach 6 i 8. Spodziewałem się właśnie takiego zestawienia stoperów, jedynie na bokach obrony można było się spodziewać raczej Kakabadze i Sipl'aka, ale tam mimo wszystko toczy się bardzo wyrównana rywalizacja, a my przecież nie oglądamy wszystkich treningów - to trener ma w to pełen wgląd. Pewny był natomiast występ Knapa, który w sparingach prezentował się świetnie, Kalmann też nie był zdziwieniem.
To co nas zastanawiało przed meczem to jak będzie funkcjonowała obrona i czy będziemy w stanie strzelać bramki, bo zarówno w sparingach, jak i w lidze kluczem była dla nas obrona, a ze strzelania goli nie byliśmy zadowoleni, bo mimo że stwarzaliśmy sobie dużo sytuacji to nie potrafiliśmy ich finalizować. Trzeba było jednak zaufać trenerowi - on wystawia skład optymalny dla niego.
Nasze obawy szybko zostały rozwiane, a mnie podobało się najbardziej to, że od pierwszej minuty dyktowaliśmy warunki na boisku. Byliśmy drużyną lepszą, bardziej zdeterminowaną. W zasadzie do przerwy Zabrze nie stworzyło żadnej sytuacji z gry - obawialiśmy się jedynie w dwóch momentach, gdy zaczęliśmy bardzo blisko własnej bramki rozgrywać, ale nie były to żadne mega sytuacja dla Górnika.
My tymczasem stwarzaliśmy sporo sytuacji, bo i te stałe fragmenty, i zamieszania pod bramką - naprawdę wyglądaliśmy dobrze. W defensywie graliśmy idealnie. Bardzo podobała mi się też gra kombinacyjna w środku pola, gdzie nie gubiliśmy piłek.
Ciężko pisać czy ktoś grał lepiej, czy gorzej: graliśmy bardzo dobrze jako drużyna. Jedyne co można było sobie wyrzucać, to że do przerwy nie strzeliliśmy więcej bramek i musieliśmy się zadowolić skromnym prowadzeniem 1:0. Mieliśmy sytuacje, zwłaszcza Kalmann, tyle że pech chciał, że ta najlepsza sytuacja Kalmanna była na lewą nogę no i wyszło jak wyszło - ale też od takiego zawodnika należy wymagać. Ważne, że wpadło od stałego fragmentu, choć to uderzenie akurat było mocno przypadkowe: Ghita chciał uderzyć głową, uderzył karkiem, bramkarz został przelobowany. No ale tego za tydzień nikt nie będzie pamiętał, tylko to że Ghita strzelił bramkę.
Obawiałem się jednak, że po rozmowie z trenerem Górnik wyjdzie na drugą połowę zmotywowany i bardziej skoncentrowany. Sądziłem jednak, że jeśli przez pierwsze 15 minut nie damy sobie nic zrobić to potem będzie im już ciężko. Okazało się jednak, że moje obawy były bezpodstawne, a mecz po przerwie ułożył się dla nas rewelacyjnie. W ciągu kilku minut stworzyliśmy sobie trzy sytuacje bramkowe, z których ostatnią - po rzucie rożnym - kapitalnym strzałem głową zamienił na gola Jablonsky. Śmiałem się, że w całej rundzie jesiennej strzeliliśmy dwie bramki ze stałych fragmentów gry: z rzutu karnego Makucha i z wolnego Konoplyanki, a teraz w jednym meczu zrobiliśmy już 100%. Uważam, że to znaczący postęp.
W drugiej połowie mecze mieliśmy ogólnie bardzo dużo znakomitych sytuacji: Kalmann, Makuch, Myszor, Jodłowski - ze cztery, czy pięć stuprocentowych sytuacji, których nie potrafiliśmy zamienić na kolejne gole. Tak więc mimo tej wygranej 2:0 na naszą nieskuteczność nadal można się trochę krzywić. Zawodnicy ofensywni muszą dokładać liczby, bo nie zawsze będą w stanie ich wyręczyć obrońcy. Troszeczkę więcej spodziewam się tez po Konoplyance, bo to bardzo inteligentny zawodnik - i choć nie gra źle, to jednak stać go na pewno na więcej.
Cenzurki
Jeśli chodzi o indywidualne cenzurki to jednym z najlepszych zawodników spotkania był dla mnie Knap, który wyglądał znakomicie. Świetnie poruszał się między liniami - zarówno w ofensywie, jak i w defensywie - czego wcześniej nie pokazywał w takim stopniu. Do tego cała obrona - czy liczyć trójkę, czy liczyć piątkę - zagrała wyśmienicie. W zasadzie przez większą część spotkania nic się pod bramka Niemczyckiego nie działo, dopiero gdzieś w okolicach 70-75 minuty mecz się stał nieco bardziej chaotyczny, taktyka się rozjechała i nam i im - my co przejęcie mieliśmy kontrę i sytuację, bardzo fajnie wychodziliśmy z niskiego ustawienia, oni z kolei rozgrywali piłkę, ale nie potrafili sobie zrobić przewagi w żadnej strefie.
W tych ostatnich piętnastu minutach przeszliśmy do jeszcze niższego ustawienia, które w Polsce świetnie stosuje Warta, wtedy Górnik miał może ze dwie sytuacje - w tym ten strzał Podolskiego zza pola karnego - ale w zasadzie było to jedyne zagrożenie naszej bramki. Widać, że nasze ustawienie mocno było trenowane, bo w tej niskiej obronie wyglądaliśmy bardzo dobrze. Trzeba pochwalić wszystkich: Knap jako zawodnik meczu, rewelacyjna obrona, dobry debiut Atanasova.
Wyjazd do Kielc
Teraz czeka nas wyjazd do Kielc, gdzie zmierzymy się z "czerwoną latarnią" ligi. Kielecka Arena to dla nas średni teren, nie da się powiedzieć, że mamy tam jakiś patent na wygrywanie. Idzie nam tam bardzo różnie, chyba nawet ze wskazaniem na "gorzej", niż na "lepiej", więc mam pewne obawy. Wierzę jednak w to, że zawodnicy są dobrze przygotowani fizycznie i taktycznie, bo to było widać, plus wróci nam do składu Oshima i zawodnicy, którzy przyszli już będą mogli trochę potrenować z drużyną. Myślę, że wybiorę się do Kielc na ten mecz i typuję 1:0, lub 2:0 dla nas.
Oglądałem zarówno mecz Korony, jak i byłem na naszym meczu i pod względem techniczno-taktycznym wyglądaliśmy dużo lepie od Korony i nie ma w tym przypadku, że mamy dwa razy więcej punktów na swoim koncie niż oni. Mamy najlepszą obronę w lidze, na 18 meczów 9 razy zachowaliśmy czyste konto i nie ma w tym również przypadku - to nie jest tylko sukces obrony, ale całej gry obronnej zespołu.
Z drugiej jednak strony w drugiej połowie meczu z Legią Korona zaprezentowała się bardzo dobrze, więc oni też mają pewne argumenty, które - jeśli chcą się utrzymać w Ekstraklasie - musza zacząć przekuwać na punkty, zwłaszcza na swoim stadionie.
Zapraszam do Kielc, jeśli ktoś może pojechać - bo termin znów fatalny, poniedziałek - bo myślę, że mecz jednak będzie dla nas wygrany i znów zrobimy mały kroczek do ścisłej czołówki tabeli.
Tomasz Siemieniec „Siemion”
Od redakcji:
- #SiemionOdSerca – [poprzednio: „Okiem (byłego) kierownika”] - to stałe miejsce na Terazpasy.pl w którym Tomasz Siemieniec, były piłkarz i kierownik Cracovii, dzieli się swoimi obserwacjami i przemyśleniami na temat najstarszego Klubu w Polsce.
- Jeśli chciałbyś zabrać publicznie głos w tej lub innej sprawie interesującej dla kibiców Cracovii prześlij swój tekst na adres: admin/at/terazpasy.pl. Najciekawsze artykuły, listy i felietony opublikujemy. Redakcja zastrzega sobie jednocześnie prawo do skracania nadesłanych tekstów.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Poniedziałek
moby dick
17:33 / 02.02.23
Zaloguj aby komentować