Terazpasy.pl / Publicystyka / Artykuły Teraz Pasy! / #PierwszyMistrzPolski: Eugeniusz Latacz – Ten trzeci, czyli także jedyny w swoim rodzaju

#PierwszyMistrzPolski: Eugeniusz Latacz – Ten trzeci, czyli także jedyny w swoim rodzaju

Eugeniusz_Latacz-portret

Eugeniusz Latacz był trzecim, zapewne najmniej sławnym bramkarzem, który w turnieju finałowym Mistrzostw Polski z 1921 roku stawał w bramce Cracovii. Tym niemniej jego historia jest nie mniej fascynująca od biogramów dwóch bardziej zasłużonych kolegów.

Urodzony 1905 roku Eugeniusz Latasz, według wszelkich przekazów, trafił do Cracovii w wieku 15 lat, a więc w roku 1920. W ciągu pierwszego roku spędzonego w barwach "Pasów" Latacz grał prawdopodobnie w III zespole – podstawowym bramkarzem rezerwy był bowiem ówcześnie Leopold Kotapka. Stąd też fakt, że w drugiej kolejce turnieju finałowego Mistrzostw Polski to Latacz został wstawiony do bramki pierwszego zespołu na pewno można uznać za dość zaskakujące. Wprawdzie Łódzki KS był najsłabszym w stawce rywalem i można było przypuszczać, że bramkarz Cracovii będzie miał tego dnia bardzo niewiele pracy – tak zresztą faktycznie było, wynik brzmiał 7:1 – ale jednak postawienie na zupełnego debiutanta było niecodzienne. Dodajmy do tego jeszcze i to, że w momencie debiutu w pierwszym zespole Pasów Latacz liczył sobie 16 lat i niespełna 5 miesięcy; był więc najmłodszym spośród osiemnastu zawodników, którzy zdobyli pierwszy w historii tytuł Mistrza Polski.

W kolejnym sezonie Latacz wystąpił w pierwszej drużynie dwa razy: 12 i 13 sierpnia w Lublinie, w dwumeczu rozgrywanych z Wojskowym Klubem Sportowym w ramach Grupy Południowej rozgrywek o Mistrzostwo Polski. Podobnie jak w spotkaniu z ŁKS-em Latacz miał niewiele szans do wykazania się, gdyż Cracovia wygrała ponownie 7:1, a następnie 6:0. Popełnił też przynajmniej jeden błąd, bo jak pisał "Przegląd Sportowy" o golu dla WKS-u: jedyną bramkę uzyskali oni wyłącznie dzięki Lataczowi – jest to znów jedna z wielu bramek, jakie zupełnie zbytecznie straciła Cracovia w tegorocznem mistrzostwie.
Akurat jednak reszta tych zbytecznie traconych przez Cracovię bramek nie była w owym sezonie winą Latacza.

1921-08-28_Cracovia_-_ŁKS_Łódź

Fot. 1921-08-28 Mecz z ŁKS-em - debiut Latacza w pierwszej drużynie

Latacz przez kolejne lata pozostawał nieprzerwanie zawodnikiem "Pasów", lecz nie był w stanie przebić się na stałe do podstawowego składu I zespołu. Mając za konkurenta Popiela trudno się temu zresztą dziwić. Można zacytować dość znamienny fragment relacji z Wielkich Derbów, jakie rozegrano w charakterze meczu towarzyskiego w listopadzie 1923 roku: (...) Pod bramką był atak Wisły skuteczniejszym i szczęśliwszym, w wybitnej mierze także dlatego, że był ośmielony brakiem Popiela (aczkolwiek Latacz bronił bardzo dobrze i obronił wszystko, co tylko dało się obronić). \

Tak, czy inaczej Eugeniusz Latacz był postacią, z którą wiązano nadal w klubie duże nadzieje – wciąż drzwi do pierwszej drużyny były dla niego otwarte. Wydaje się wielce prawdopodobne że w kolejnych latach Latacz zdobywa sobie nawet na stałe miejsce w bramce Cracovii II. Składy podczas meczów krakowskiej klasy B, czy też meczów towarzyskich rozgrywanych przez rezerwę "Biało-Czerwonych" zwykle nie były podawane, ale czasem udaje się natrafić na ślad istnienia Latacza w tej przestrzeni. Jest na przykład potwierdzony jego występ w meczu towarzyskim pomiędzy CKS Częstochowa, a Cracovią II w dniu 17 maja 1925 roku.

Zresztą o tym, że Eugeniusz Latacz nie jest zawodnikiem anonimowym świadczą inne wskazówki; gdy w listopadzie 1924 roku wybucha "afera Pychowskiego" związana z oszukańczym przejściem zawodnika do Wisły i jeszcze bardziej skandalicznymi antysemickimi insynuacjami ze strony tegoż Pychowskiego zawodnicy Cracovii – niewykluczone, że za sprawą sugestii władz "Pasów" przesyłają do prasy oświadczenie następującej treści:

Wobec szerzonych przez różnych osobników, a następnie powtarzanych przez prasę, wieści, jakobyśmy mieli zamiar wstąpienia do T. S. Wisła, oświadczamy, iż wieści te są z gruntu kłamliwe. Jako sportowcy, ideowo sport uprawiający, protestujemy przeciw podobnym insynuacjom, kalającym nasze dobre imię. Członkowie K. S. Cracovia. Latacz Eugeniusz , Zastawniak Tadeusz, Chruściński Zyg., Limanowski Henryk, Cikowski Stanisław, Ciszewski Józef.

To, że Latacza odnajdujemy w tym gronie i co ciekawe – jako pierwszego, choć przecież ma zaledwie 20 lat – raczej nie może być poczytywane za przypadek.
 Eugeniusz Latacz opuszcza Cracovię w roku 1926 – przenosi się jednak nie do Wisły, lecz do Wawelu i to na krótko. Po kilku miesiącach ponownie wraca do "Pasów" i gra w ich barwach jeszcze rok. Występy zawodnicze kończy jednak już... w wieku lat 22.

1922-08-12+13_WKS_Lublin_-_Cracovia

Fot. 1922-08-12 Mecz z WKS-em Lublin - Latacz leży (pierwszy z prawej)

Latacz okazuje się człowiekiem bardzo wielu talentów i zainteresowań. Fascynowała go między innymi radiotechnika; w roku 1925 – a więc w tym samym, gdy z powodzeniem grał w rezerwach Cracovii i gdy wciąż liczy jeszcze na sportowy awans do pierwszego zespołu – buduje jeden z pierwszych w Polsce lampowych aparatów radiowych. Ponadto w latach trzydziestych eksperymentował też z kolorowym filmem.

I na tym jednak nie koniec, bowiem Eugeniusz poświęca się też studiom, a następnie karierze naukowej. Na Uniwersytecie Jagiellońskim studiował historię pod kierunkiem Władysława Konopczyńskiego – współtwórcy i pierwszego redaktora naczelnego wydawanego od 1935 roku "Polskiego Słownika Biograficznego". Sam Latacz był zresztą autorem wielu biogramów w pierwszych wydaniach "PSB", publikował też artykuły w "Czasie"; w tym samym roku 1935 Eugeniusz obronił również doktorat i rozpoczął pracę w krakowskiej Bibliotece Czartoryskich. Pracując pod kierunkiem Mariana Kukiela prowadził archiwalne kwerendy zarówno w polskich, jak i zagranicznych archiwach. Wydał też dwie prace historyczne dotyczące wojen kozackich: "Ugoda Zborowska a plany tureckie Jana Kazimierza" oraz "Kampania Kalinowskiego na Ukrainie luty - maj 1651".
A wszystko to przed ukończeniem 30-tki.

Wszystko zostaje w rodzinie

Można by sądzić, że Eugeniusz Latacz od roku 1927 nie ma już żadnego związku z Cracovią; że niczym Gustaw Nowak poszedł po prostu własną drogą. Latacz po prostu realizuje swą kreatywność i swoje pasje: kręci sobie filmy, konstruuje radia, przegląda historyczne dokumenty i pisze prace naukowe. Nie ma tu miejsca na Cracovię.
Takie postawienie sprawy byłoby jednak grubą pomyłką, bo "Biało-Czerwony" świat był w życiu Latacza i w pracy i w domu.

Młodszy brat Eugeniusza, Józef, także występował w barwach Cracovii; najpierw w latach 1922-1928, a później od roku 1930 (wówczas już wyłącznie w rezerwach).
Z kolei żona Eugeniusza była siostrą Kazimierza i Gustawa Schmagerów – także piłkarzy Cracovii (Kazimierz rozegrał kilkanaście meczów ligowych w pierwszym zespole, Gustaw w rezerwach).
Co ciekawe Eugeniusz Latacz i jego szwagier wspólnie mogli się pochwalić pełną kolekcją medali Mistrzostw Polski – Latacz miał na swoim koncie złoto z 1921 i brąz z 1922 roku, a Kazimierz Schmager – srebro z roku 1934.

Z kolei z Gustawem łączyły Eugeniusza zawód i pasja – obaj pracowali jako bibliotekarze. Łączyło ich też coś jeszcze, a mianowicie odwaga: jesienią 1940 wspólnie sfilmowali kamerą wąskotaśmową przeprowadzkę księgozbioru Biblioteki Jagiellońskiej z Collegium Maius do gmachu przy Alei Mickiewicza.

Poniżej publikujemy link, pod którym obejrzeć można film wykorzystujący ujęcia nakręcone przez obu "Pasiaków", który dokumentuje problematyczną, wojenną przeprowadzkę (w filmie pojawia się zresztą i Gustaw Schmager – po wojnie kustosz Biblioteki Jagiellońskiej, a przy okazji także i działacz Cracovii).

https://cyfrowa.tvp.pl/video/miasta-miejsca-budynki,swiadkami-byly-ksiazki,55226688

W roku 1942 Eugeniusz Latacz dokonał odkrycia, które przypieczętowało jego los. Ujawnił on mianowicie nadużycia finansowe dokonywane przez pewnego Niemca, pracownika należącego do Fundacji Czartoryskich Hotelu Polskiego przy ulicy Pijarskiej i co więcej – próbował owe nadużycia powstrzymać. W efekcie wkrótce potem Niemiec-hochsztapler postanowił wykorzystać swe znajomości, by pozbyć się niewygodnego Polaka. 18 stycznia 1943 roku Eugeniusz Latacz podczas pracy w bibliotece został aresztowany przez funkcjonariuszy gestapo, a następnie szybko trafił do obozu koncentracyjnego Auchwitz-Birkenau, w którym zginął pięć tygodni po aresztowaniu.
Młodszy brat Eugeniusza, Józef także trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego, tyle że we Flossenburgu, gdzie zmarł na tyfus plamisty tuż po wyzwoleniu.

Historia Eugeniusza Latacza jest dopełnieniem smutnej puenty: nim minęło 25 lat od zdobycia owego tytułu mistrzowskiego żaden z bramkarzy Pasów już nie żył, a każdy z nich zginął śmiercią tragiczną. Co jest tym smutniejsze, że każdy z owych bramkarzy był osobą absolutnie nieszablonową i fascynującą.

Paweł Mazur „depesz”

Artykuł powstał przy wykorzystaniu materiałów i zdjęć opublikowanych na portalach: WikiPasy.pl (w tym skanów z gazet: "Przegląd Sportowy" oraz "Kurjer Sportowy"), Wikipedia, www.cyfrowatvp.pl.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Komentarze

szczyt podłości nie ma granic sędziowie i war zabrali nam 6 punktów trzeba coś z tą hoł...
Najpierw Sylwestrzak a teraz Lasyk z "ekipą". Ciekawe co w piątek będzie?
Patałach z Bytomia chciał się przypodobać Centrali. Pewnie niedługo zostanie ,,międzyna...
Sobotni mecz pokazał po raz kolejny, że potrafimy wyjść z trudnej sytuacji i nawet nie...
Może przyszły rozkazy z góry że trzeba znowu pchać Legię żenada i kompromitacja sędziów
Jest na czym budować drużynę......wzmocnienia w obronie i powrót po kontuzją h Van Bure...
Skrzywdzona przez sędziów...po meczu z GKsem..teraz Z Legią ........
post:
Obrona
Jezuuuuuu, wchodzi Al-Ammari ....Ciemność widzę, ciemność !
post:
Obrona
Sokołowski do zdjęcia !!!!!
post:
Obrona
Najgorsze, że chłopy po 190 cm nie potrafią wygrać górnych piłek. Obawiam się, że wykoń...
Bez obrony to można pomarzyć o dobrym wyniku.....Bez komentarza
Mamy sakramenckie pizdy w obronie. Kur.... zero ataku na napastników....
GKS Katowice nie wygrał tego meczu,wygrał go sędzia dał im 3 punkty,powinien być wyrzuc...
Niestety na początku meczu wykrakaliśmy, że nas Sylwestrzak wydrukuje ;(
Ta pierwsza to oczywiście wolny po rzekomym faulu Kakabadze za który ten aktor z gieksy...
Pierwsza stracona to zdecydowanie buc Sylwestrzak ale to samo z czwartą - Biedrzycki pr...
musimy ten mecz wygrać tylko mistrzostwo
W meczu z GKS pierwsza bramka to prezent od Sylwestrzaka, druga Jugas ze Skovgardem, tr...
Do tej pory nie krytykowałem za bardzo Ravasa, ale wczoraj już ręce opadały. Wyglądał p...
Pomijając już cały ten żałosny występ Cracovii to jak można na koniec doliczonego czasu...
jak można dopuścić to tak beznadziejnej gry w obronie i z takiej głupoty tracić bramki...
Szukać obrońców a w szczególności stoperów w przerwie zimowej !!!! Ciągle kontuzje ob...
wstyd i kompromitacja ostatnia bramka to nawet b klasa lepiej kryje w obronie gdzie b...
To co zobaczyliśmy wczoraj w wykonaniu obrońców i bramkarza jest kwintesencją każdego z...
Bramkarza bronią liczby........jeżeli w lidze traci 24 goli. W 15 meczach to chyba...