#KijWmrowisko: Te nasze trudne początki...
Jest coś przedziwnego w tym, że kibic Cracovii czuje podskórnie: początek sezonu oznacza trudne chwile. I statystyka pokazuje dobitnie, że ten "odruch Pawłowa" miał się z czego wykształcić - pisze na Terazpasy.pl Paweł Mazur .
W sezonie 2021/22 po pierwszych trzech ligowych kolejkach mamy na koncie tylko jeden punkt. Wygląda to marnie, nawet bardzo marnie - to prawda. Ale pytanie jakie mnie ostatnio zaczęło nurtować, to czy ten nasz start odstaje od normy (od NASZEJ normy)? A jeśli istotnie odstaje: to jak bardzo?
Czy kibice Cracovii przywykli do tego, że Pasy wypadają z bloków na początku sezonu jak charty, czy raczej smulą sie jak żółwie? Ponieważ wydawało mi się, że raczej to drugie, więc postanowiłem to zweryfikować.
Zapraszam, zerknijmy więc wspólnie w historię poprzednich sezonów.
PUNKTY ZDOBYTE W 3. PIERWSZYCH KOLEJKACH:
2021/22 – 1 punkt
2020/21 – 5 punktów (14. miejsce na koniec sezonu)
2019/20 – 4 punkty (7. miejsce na koniec sezonu)
2018/19 – 1 punkt (4. miejsce na koniec sezonu)
2017/18 – 4 punkty (9. miejsce na koniec sezonu)
2016/17 – 4 punkty (14. miejsce na koniec sezonu)
2015/16 – 7 punktów (4. miejsce na koniec sezonu)
2014/15 – 0 punktów (9. miejsce na koniec sezonu)
2013/14 – 4 punkty (14. miejsce na koniec sezonu)
2012/13 – 7 punktów (2. miejsce na koniec sezonu – AWANS Z PIERWSZEJ LIGI)
2011/12 – 1 punkt (16. miejsce na koniec sezonu – SPADEK Z EKSTRAKLASY)
2010/11 – 0 punktów (14. miejsce na koniec sezonu)
2009/10 – 1 punkt (12. miejsce na koniec sezonu)
2008/09 – 3 punkty (15. miejsce na koniec sezonu – PIERWOTNIE SPADEK Z EKSTRAKLASY; UTRZYMANIE PO BRAKU LICENCJI DLA ŁKS-U)
2007/08 – 3 punkty (7. miejsce na koniec sezonu)
2006/07 – 3 punkty (4. miejsce na koniec sezonu)
2005/06 – 4 punkty (9. miejsce na koniec sezonu)
2004/05 – 3 punkty (5. miejsce na koniec sezonu)
2003/04 – 6 punktów (3. miejsce na koniec sezonu – AWANS DO EKSTRAKLASY PO ZWYCIĘSKICH BARAŻACH)
2002/03 – 7 punktów (1. miejsce na koniec sezonu – AWANS NA ZAPLECZE EKSTRAKLASY)
2001/02 – 5 punktów (5. miejsce na koniec sezonu w óczesnej III LIDZE)
2000/01 – 7 punktów (2. miejsce na koniec sezonu w ówczesnej III LIDZE)
Tym sposobem moja pierwotna intuicja została potwierdzona. Przyznaję jednak, że gdy dostrzegłem czarno na białym, że Cracovia nigdy w XXI wieku – na żadnym poziomie rozgrywkowym! – nie rozpoczęła sezonu od trzech wygranych byłem już w lekkim szoku.
Informacja ta wydaje się na tyle fascynująca, że aż korci by sprawdzić kiedy taka seria w wykonaniu Pasów miała miejsce. Mnie przynajmniej korciła, więc sprawdziłem.
I tu kolejne zdumienie: sezon 1987/88, III liga, gdy Cracovia pokonuje kolejno: rezerwy Iglopolu Dębica, Zelmera Rzeszów i Unię Tarnów. A na koniec sezonu zajmuje zresztą i tak dopiero 5. miejsce.
Fakt, że "Biało-Czerwoni" – którzy przecież w międzyczasie zanotowali pięć awansów do wyższych lig i trzykrotnie zajęli miejsca pucharowe – od 34 lat NIGDY nie rozpoczęli sezonu od trzech zwycięstw być może warto wrzucić do koszyczka nieodżałowanego Jerzego Pilcha: toż to nasza dola garbata we własnej osobie!
Ktoś powie, że to nie ma związku, ale ja się nie zgodzę. Bezpośredniego związku być może nie ma, bo jak widać Cracovia może zająć miejsce 14. zdobywając w pierwszych 3 meczach 4 punkty i miejsce 4. mając po 3. kolejce 1 oczko na koncie. Ale statystycznie rzecz biorąc: można przyjąć, że ten zły start przekłada się na ogólny zły wynik.
A zestawienie startów (czy raczej: "falstartów") Cracovii obejmujące tylko "erę Comarchu", pokazuje że w tych trzech pierwszych meczach tylko 2 razy na poziomie Ekstraklasy udało się Pasom wywalczyć 5 lub więcej punktów!
7 punktów na start? W Ekstraklasie miało to miejsce tylko jeden, jedyny raz (sezon 2015/16) - tylko raz na 17 prób Cracovia w trzech pierwszych meczach wygrała dwukrotnie! Dla porównania: aż 6 razy Cracovia w pierwszych trzech meczach Ekstraklasy zdobywała nie więcej niż 1 punkt.
Seria trzech zwycięstw z rzędu to nie jest coś nie z tej ziemi. W sezonie 2020/21 od trzech zwycięstw rozpoczął rozgrywki Górnik Zabrze. W sezonie 2018/19: Piast Gliwice i Lech Poznań. W sezonie 2017/18: Jagiellonia Białystok (19 sezonów w Ekstraklasie). W sezonie 2015/16 oraz 2013/14, 2012/13 oraz 2011/12: Legia Warszawa. W sezonie 2012/13: Widzew Łódź. W sezonie 2010/11: Polonia Warszawa. Owszem, Cracovia miewała podobne serie trzech zwycięstw pod rząd, a nawet dłuższe – sęk jednak w tym, że nigdy nie miały one miejsca w pierwszych trzech kolejkach Ekstraklasy.
No dobrze: znów trudno się oprzeć pokusie, żeby nie sprawdzić. Nigdy w Ekstraklasie? Naprawdę?! Zanurzmy się w otchłań historii i cofnijmy się do wszystkich poprzednich bytności Pasów na najwyższym szczeblu rozgrywek. Czy naprawdę Cracovia nigdy nie rozpoczęła sezonu w Ekstraklasie od trzech zwycięstw?
Trzeba przebrnąć wiele lat – naprawdę znów więcej, niż byśmy się spodziewali – by odszukać te informacje. Otóż w całej historii, od momentu założenia Ligi i dołączenia do niej Pasów tylko trzy razy Cracovia zaczynała sezon od trzech zwycięstw: w sezonie 1928, w sezonie 1930 (zdobyte Mistrzostwo Polski) oraz w sezonie 1939 (z wiadomych względów rozgrywki te nie zostały dokończone).
3 razy. Na 43 próby. I wszystkie 3 razy przed II Wojną Światową.
Czy jest to odkrycie na miarę kamienia filozoficznego? Wątpliwe. Aczkolwiek jest to moim zdaniem odkrycie na miarę trupa w szafie.
I znów ktoś może stwierdzić, że jedno z drugiego wynika: że jak Cracovia gra słabo, to trudno, żeby wygrywała. Zgoda. Ale jeśli w tych pierwszych trzech meczach ze zdumiewającą regularnością ustawiamy się na pozycji środka tabeli (a i to jedynie w najlepszym razie), to trudno też, żebyśmy regularnie walczyli o wysokie cele, żebyśmy sobie wypracowali tę sławetną "mentalność zwycięzcy".
To już jest czysta statystyka.
I można nierzadko szukać dla tych naszych falstartów usprawiedliwień – usprawiedliwień często słusznych, a czasem tylko idiotycznych.
No bo tak: sędzia był przeciwko nam, mieliśmy pecha, trawa była źle przycięta, albo też była "niedziela, godzina 17, słońce i pogoda nie sprzyjała grze w piłkę".
Sam jestem skłonny wiele rzeczy znieść, a nawet zrozumieć i usprawiedliwiać, bo nie lubię zero-jedynkowego spojrzenia na rzeczywistość.
Ale mimo wszystko chyba jednak już czas, żeby z tym poszukiwaniem generalnych usprawiedliwień skończyć. I to skończyć dla własnego dobra.
Bo przecież skoro my zawsze i od samego początku jesteśmy za kimś, jesteśmy pod kimś, do kogoś tracimy, kogoś musimy gonić, nadrabiać punkty, które gdzieś nam się powymykały już w tych pierwszych spotkaniach to nic w tym dziwnego, że zawsze czujemy się gorsi, przegrani i skazani na "garbatą dolę".
Tym sposobem sami się w niej utwierdzamy: piłkarze kibiców, a kibice piłkarzy. Jest przecież coś przedziwnego w tym, że kibic Cracovii czuje podskórnie: początek sezonu oznacza trudne chwile. I statystyka pokazuje dobitnie, że ten "odruch Pawłowa" miał się z czego wykształcić. Pytanie: jak ten odruch pokonać, jak zdjąć z siebie to odium?
Wybiegam więc może w tej chwili myślami zbyt daleko, ale chciałbym zobaczyć w przyszłym sezonie Cracovię, która zacznie od zdobycia w pierwszych meczach przynajmniej 7, a może i tych mitycznych 9 punktów. Nie ważne jakim sposobem, nie ważne za jaką cenę. Nie interesuje mnie zupełnie, czy użyjemy do tego celu psychologia, hipnotyzera, czy magika. Chcę zobaczyć wreszcie na starcie rozgrywek zwycięskie Pasy. Chcę tego nie dla własnego "chciejstwa", ale żeby zrzucić ten cholerny - jak się okazuje: pielęgnowany przez całe dziesięciolecia - garb.
I może dzięki temu rozpoczęciu "z wysokiego C" nasz metronom rzeczywiście nada raz, a porządnie innego tempa dla całego sezonu.
Tak aby znów do wysłuchania nie pozostała nam elegia lub inny marsz żałobny.
Paweł Mazur „depesz”
Paweł Mazur - były redaktor wydawniczy gazety meczowej "Cracovia" oraz gazety "Terazpasy.pl", obecnie stały współpracownik magazynu "Nowe Pasy" i redaktor merytoryczny portalu Terazpasy.pl (w redakcji TP! od 2003 r.).
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.