Dawno temu w Warszawie, czyli "Jurek na meczu piłki nożnej"
Przeglądając jakiś czas temu pewną starą bibliotekę natrafiłem przez zupełny przypadek na książkę dla dzieci wydaną w roku 1952 przez Naszą Księganię w cyklu "Biblioteka Płomyczka", a zatytułowaną "Jurek mieszka w Warszawie". Autorami owej książeczki byli Karola Szpalskiego oraz... wielki kibic Cracovii - Marian Załucki.
Prawdopodobnie najbardziej znanym dziś dziełem Załuckiego na temat "Pasów" - z racji na późniejsze częste cytaty dotyczące przede wszystkim ostatniej zwrotki - jest wiersz "Tu mówi kibic" opublikowany z okazji jubileuszu 50-lecia Cracovii w roku 1956 - https://www.wikipasy.pl/Wiersze_o_Cracovii
Ale - jak zresztą przeczytać można w biogramie Załuckiego na Wikipasach - był on autorem "wielu wierszy na cześć Cracovii".
Tym niemniej przyznaję, że w pierwszej chwili nie dostrzegłem nazwiska autora, a po prostu zainteresowała mnie sama książeczka "Jurek mieszka w Warszawie". Wertując ją natrafiłem na rozdział zatytułowany "Jurek na meczu piłki nożnej". I przeczytałem ze zdumieniem rymowanę czytankę dla dzieci o spotkaniu piłkarskim pomiędzy...
A zresztą - sami Państwo przeczytajcie!
JUREK NA MECZU PIŁKI NOŻNEJ
Na stadionie dzisiaj tłum
Na stadionie dzisiaj szum
Jakby wprost - co żyje wszystko
Przyleciało na boisko
Każdy śpieszy tutaj żywo
No – i nie dziw!
Prosta rzecz:
Mecz CWKS – OGNIWO –
To nie byle jaki mecz!
To "Ogniwo" aż z Krakowa
Do Warszawy przyjechało
To drużyna wyborowa!
To przeciwnik, jakich mało
Więc kto trochę choć się zna,
Wie, że piękna będzie gra!
Pełne już trybuny, ławy...
Wszędzie tłok,
A ile wrzawy!...
Jest tu chyba pół Warszawy!
Jest i Jurek. Także przyszedł.
Jest kolega Jurka – Zdyszek
Oraz Janek, Zbyszka brat
(Taki malec – siedem lat).
Stoją razem – tuż przy siatce,
Każdy nos tkwi w jednej kratce,
A w tych kratkach tyle nosów,
Ile przy tej siatce osób.
A wśród osób słychać sprzeczki –
Wszystkie sprzeczki
Z jednej beczki:
Kto gra lepiej?
Kto gra ładniej?
Który klub ma lepszy skład?
Komu sukces dziś przypadnie?
Komu kto jest bardziej rad...?
Więc i Zbych się z Jurkiem czubi
Bo wojskowych Jurek lubi
A "Ogniwo" lubi Zbych...
No, a Janek?
Tych i tych!
Wtem w te spory i w tę wrzawę
Głośne wdarły się oklaski –
Oto właśnie na murawę
Wpadły obie jedenastki:
Pierwsi wbiegli krakowianie
Na różowo dziś ubrani,
A po chwili, drugą stroną,
Gospodarze – na zielono!
I juz gwizdek!
I – o dziwo! –
Już w natarciu jest "Ogniwo"
Już napastnik z piłką biegnie
(Bramkarz wprost ze strachu blednie),
Już podaje ją drugiemu –
Wtem znów gwizdek...
– Wolny!
– Czemu?
Tamten blondyn z lewej strony
Wybiegł zbytnio do przodu...
– Spalony!
– Strzela "Długi"...
– Co za strzał!
– Oto piłkarz jest na schwał!...
Piłka już po drugiej stronie.
Teraz przy niej są "zieloni" –
Atakują!
Nacierają!
Tracą piłkę!
Znów ją mają!...
Jurek drży wprost z podniecenia –
Poróżowiał...
Poczerwieniał
I juz krzyczy, i już woła:
CE – WU
KA – ES
GO – LA!
GO – LA!
A z nim inni dookoła:
TEM – PO! TEM – PO!
GO – LA! GO – LA!
Tylko Zbych się nie odzywa
Nie dziwota: Dla "Ogniwa"
Chwila niezbyt to szczęśliwa
Bo tak pędzą ci "zieloni"
Że ich diabeł nie dogoni.
Atakują ostro, śmiało,
Wszystko się zakotłowało
Nagle – strzał!
Wspaniały!... Lecz
Bramkarz chwycił.
– Piękny mecz!
Bramkarz z miejsca piłkę kopnął
Na odległość wprost okropną
A tam – patrzcie –
Gracz z "Ogniwa"
Już ją ma! Już ja porywa!
Już z nią pędzi jak szalony!
Mija pomoc!
I obronę!
Piłka wciąż u jego nóg –
I już strzał! Ach!
GOL!
W sam róg!
I w tej chwili – jak z rękawa –
Hojnie się sypnęły brawa
Z miejsc stojących
Z trybun,
Z ław...
Nawet Jurek – chociaż krzywo
Patrzy dzisiaj na "Ogniwo"
Też nie szczędzi braw.
Nic dziwnego. Dla sportowca
Wszelka zawiść – to rzecz obca.
Więc – jak jasno stąd wynika –
Kto sportowcem zwać się chce,
Winien także przeciwnika
Chwalić za przykładną grę!
Bije więc nasz Jurek brawo,
Chociaż trochę mu smutnawo...
Chociaż chłopiec blisko łez...
(Biedny mój CWKS!...)
Ale spójrzcie – w międzyczasie
Znowu rozpoczyna gra się...
Piłka znów po drugiej stronie,
Znów przy piłce są "zieloni"!
Teraz Jurek patrzy chciwie:
CKWS w ofensywie!
Co tu gadać – warszawiacy
Jednak mają świetnych graczy,
Znów ich pełno – pełno wszędzie!
Będzie gol!
Na pewno będzie!
Już po meczu... Już, kolego!
Wynik: Jeden do jednego.
Każdy wraca już z boiska,
Chwaląc ten dzisiejszy mecz:
"Piękna była gra! I czysta!
A to przecież główna rzecz!"
Wraca Jurek, Wraca Zbyszek,
Który razem z Jurkiem przyszedł,
Oraz Janek, Zbyszka brat
(Taki malec, Siedem lat)
Idą razem – z tłumem, z falą,
I drużyny obie chwalą...
Ale rzecz to osobliwa:
Jurek chwali grę... "Ogniwa"
Zaś CWKS-u Zbych!
No, a Janek?
Tych i tych!
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.