#CracNonStop: Remis ze wskazaniem
- Nie ma tragedii. Jeden punkt na wyjeździe, po dobrej grze z zespołem walczącym o życie – nie brzmi źle. Ale też nie brzmi dobrze. Bo nie wystarczy tylko grać lepiej od przeciwnika – trzeba grać tak, by wygrywać – pisze po meczu Stal Mielec – Cracovia (1:1) red. naczelny Terazpasy.pl Stanisław Malec .
Remis to nie porażka – powiedziałby ktoś, kto nie oglądał meczu w Mielcu. Kto nie widział, jak Cracovia po raz kolejny w tym sezonie robi swoje, ale nie dostaje tego, na co zasługuje. Bo jeśli istnieje coś takiego jak „remis ze wskazaniem”, to w Mielcu wskazanie było wyraźnie biało-czerwone.
Gdyby futbol był sprawiedliwy, tabelę układano by nie tylko według zdobytych punktów, ale też według statystyk, jakości gry, determinacji i liczby zmarnowanych okazji. Ale nie jest. Dlatego Cracovia – mimo że przez większą część meczu dyktowała warunki – musi zadowolić się jednym punktem, który smakuje bardziej jak gorzka herbata niż zwycięska szampanka.
Stal przystąpiła do spotkania z nowym trenerem i starymi problemami. Wiadomo było, że w ich sytuacji nie ma miejsca na finezję – liczy się tylko efekt. I efekt przyszedł szybciej, niż się spodziewano. Dwanaście minut, jeden błąd w defensywie, jedno celne uderzenie głową i gospodarze wyszli na prowadzenie. Bramka z kategorii „za łatwo, panowie, za łatwo”.
Cracovia potrzebowała czasu, by złapać rytm. Pierwsza połowa? Więcej prób niż konkretów. Ale po przerwie obraz gry zmienił się diametralnie. Wyszli jak po swoje – szybsi, dokładniejsi, bardziej agresywni. I kiedy Henriksson posłał „precyzyjną dzidę”, której pozazdrościłby mu niejeden rozgrywający amerykańskiej NFL, a Källman zrobił to, co Källman potrafi najlepiej – poczuliśmy: teraz to się ułoży. Teraz pójdą za ciosem.
Ale nie poszli. Były jeszcze sytuacje, strzały, wrzutki, zamieszania. Młody (wypożyczony z Rakowa) bramkarz Stali raz po raz przypominał, że nazwisko Mądrzyk nie wzięło się w Ekstraklasie z przypadku. I to jemu gospodarze w dużej mierze zawdzięczają ten jeden punkt, który dla nich jest jak tlen, a dla Cracovii – kolejne „co by było, gdyby”.
Ale uczciwie trzeba powiedzieć: mogło być gorzej. Gdyby chwilę przed wyrównującym golem Källmana Dadok, mając przed sobą tylko bramkarza, nie przestrzelił z 5 metrów, albo w doliczonym czasie Bukowski lepiej przymierzył - zamiast punktu mogłoby nie być nic. W trudnych momentach także Sebastian Madejski ratował Pasy, co również warto zapisać w bilansie tego meczu.
Nie ma tragedii. Jeden punkt na wyjeździe, po dobrej grze z zespołem walczącym o życie – nie brzmi źle. Ale też nie brzmi dobrze. Bo nie wystarczy tylko grać lepiej od przeciwnika – trzeba grać tak, by wygrywać. By nie zostawiać miejsca na wątpliwości. Cracovia ma ambicje i potencjał, które wykraczają daleko poza pochwały za dobrą grę. Byłoby wspaniale, gdyby znowu – tak jak jesienią – szły za tym także zwycięstwa.
Przed zespołem trenera Dawida Kroczka jeszcze siedem ligowych spotkań. Trzeba wierzyć, że na finiszu tak znakomicie rozpoczętego sezonu ponownie zobaczymy Cracovię, która nie tylko zasługuje, ale i bierze co swoje.
Stanisław Malec „Crac”
- Stanisław Malec „Crac” – założyciel (1.03.2001 r.) i redaktor naczelny najstarszej istniejącej strony internetowej Cracovii Terazpasy.pl i „Gazety Teraz Pasy!”, przez ponad 20 lat (od 07.09.2003 – nadal) nie opuścił ani jednego ligowego meczu Cracovii, były wiceprezes Stowarzyszenia Koło Sympatyków KS Cracovia i Pierwszego Klubu HDK „Cracovia Pany”, inicjator ustanowienia Dnia Kibica Cracovii w rocznicę Manifestacji kibiców na ul. Basztowej 28 lutego 2001 roku, pomysłodawca i organizator kultowych „Wtorków w Enigmie”.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.