[Terazpasy.TV] Łukasz Skrzyński: - Nie panikowaliśmy
To, że Cracovia nie zdobyła nawet jednego punktu w meczu z Zawiszą Bydgoszcz to w dużej mierze „wina” kapitana gości Łukasza Skrzyńskiego. 36-letni Łukasz Skrzyński to ostatni nadal grający w Ekstraklasie piłkarz z legendarnej drużyny Wojciecha Stawowego, która na początku wieku wyprowadziła Cracovię z trzecioligowej szarzyzny na piłkarskie salony.
Gdy pod koniec pierwszej połowy Sebastian Steblecki minął już Wojciecha Kaczmarka i pozostało mu tylko wpakować piłkę do pustej bramki jak spod ziemi wyrósł „Skrzynia” i zdjął piłkę z buta skrzydłowemu Pasów.
Stoper Zawiszy miał też duży udział przy pierwszej bramce, która jak się później okazało była przełomowym wydarzeniem tego spotkania. W 72 minucie Skrzyński dokładnie dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Drygasa, który nie zmarnował okazji.
W trakcie meczu kilkuset osobowa grupa kibiców (?) Zawiszy Bydgoszcz lżyła piłkarzy i właściciela klubu. Łukasz Skrzyński nie chciał komentować ich zachowania.
Jego zdaniem Zawisza zawdzięcza zwycięstwo konsekwencji w grze. – Czekaliśmy na swoją szansę, nie panikowaliśmy, byliśmy konsekwentni i nagrodą za to były zwycięskie bramki – mówi przed kamerą Terazpasy.TV Łukasz Skrzyński . – Trzeba przy tym powiedzieć, że w pierwszej połowie Cracovia stworzyła dwie doskonałe sytuacje, gdy sam na sam z Kaczmarkiem byli Steblecki i Boljević .
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
po co ten ?
major
17:53 / 16.02.14
Zaloguj aby komentować