OE: Cracovia - Lech Poznań 3:2 (3:1)
Zwycięstwo, pięć bramek, wspaniała pogoda i wyjątkowo dobra jak na ten sezon frekwencja ? czego można chcieć więcej?! Cracovia po bardzo dobrym meczu zasłużenie pokonała na własnym boisku wicelidera tabeli, a bohaterem meczu był strzelec trzech bramek Kamil Witkowski.
OE: Cracovia - Lech Poznań 3:2 (3:1)
Sędzia: Tomasz Mikulski
Żółta kartka: Olszewski - Henriquez, Bosacki, Kikut
Widzów: 6 tys. w tym 350 kibiców Lecha
W porównaniu z poprzednim meczem ligowym z Wisłą Kraków w wyjściowym składzie Cracovii zaszły dwie zmiany. Sławomir Olszewski zastąpił w bramce pauzującego za czerwoną kartkę Marcina Cabaja, a Kamil Witkowski zmienił kontuzjowanego Tomasza Moskałę.
W 44 minucie Cracovia miała znakomitą okazję do zdobycia drugiej bramki. Bartłomiej Dudzic popędził prawą stroną boiska, wrzucił piłkę do wbiegającego w pole karne Kamila Witkowskiego lecz ten mając przed sobą tylko Kotorowskiego trafił w bramkarza gości.
Kibice nie zdążyli jeszcze ochłonąć po niewykorzystaniu doskonałej sytuacji, gdy młody napastnik zrehabilitował się. I to jak!
W przerwie meczu w składzie Cracovii zaszła jedna zmiana ? za Mateusza Urbańskiego na murawie pojawił się Michał Karwan. W zespole Lecha za Zająca wszedł Piotr Reiss.
Goście rozpoczęli drugą połowę z zamiarem jak najszybszego odrobienia strat. Lech częściej przebywał na połowie, ale poza groźnym strzałem Marcina Kikuta tuż obok słupka w 52 minucie nie stworzył większego zagrożenia pod bramką Sławomira Olszewskiego.
Po kwadransie mecz się wyrównał, a w 62 minucie piłka po strzale Dariusza Pawlusińskiego zza linii pola karnego nieznacznie minęła bramkę Kotorowskiego. W 70 minucie Dariusz Pawlusiński wykonywał rzut wolny z 40 metrów, piłka trafiła na głowę Kamila Witkowskiego, który był bliski zdobycia swojej czwartej bramki w tym meczu.
Goście starali się za wszelką cenę odrobić straty, atakowali dużą liczbą zawodników stwarzając tym samym okazję Cracovii na szybkie kontry.
W 77 minucie Pawlusiński rzucił prostopadłą piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Bartłomieja Dudzica, ale Kotorowski błyskawicznym wybiegiem w ostatniej chwili zażegnał niebezpieczeństwo wykopując piłkę z linii pola karnego.
Na dziesięć minut przed końcem spotkania Lech zdobył kontaktową bramkę. Quinteros otrzymał piłkę na 25 metrze i nie zastanawiając się ani chwili posłał ją w samo okienko bramki Sławomira Olszewskiego. 3:2...
W 83 minucie boisko opuścił kapitan drużyny Arkadiusz Baran, którego zastąpił Tomasz Wacek. Trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu na boisku pojawił się Arpad Majoros, zmieniając żegnanego rzęsistymi brawami strzelca trzech bramek Kamila Witkowskiego.
* * *
Początek spotkania nie zapowiadał wielkich emocji. Po przeciętnym początku faworyzowany Lech ?planowo?, po błędzie obrony Cracovii objął prowadzenie. Podopieczni trenera Franciszka Smudy chyba za wcześnie uwierzyli, że wywiozą z Krakowa trzy punkty i po kilku minutach zostali skarceni wyrównującą bramką.
To była jednak tylko przygrywka do szoku jaki przeżyli piłkarze i kibice Lecha w doliczonym czasie pierwszej połowy. Najpierw Kamil Witkowski zmarnował doskonałą sytuację, by chwilę później w ciągu stu kilkudziesięciu sekund zdobyć swoją drugą i trzecią bramkę w tym spotkaniu.
Po przerwie goście starali się ambitnie odrobić straty, ale pewnie grająca w drugiej połowie defensywa Cracovii (bardzo dobra zmiana Michała Karwana) ustrzegła się większych błędów i dopiero na dziesięć minut przed końcem spotkania piłka po fantastycznym strzale Quinterosa znalazła drogę do bramki Sławomira Olszewskiego.
Zwycięstwo, pięć bramek, wspaniała pogoda i wyjątkowo dobra jak na ten sezon frekwencja ? czego można chcieć więcej?! Cracovia po bardzo dobrym meczu zasłużenie pokonała na własnym boisku wicelidera tabeli, a bohaterem meczu był strzelec trzech bramek Kamil Witkowski.
W trakcie meczu będziemy przekazywać najważniejsze informacje, a po jego zakończeniu zamieścimy relacje z meczu i konferencji prasowej, pomeczowe wypowiedzi, fotogalerię itp.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
...
HS
18:57 / 01.05.08
Zaloguj aby komentować