[NA ŻYWO] Liga: Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1) - Strzelamy jak nigdy, przegrywamy jak zawsze
Liga: Cracovia - Śląsk 0:1 (0:1)
Koniec meczu:
10 listopada 2023 r. godz. 20:30
Stadion Cracovii
W tym miejscu oraz na naszym profilu fb.com/terazpasy przekazywać będziemy najważniejsze informacje z meczu, a po jego zakończeniu zamieścimy relację z meczu oraz bezpośrednie transmisje z konferencji prasowej oraz pomeczowych wywiadów.Śledź przebieg tego meczu na fb.com/terazpasy :
.
Cracovia – Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
- 0:1 - 15 min. - Leiva
Cracovia: Madejski – Kakabadze (73 Bochnak), Hoskonen, Ghita, Skovgaard (46 Jugas) – Kallman (70 Śmiglewski), Atanasov (46 Myszor), Oshima, Knap, Rakoczy – Makuch.
Śląsk: Leszczyński – Janasik, Petkow, Bejger. Macenko – Samiec-Talar (76 Szwedzik), Pokorny, Olsen (79 Paluszek), Schwarz, Leiva – Exposito.
Sędziowali: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn) oraz Marcin Boniek (Bydgoszcz), Piotr Podbielski (Augustów).
Żółte kartki: Skovgaard (26), Śmiglewski (85) – Leiva (27), Macenko (73).
Czerwone kartki: Leiva (52), Macenko (77, druga żółta).
Widzów: 6239.
Strzelamy jak nigdy, przegrywamy jak zawsze
W meczu 15. kolejki PKO Ekstraklasy Cracovia przegrała na własnym boisku z liderem tabeli, Śląskiem Wrocław 0:1 (0:1). Bramkę dająca gościom zwycięstwo zdobył w 15. minucie meczu Nehuel Leiva. "Pasy" pomimo dużej aktywności w ataku, oddania 27 strzałów i gry w przewadze jednego, a później dwóch zawodników nie były w stanie doprowadzić do remisu i przedłużyły swą fatalną serię gier bez zwycięstwa do pięciu.
Cracovia nie była faworytem spotkania ze Śląskiem, jednak starcie lidera sprzed tygodnia, gdy dopiero w ostatnich minutach zdołał on wyszarpać zwycięstwo outsiderowi ligi pozwalały mieć nadzieję, że zespół prowadzony przez Jacka Magierę jest też "w zasięgu" "Pasiaków".
I był istotnie, bo gospodarze w każdej fazie meczu jeśli nie przeważali, to na pewno byli bardzo aktywni w poszukiwaniu bramki. W gruncie rzeczy nie wdając się w niuanse można stwierdzić, że Cracovia stworzyła sobie w piątkowym spotkaniu multum sytuacji pod bramką rywala - zwłaszcza zestawiając to z poprzednimi meczami w wykonaniu jedenastki Jacka Zielińskiego.
Krakowianie mogli zdobyć gola już w 13. minucie, jeszcze przy stanie 0:0, gdy strzał Knapa zmierzający do bramki zdołał wybić Bejger kapitalną interwencją metr przed linią.
Chwilę później Śląsk stworzył jedną z nielicznych swoich sytuacji w meczu: Samiec-Talar - przy fatalnym ustawieniu piłkarzy "Pasów", a przede wszystkim Ghițy i Skovgaarda - zagrał świetną piłkę do Schwarza w pole karne. Pojedynek sam na sam z pomocnikiem gości zdołał jeszcze wygrać Madejski, lecz z kolejną próbą pospieszył Leiva, który bez najmniejszych problemów zebrał odbitą na środek pola karnego piłkę, w dziecinny sposób minął zwodem Hoskonena i ze spokojem umieścił piłkę w bramce tuż przy słupku.
Cracovia nie załamała się takim obrotem wypadków i mogła odpowiedzieć piorunująco już w kolejnej akcji. Po dobrym dośrodkowaniu Skovgaarda piłka trafia do Makucha, który jednak z sześciu metrów strzelił zbyt słabo w środek bramki i golkiper gości zdołał zatrzymać futbolówkę.
W 28. minucie sprzed pola karnego bombę posłał Atanasov, ale tym razem także bramkarz Śląska był czujny i zdołał skutecznie obronić.
Śląsk przeprowadził w pierwszej połowie jeszcze jedną kontrę - w 41. minucie Macenko znalazł się w sytuacji sam na sam z Madejskim, ale także i bramkarz "Pasów" pokazał się z dobrej strony, kapitalną interwencją na linii pola karnego kasując atak gości.
Cracovia do przerwy miała w pierwszej części gry delikatną przewagę, lecz na przerwę schodziła przegrywając.
Druga połowa zaczęła się więc ze zmiennikami: boisko opuścili Atanasov i Skovgaard, a w wbiegli na nie Jugas i Myszor. Obaj gracze dali bardzo dobry impuls zespołowi, a Czech pokazał za co przypadła mu opaska kapitańska. W 52. minucie Jugas wygrał pojedynek ze strzelcem gola dla Śląska, Leivą, a krewki Hiszpan wyprowadzony z równowagi uderzył stopera Cracovii "z byka". Choć Leiva miał już na swoim koncie żółta kartkę to i tak było bez znaczenia, gdyż tym razem dostał to, co mu się należało, czyli natychmiastową kartkę czerwoną.
W 56. minucie ponownie na bramkę Leszczyńskiego próbował uderzać z 16. metrów Makuch, lecz jego strzał był bez mocy i gracz Śląska wyłapał go ze spokojem. Kilka minut później z wolnego przymierzył Karol Knap, lecz piłkę po jego uderzeniu wyekspediował na rzut rożny pewnie broniący golkiper gości.
Śląsk pozostawał w defensywie, Cracovia szukała sposobów na pokonywanie dobrze zorganizowanej obrony rywala, zamykając go w hokejowym zamku. W 77. minucie desperacka obrona Śląska przyniosła kolejne osłabienie liczebne - Macenko w ciągu kilku minut za dwa brutalne faule zarobił po żółtej kartce i w efekcie otrzymał czerwień, a ostatnie kilkanaście minut podopieczni trenera Zielińskiego grali w dwuosobowej przewadze.
W 80. minucie powinno być 1:1, ale Ghiță z odległości pięciu metrów nie zdołał wepchnąć piłki do bramki. W 86. minucie Oshima wpadł w pole karne i znów było bardzo groźnie, ale Japończyk źle zaadresował finalne podanie i Leszczyński zdołał wybić piłkę, a sytuacyjny, zupełnie nieprzygotowany strzał Rakoczego z 15. metrów był już bardzo niecelny.
W 89. minucie strzał kolejnego ze zmienników, Bochnaka, znów wybronił bramkarz Śląska, a w doliczonym czasie gry uderzenie Makucha po rykoszecie - wydawać się mogło, zmierzające w światło bramki - także minęło słupek.
Tym sposobem mimo wielu przewag, mimo rozegrania w gruncie rzeczy niezłego meczu Cracovia po raz kolejny w tym sezonie schodzi z murawy pokonana. Krakowianie zasługiwali swą walecznością i determinacją przynajmniej na punkt - można napisać.
Z drugiej jednak strony zabrakło najważniejszego - chłodnej głowy i wykończenia, zarówno w ostatnim podaniu jak i w precyzji strzału. Można się zżymać, że "Pasy" nie wykorzystały przewagi liczebnej, że mimo oddania 27 strzałów, w tym 7 celnych, nie padł żaden gol dla Cracovii. Prawda jest jednak taka, że Śląsk ma dwa razy więcej bramek i dwa razy więcej punktów od "Biało-Czerwonych" nie przez przypadek.
Kryzys w drużynie trenera Zielińskiego trwa i seria pięciu meczów bez zwycięstwa powinna zostać uzupełniona o jeszcze jeden drobny szczegół statystyczny: Cracovia w ostatnich jedenastu spotkaniach wygrała tylko raz - z najsłabszym zespołem ligi, ŁKS-em.
W obliczu wyjazdowej wygranej Puszczy z Wartą strefa spadkowa zbliżyła się do "Pasiaków" na zaledwie dwa punkty i choć Cracovia wciąż jest na "bezpiecznym", 15. miejscu w tabeli to czas względnego spokoju uznać należy za definitywnie zakończony.
depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Mecz
Kibic1995
16:57 / 11.11.23
Zaloguj aby komentować