[NA ŻYWO] Liga: Cracovia - ŁKS 2:2 (1:0) - Czas pożegnań
Liga: Cracovia - ŁKS 2:2 (1:0)
Koniec mecz:
piątek, 5 kwietnia 2024 godz. 18:00
Stadion Cracovii
W tym miejscu oraz na naszym profilu fb.com/terazpasy przekazywać będziemy najważniejsze informacje z meczu, a po jego zakończeniu zamieścimy relację z meczu oraz bezpośrednie transmisje z konferencji prasowej oraz pomeczowych wywiadów.Śledź przebieg tego meczu na fb.com/terazpasy :
.
Cracovia – ŁKS Łódź 2:2 (1:0)
- 1:0 Kallman 19,
- 1:1 Ramirez 73 karny,
- 2:1 Kakabadze 77,
- 2:2 Jurić 86
Cracovia: Hrosso – Hoskonen, Bitri, Skovgaard – Kakabadze, Sokołowski, Knap (89 Oshima), Olafsson – Makuch (89 Rózga), Rakoczy (62 Maigaard) – Kallman.
ŁKS: Arndt – Dankowski, Gulen, Mammandov, Durmisi – Tejan, Hoti (78 Jurić), Ramirez, Mokrzycki, Balić (87 Szeliga) – Janczukowicz (78 Młynarczyk).
Sędziowali: Marcin Kochanek (Opole) oraz Arkadiusz Wójcik (Warszawa), Maciej Kosarzecki (Opole).
Żółte kartki: Sokołowski (31), Skovgaard (46), Rakoczy (57), Hoskonen (61), Hrosso (71) - Hoti (8), Janczukowicz (27).
Widzów: 10019.
Czas pożegnań
Cracovia w meczu 27. kolejki zremisowała na własnym boisku z zamykającym tabelę ŁKS-em Łódź 2:2 (1:0). Ten przelewający czarę goryczy wynik okazał się decydujący dla zwolnienia trenera Jacka Zielińskiego i zastąpienia go w trybie natychmiastowym Dawidem Kroczkiem. Oznacza to, że "Pasy" jednego dnia dokonały zmiany szkoleniowców w obu sekcjach, bowiem przed południem pożegnano się z wieloletnim opiekunem hokeistów, Rudolfem Roháčkiem.
Przeciwnikiem "Biało-Czerwonych" w piątkowym meczu był Łódzki Klub Sportowy - beniaminek Ekstraklasy, który od początku sezonu jest zdecydowanym faworytem do spadku z Ligi. Okupujący wciąż ostatnie miejsce w tabeli Łodzianie na wiosnę radzą sobie jednak lepiej, niż jesienią i przed miesiącem zdołali odnieść nawet swoje pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie, wygrywając z poznańską Wartą.
Nie zmieniało to jednak faktu, że Cracovia przystępowała do rywalizacji jako zdecydowany faworyt. Szybko jednak mogła się z tej roli wypisać, bo już w pierwszej swej ofensywnej akcji ŁKS zdołał zagrozić bramce gospodarzy - mógł się kibicom przypomnieć gol stracony w Szczecinie po podobnej akcji rywali, na szczęście tym razem Hroššo zdołał skutecznie wybić piłkę na rzut rożny.
Pierwsze dziesięć minut spotkania należało ogólnie rzecz biorąc do piłkarzy Łódzkiego KS-u, którzy chętnie rozgrywali piłkę i szukali odpowiedniego momentu, by prostopadłymi piłkami na linię obrony uruchamiać swoich napastników.
Cracovia źle weszła w ten mecz, widać było w poczynaniach podopiecznych trenera Zielińskiego sporo nerwowości, która z kolei przekładała się na niedokładność i kiksy (jak choćby fatalne zagranie Hoskonena, które zamiast trafić do własnego bramkarza wyszło na róg), a co gorsza "Pasiacy" słabo czuli piłkę także mając ją przy nodze i prawie we wszystkich przypadkach byli wolniejsi od "Ełkaesiaków".
Jakby na przekór tej ofensywnej niemocy, jaką prezentowali w pierwszym kwadransie gry gospodarze, gdy już udało im się w 19. minucie stworzyć zagrożenie pod bramką przeciwników to od razu zamienili sytuację na gola: najlepszy strzelec "Pasów", Benjamin Källman, otworzył wynik spotkania wykorzystując ładną, zespołową akcję zespołu (choć akurat asysta Makucha, który wystawił piłkę Finowi była przypadkowa).
Skoro mecz udało się ustawić na właściwych torach można było przypuszczać, że teraz z wyrachowaniem i spokojem Cracovii uda się konsekwentnie "wypunktować" ŁKS. Były to jednak przypuszczenia całkowicie błędne: krakowska jedenastka w swych akcjach ofensywnych zbyt dużo się motała, jej poczynania pod bramką Arndta były bardzo chaotyczne i nieprzemyślane.
To ŁKS zdawał się mieć lepsze pomysły w ataku i już w 27. minucie mógł wyrównać, ale Məmmədov główkował prosto w ręce Hroššo. Łodzianie próbowali jeszcze kilkukrotnie strzałów, lepiej operowali piłką, mieli też wyższy procent jej posiadania, co samo w sobie stanowiło niepokojący symptom do przemyśleń w przerwie. Im bliżej jednak było zejścia do szatni, tym bardziej mecz robił się niekonkretny - mnożyły się faule, niedokładności, a samo widowisko stawało się coraz mniej przyjemne do oglądania. "Pasy" nie wyglądały też jak faworyt i nie widać było, aby prowadzenie w meczu w czymkolwiek im pomagało.
Wszystkie złe wróżby na drugą połowę niestety ziściły się w przypadku Cracovii - ta druga odsłona meczu była w jej wykonaniu jeszcze gorsza od pierwszej, a zapowiedzią wątpliwych atrakcji było już pierwsze (sic!) zagranie zakończone kiksem i żółtą kartką Skovgaarda.
O ile w pierwszej połowie kiksów i niedokładności było sporo, o tyle po przewie było ich wręcz mnóstwo, a składne i przemyślane - nie zaś zrodzone z przypadku - akcje ofensywne zespołu "Pasów" były rzadkością. Z każdą minutą odnosiło się wrażenie, że Cracovia zamiast "zamknąć" mecz prosi się sama o problem, oddając rywalom inicjatywę.
I faktycznie, w 71. minucie ten problem się zmaterializował: faul Bitriego na Janczukowiczu - nie wyłapany przez sędziego głównego, lecz zasygnalizowany przez VAR - dał gościom rzut karny, który na gola zamienił Ramirez. Sytuacja z rzutem karnym była wprawdzie niejednoznaczna, trudna do rozstrzygnięcia, lecz nie można raczej zarzucać, że "jedenastka" została podyktowana całkowicie bezpodstawnie.
Pobudzona utratą prowadzenia Cracovia ruszyła do przodu: pierwszą sytuację stworzyła sobie już dwie minuty później, kiedy w kotłowaninie Bitri oraz dwukrotnie Makuch byli o włos od wpakowania piłki do siatki. Gola zdobył jednak kto inny, a mianowicie Otar Kakabadze, który w 77. minucie wiedziony ofensywnym instynktem zaryzykował odważny pressing na połowie rywala, odebrał futbolówkę Ramirezowi i z ponad dwudziestu metrów uderzył tuż przy słupku nie do obrony.
Nota bene był to drugi celny strzał podopiecznych trenera Zielińskiego w meczu.
Chwilę później swoją kolejną szansę miał jeszcze Källman, ale jego uderzenie obronił golkiper gości.
Cracovia i tym razem zdążyła jednak pokpić sprawę i po raz kolejny nie dowiozła korzystnego wyniku do końcowego gwizdka sędziego. Rosnąca z każdą minutą nerwowość, momentami desperacja, wybicia "na uwolnienie" i błędy w ustawieniu zespołu znów przyniosły opłakane rezultaty: w 86. minucie fatalnie interweniujący Knap pozwolił przedrzeć się Mokrzyckiemu - dwukrotnie nie zdołał go sfaulować - następnie niezdecydowana interwencja duetu Sokołowski - Skovgaard pozwoliła dostarczyć piłkę do Dejana, ten przepchnął ją na środek pola karnego, a tam Jurić strzałem z pierwszej piłki pokonał Hroššo.
Pomimo aktu desperacji trenera Zielińskiego w postaci przesunięcia do ataku Bitriego i postawienie na pełną ofensywę nie odmieniło to już losów spotkania. Spotkania, w którym Cracovia zasłużenie podzieliła się punktami z ŁKS-em, nie będąc od niego zespołem lepszym.
Jak się okazało był to również meczu, który przelał czarę goryczy ze zgubionych punktów i zakończył drugą krakowską misję Jacka Zielińskiego; zwolnienie szkoleniowca ogłoszono wkrótce po pomeczowej konferencji. Warto dodać na marginesie, że tego samego dnia - przed południem - poinformowano także o rozwiązaniu umowy z trenerem hokeistów, Rudolfem Roháčkiem, który swoje stanowisko piastował od dwóch dekad. Wieczorem dołączył do niego szkoleniowiec futbolistów który pracował w Cracovii od listopada 2021 roku.
Bezkrólewia jednak w piłkarskim zespole nie będzie, bo następcę Zielińskiego - który ma poprowadzić zespół w ostatnich siedmiu ligowych meczach trwającego sezonu - ogłoszono równocześnie z informacją o dymisji dotychczasowego opiekuna "Pasów". Będzie nim Dawid Kroczek i to on przygotuje zespół na najbliższe wyjazdowe starcie z liderem tabeli, Jagiellonią Białystok.
Obecnie Cracovia zajmuje 12. miejsce w tabeli, mając na koncie 29 punktów.
depesz
depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Najgorszyy mecz Cracovii
wlad
07:39 / 06.04.24
Wlad
Kibic1995
09:30 / 06.04.24
Zaloguj aby komentować
Zaloguj aby komentować