Terazpasy.pl / Piłka nożna / Konferencje prasowe / Konferencja prasowa po meczu Wisła K. - Cracovia (4:1)

Konferencja prasowa po meczu Wisła K. - Cracovia (4:1)

2009-03-22-e-wisla-cracovia-b-1511_600

Artur Płatek : - W pierwszej połowie wykonywaliśmy to co sobie założyliśmy. Później straciliśmy fason.
Maciej Skorża : - Dla nas pierwsza połowa tego meczu to był taki mały horror.

Artur Płatek, trener Cracovii

- Dobry wieczór. Wisła Kraków wygrała 4:1 z Cracovią. Nie mogę nic miłego powiedzieć o tym co się stało w drugich 45 minutach. W pierwszej połowie wykonywaliśmy to co sobie założyliśmy. Graliśmy wysoko, zdobyliśmy może trochę przypadkową, ale zasłużoną bramkę, bo Wisła oprócz kontr nie zaprezentowała niczego co mogłoby nam nasunąć myśl, że mecz skończy się porażką 1:4. Ale w drugiej połowie pierwsza i druga bramka ustawiły przebieg drugiej połowy.

.

2009-03-22-e-wisla-cracovia-b-1511_600

.

Jeśli chodzi o pierwszą bramkę, to patrząc z mojej perspektywy nie może być tak, że zawodnicy wołają "wybij, wybij" - wszyscy stają i jest bramka. To nie było fair play, ale takie bramki też padają i trzeba z tego wyciągnąć wnioski. Druga bramka padła po dużym zamieszaniu. Myślałem, że jest spalony, ale po obejrzeniu powtórki zobaczyłem, że nie było spalonego. Trzecia bramka to indywidualny błąd... A czwarta to już konsekwencja tego wszystkiego...

Do stanu 1:1 gdy mieliśmy bardzo dogodną sytuację Pawła Nowaka, która musiała się zakończyć bramką, ale się nie zakończyła jestem zadowolony z gry zespołu. Potem straciliśmy fason, straciliśmy panowanie na boisku i nad tym trzeba się zastanowić bo my gramy o utrzymanie. Gramy ładny futbol, piękny dla oka, ale to się musi przekładać na punkty. Jeśli szybko tych wniosków nie wyciągniemy to możemy mieć duży problem, bo ja potrzebuję charakterów na boisku, a dzisiaj w ostatnich 30 czy 35 minutach nie widziałem tego za wiele. Dziękuję.

- Czy dzisiaj może nam Pan powiedzieć czy kontuzje Ślusarskiego i Polczaka to były zasłony dymne?

- Mówię to całkowicie szczerze: to nie była zasłona dymna. Może Pan podejść do Piotrka Polczaka czy Bartka Ślusarskiego. Oni grali z dolegliwościami, mniejszymi lub większymi. Nie wiem czy te urazy się pogłębiły po tym meczu czy nie. Na pewno dzisiaj to nie był ten sam Bartosz Ślusarski, który był wcześniej. To samo Polczak, to nie ten sam zawodnik, którego widzieliśmy w ostatnim meczu.

.

2009-03-22-e-wisla-cracovia-b-0004_600

.

- Powiedział Pan, że po obejrzeniu powtórki zobaczył Pan, że druga bramka nie padła ze spalonego, ale w czasie meczu swoim zachowaniem prowokował Pan kibiców. Czy nie mógł Pan trochę opanować swoich emocji? (pytanie młodziutkiego kibica Wisły)

- Jak Pan kiedyś będzie trenerem piłkarskim to też kiedyś Pana nerwy poniosą, tak jak pewnie mnie wtedy poniosły. W trakcie meczu było kilka takich sytuacji. Druga bramka była pochodną pierwszej. Jeśli zawodnicy Wisły krzyczą "wybij w aut" i nasi zawodnicy mają zamiar to zrobić, i nagle zawodnik Wisły oddaje strzał, to nie jest fair play. I teraz Pan mi zarzuca, że ja chcę kibiców podjudzać? Myśmy dzisiaj nie mieli na stadionie żadnych kibiców i nie rozumiem Pana pytania. Może to nie było zbyt eleganckie - i z tym mogę się zgodzić - ale nie z tym, że chciałem kibiców Wisły podjudzać.

- O co miał Pan pretensje do arbitra?

- Miałem pretensje do arbitra bo z mojej perspektywy i z perspektywy moich zawodników, którzy podbiegli do arbitra myśleliśmy, że jest spalony.

- Czy nie ma Pan sobie coś do zarzucenia jeśli chodzi o odprawę w przerwie meczu?

- Nie mam sobie nic do zarzucenia, bo nie można na każdej odprawie zachowywać się tak jak w przerwie meczu z Lechią. W pierwszej połowie gra mojego zespołu była agresywna i takie same założenia były jeśli chodzi o drugą połowę. Jeżeli dostajemy bramkę w 46 minucie po stałym fragmencie gry to nie można mówić, że zespół nie był zmotywowany i nie grał do przodu. Przy stanie 1:1 mój zespół ruszył do przodu, grał do przodu. Stworzył sobie sytuację - nie wiem czy Wisła miała taką sytuację w ciągu całego meczu - i jeśli Paweł [Nowak] wykorzystałby tę sytuację to, możemy teraz gdybać, Cracovia odniosłaby dzisiaj zwycięstwo.

Potoczyło się to w drugą stronę i teraz musimy wyciągnąć z tego wnioski. Tak samo było przy 2:1, bo wtedy praktycznie straciliśmy gola z niczego. Dwa stałe fragmenty gry, prezent - bo inaczej nie można powiedzieć o trzeciej bramce - a czwarta bramka to już była konsekwencją tego, że ruszyliśmy do przodu. Poszła kontra i było cztery... Myślę, że w przekroju całego spotkania Wisła miała jeszcze jedną sytuację bramkową, którą Marcin Cabaj obronił i to było wszystko..

..

Maciej Skorża, trener Wisły Kraków

- Dla nas pierwsza połowa tego meczu to był taki mały horror. Niewiele nam wychodziło w tej części meczu. Można powiedzieć, że spodziewałem się oglądając ostatni mecz Cracovii na Polonii Warszawa, że trener Płatek będzie chciał z nami zagrać agresywnie, pressingiem, ale spodziewałem się, że znajdziemy na to receptę. W pierwszych fragmentach gry Cracovia nie pozwalała rozgrywać piłki naszym obrońcom i mieliśmy z tym problem. Byliśmy zdani tylko na długie piłki w linii ataku, a tam niestety nie przetrzymywaliśmy piłki. Nasza gra była rwana, szarpana, nie potrafiliśmy dłużej przytrzymać się przy piłce i wyglądało na to, że Cracovia ma częściej piłkę i była lepsza w tej części meczu. Udokumentował to zresztą piękną bramką.

.

2009-03-22-e-wisla-cracovia-b-1517_600

.

Tak więc w przerwie musieliśmy pewne rzeczy poprawić. Zwróciliśmy uwagę przede wszystkim na to, żebyśmy dłużej utrzymywali się przy piłce i szybciej zmieniali ciężar gry. Już w pierwszej połowie zdecydowałem się na zmianę Beto i wprowadziłem Rafała Boguskiego, bo paliły na panewce moje plany by Beto utrzymał piłkę przy Polczaku i Tupalskim. Oni grali bardzo blisko, pewnie i Beto nie mógł sobie z tymi środkowymi obrońcami poradzić.

Stąd też moja decyzja o zmianie. Chciałem, żeby Rafał [Boguski] miał 15 minut na to, żeby wprowadzić się w mecz, żeby drugą połowę zaczął od wysokiego "C", bo planowaliśmy, że po przerwie pojawi się na boisku. Myślę, że Rafał był dzisiaj tą osobą, która bardzo mocno pomogła nam w tym, żeby odwrócić losy meczu. Cieszę się i gratuluję drużynie za to, że potrafiliśmy w tak trudnym meczu, z tak dobrze dysponowanym przeciwnikiem odwrócić losy tego spotkania. Potrafiliśmy w drugiej połowie przejąć inicjatywę i zaczęliśmy grać tak jak chcieliśmy. Nie ukrywam, że kluczowym momentem była bramka Radka Sobolewskiego. To był moment, który dodał nam wiary w siebie i pozwolił nam uwierzyć w to, że jesteśmy w stanie tutaj wygrać. Dobrze się stało, że to była praktycznie pierwsza minuta po przerwie i to się udało zrobić. (...)

Crac

Fot. Biś

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

...

Janusz spieprzył głównie to, że był okres w którym nie robiono transferów, a jak robiono to sprowadzano młodych zawodników, albo tanich, albo samych defensywnych, bo nie zarabiają tyle ile ofensywni więc ich było łatwiej załatwić, z nimi się dogadać co do pensji. I to nawet nie jest kwestia czy za długo był Majewski czy nie, moim zdaniem. Bo nawet jakby odszedł po poprzednim sezonie to nie robiąc transferów było by raczej podobnie. Filipiak Majewskiego lubił, a nawet jemu nie potrafił załatwić zawodników z pierwszych miejsc listy, bo nie chciał płacić im więcej niż 100 tyś euro rocznie, lub klubom więcej niż milion z hakiem. I dlatego m.in. nie trafił do nas ten Czarnoskóry, Bułgar, Lewandowski, Robak, Kuklis itd. Teraz jakby Filipiak nie chciał dać Ślusarskiemu ponad 100 tyś euro rocznie (ponoć 150) to ten by do nas przyszedł? Nie. Prawda jest taka, że u nas moim zdaniem zawodnicy zarbiają za dużo, biorąc pod uwagę ich umiejętnosci, ale jeśli chodzi o graczy ofensywnych co coś umieją jak na naszą ligę to jednak te 100 tyś euro trzeba rocznie im zapłacić, takie są chore realia. Janusz tez się zgodził na odejście Gizy, za którego dostano ponoć ok 2 mln zł, a nikogo nie potrafił sprowadzić za niego. Myślał pewnie, że kogoś się podobnego i młodszego taniej sprowadzi i będzie git. Prawda jest taka, że jakby Filipiak Majewskiemu powiedział, że Giza ma zostać i ma się z nim pozrozmumieć to ten by go pewnie posłuchał, bo Majewski miał wpojoną mi się wydaję w niemczech pewną hierarchie, prezes jest jego szefem i co powie to trzeba mocno brać pod uwagę, a trener jest szefem piłkarzy i się go mają słuchać. Jest jeszcze taka sprawa, że my praktycznie odkąd weszliśmy do ekstraklasy nie mamy w zespole graczy którzy się sprawdzają w meczach o stawkę czy z trudnymi rywalami. Raz na jakis czas ktoś miał przebłysk w trudnych meczch lub z trudnymi rywalami, a tak to wszyscy głównie jacyś wystraszeni. Może jednak błędem było pozbycie się takiego Świerczewskiego, bo jednak gość, co by o nim nie powiedzieć to przynajmniej się nie boji. I jakby w drużynie było z takich 3 to by to mogło całkiem inaczej wyglądać. Węgrzyn jak był to też inaczej trochę było, choć też sam nie dawał rady, ale jakoś innym często się udzielało jego doświadczenie itd. A teraz nawet nie ma kogoś takiego jednego, tylko wszyscy jacyś wystraszeni i później jest jak jest. A przydało by się z jakis 2-3 co by się właśnie nie bało i w trudnych momentach pociągnęło drużynę. Np. w Wiślę wczoraj taką rolę pełnił Sobolewski (mobilizował, walczył, szarpał jak przegrywali, nawet bramkę strzelił) mi się cos tak wydawało, podobnie jak Baszczyński, a u nas kogoś takiego nie było.

Zaloguj aby komentować

Do g4lu

Kamil Wódka pracował kiedyś w Cracovii, jak był jeszcze Stefna Majewski, Kamil Wódka zrezygnował z tej pracy. Gdy przyszedł trener Artur Płatek była też pani psycholog z Krakowskiego AWF, ale co się stało dalej nie wiem.
Piewsza połowa meczu derbowego była niezła, walka, determinacja, taktyka i duże szczęście przy bramce Sasina. Martwi mnie coś takiego jak mówi paweł Nowak lub Arkadiusz Baran - my się boimy że stracimy bramkę, boimy się zaatakowąć wiekszą liczbą zawodników, dwaj najstarsi zawodnicy w Cracovii, jeden z nich to kapitan, tu jest coś napewno nie tak. Nowak chce podwyżki ale taką sytuacje jaką miał w drugiej połowie to się wykorzystuje, i wtedy może mieć argumenty w kieszeni, że coś zrobił a nie jak podpisze kontrakt taki jaki chce bedzie mówił że się postara.
Ta drużyna jest w rekonstrukcji, i nie mam pretensji o to że jedna połowa jest lepsza a druga gorsza, ale o brak mobilizacji, determinacji za mecz z ŁKS, te trzy punkty stawiały by nas w innej sytuacji. Pierwsza pozycją na której nie ma rywalizacji to bramkarze, Cabaj nie ma konkurenta do bramki, prawa obrona ma ją Kulig brak rywalizacji, mam nadzieje że Szeliga kończy przygode z Cracovia totalny nie wypał. Brak ofensywnego pomocnika rozgrywającego, i napastnika, Ale tak na konieć ciesze sie że jest Płatek stara się na ile może i na ile ma możliwości grać do przodu, defensywa pozostawia dużo do życzenia. Ale za tą sytuacje w której jest Cracovia można tylko podziękowć Januszowi Filipiakowi trzeba było jeszcze dłużej trzymać "Stefana Majewskiego"

Zaloguj aby komentować

Psycholog

hehehehe
prof. Jerzy Żołądź jest fizjologiem nie psychologiem hehhehe. Ale pracował z Małyszem, zresztą nie tylko z nim. Psychologiem Małysza, Renaty Mauer-Różańskej czy też m.in Pawła Nastuli był/jest dr Jan Blecharz. Nie da sie ukryć, że piłkarzom Pasów przydałaby się pomoc trenera mentalnego (czyli psychologa sportu) z prawdziwego zdarzenia. Z tego co wyczytałem w Przeglądzie Sportowym jakieś półtora roku temu to Cracovia ma takiego psychologa. A przynajmniej napisano, że wtedy miała. Jest/był nim Kamil Wódka, mgr Psychologii UJ, robiący doktorat z Psychologii Sportu właśnie u Blecharza na krakowskim AWF. Pracuje on dzisiaj między innymi z kadrą skoczków, w tym z Adamem Małyszem, a jest określany jako jeden z najbardziej utalentowanych w zawodzie. Także jeśli jest on ciągle psychologiem w Naszym Klubie to mamy do czynienia z teoretycznie całkiem niezłym fachowcem. Pytanie tylko czemu nie widać tego na boisku? Przychodzą mi do głowy 3 opcje: albo mu nie wychodzi, albo ma znikomy kontakt z piłkarzami z różnych względów, albo po prostu nie jest już pracownikiem KS Cracovia. Jeśli ktoś ma możliwość niech zweryfikuje tę informację

Zaloguj aby komentować

Odbieracie nam powoli nadzieję

Chłopaki !!! Z góry chcę Wam powiedzieć .że wszyscy wiemy , że łatwo sie wszystko ocenia i mówi jak się siedzi na krzesełeczku i pokrzykuje, lub przde tv z piwkiem, a Wy tam na trawie żyły sobie wyprówacie i dajecie maxa. No ale niestety, spektakl oceniają widzowie i kibice i tak juz jest i zawsze będzie. Spieprzyliście nieprawdopodobną okazje , żeby położyć Wisłę na dechy. Widziałem już oczami wyobrażni jak M.Skorża opróżnia szuflady i szafki do kartonów i znika z Reymonta, Za przegrane u siebie derby pewnie taki byłby jego los. W pierwszych 45 min Wisła była przerazliwie i niewiarygodnie słaba i nieporadna. Ja osobiście nie widziałem jeszcze tak przestraszonego, bezradnego, i nie mającego pomysłu na przeciwnika zespołu Skorży.( Przestraszonego po 1-ej bramce). Z reguły klasowy zespół mający zawodowców w swoich szeregach powinien złapac tym momencie przeciwnika zębami za gardło i zadać decydujące ciosy, taj jak Wam często to robią inne drużyny i zresztą wczoraj dostaliście kolejną lekcję. Raniona Wisła była "do waszej dyspozycji", ale Wy po raz kolejny zagraliście to czego życzy sobie przeciwnik. Jak oni nie mogą Wam strzelic to musicie im pomóc, tak to wygląda. Wybijanie piłek we własne pole karne lub na przedpole . Bramki padają właściwie po wyjaśnionych już sytuacjach, mamy uczucie ulgi ,a tu pada gol. Jak długo jeszcze będziecie nam fundować taki scenariusz? Musicie pokonać podświadome przekonanie ,że niektórych meczów i tak się nie da wygrac, . Jak sobie nie poradzicie z tym problemem to będzie jak u Stefana. A co to oznacza to już pisać nie trzeba. Pozdrawiam

Zaloguj aby komentować

kibic cracovi

panowie jeszcze dużo wody w wiśle upłynie zanim my wygramy z psami, nasi gracze musza dojrzec do wygrywania tak trudnych meczów.to nie pierwszy raz jest tak że mamy swoje sytuacje jestesmy lepsi i nie potrafimy wygrać...

Zaloguj aby komentować

Wisła Kraków - Cracovia 4:1

Skoro "problem naszych piłkarzy tkwi w ich głowach" może warto byłoby ZATRUDNIĆ JAKIEGOŚ DOBREGO PSYCHOLOGA??
[taka myśl stąd, że niegdyś prof. Żołądź był psychologiem Adama Małysza i pomógł mu się podnieść i znowu wygrywać... może jakiś dobry psycholog sportowy pomógł by naszym chłopakom bardziej uwierzyć w siebie itd. - nie wiem, może to jest jakieś wyjście...!]

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Komentarze

To się okaże .....nie każdy trener lubi mieć nad sobą nad trenera ,doradcy. Nie wiem ,...
Mało to poważnie... A cel? Nakręcanie atmosfery. Każdy orze jak może. Natomiast Puszcz...
Prezes Drozdz przed meczem z Puszczą oznajmił, że Puszczy możemy wynajmować stadion do...
Myślę ,że wróci na szczyt w hokeja....Tak mało brakowało aby Cracovia wyeliminowała Ośw...
post:
Mecz
W sumie zaczęliśmy grać po czerwonej kartce przy stanie 1-0. I wtedy był taki okres bar...
post:
Mecz
Szczęściu trzeba pomóc, a pomóc była, bo była niesamowicie ambitna walka od początku d...
post:
Mecz
Też uważam, że więcej szczęścia jak rozumu. Odwrotnie niż poprzednia. Ale też się ciesz...
Zaczęło się pechowo, bo po samobójczej bramce przegrywaliśmy. Ale potem szczęście było...
Chyba modlitwa pomogła ...tak ułożył się mecz!
Wiem że praktycznie cały mecz graliśmy w przewadze ale w końcu dało się to oglądać i ch...
Jest Kroczek w walce o utrzymanie, a właściwie wielki Krok! Brawo za determinację, któ...
Atanasow kur... pajacuje !!!!
Makuch SORRY, żartowałem . Jesteś OK !!
Bezmyślny Olafsson - zajebał nam karnego. Pchnięcie zupełnie KUR... bez szensu !!!!
Gdy widzę to drewno Makucha to żal, że jak pisałem będziemy grali w 10-tkę !!!
post:
Lech
Lech jest po prostu gra słabo ostatnimi czasy, a kibice chcą zwolnienia Rumaka. Najgors...
Proponuję jechać do Białegostoku ...przez Częstochowę!
Nikt niczego nie wiedział, nikt o niczym nie mówił. Kończę ten wątek, bo gówno z niego...
Wszyscy wiedzieli, że jest ultimatum? Ty wiedziałeś, że na 100% zwolnią Zielińskiego ja...
Poważnie mówiąc, to wątpię, by drużyna nie wiedziała o ultimatum. Tr,eba by mieć dobre...
Rada drużyny miała spotkanie z prezesem. Ja w radzie drużyny nie jestem. No niech Wam b...
Lech oddał mecz. Zagrał skandalicznie!!!!! W czasach piłkarskiego pokera, o ile kiedyko...
Chyba prezes pogodził się ze spadkiem ....szykuje trenera na 2 ligę....Tragedia... Mec...
No właśnie nie wiemy czy drużyna wiedziała. Bo 3 dni przed meczem prezes mówił co inneg...
Nie powiedziałbym tego po zachowaniu się drużyny , gdy Kakabadze strzelił drugą bramkę.