Profesor Filipiak: Jestem optymistą. Lato wytrzyma "ciśnienie z boku"
Już siódmy tydzień trwa prawna, polityczna i medialna przepychanka wokół zatwierdzenia ostatecznego kształtu Ekstraklasy i pierwszej ligi związana z korupcyjno-organizacyjnymi problemami dwóch łódzkich klubów ŁKS-u i Widzewa Łódź. Spodziewano się, że w miniony piątek Komisja ds. Nagłych zrealizuje uchwałę Nadzwyczajnego Zjazdu PZPN-u i wyda ostateczny werdykt w tej sprawie. Zamiast uporządkowania powstałego zamieszania, Komisja wbrew jednoznacznym opiniom sądów szukała sposobu wdrożenia absurdalnego pomysłu łódzkich działaczy, którzy zaproponowali przyznanie ŁKS-owi tzw. "czasowej licencji" na grę w Ekstraklasie. Szalony pomysł nie powiódł się tylko dlatego, że zdecydowanie zaprotestowała UEFA.
.
.
W tej sytuacji Komisja ds. Nagłych przerwała obrady, a swoją decyzję ogłosi w ostatnim możliwym terminie, tj. w środę 15 lipca. Gdyby jakimś cudem łódzkim działaczom i politykom udało się "załatwić" licencję dla ŁKS-u oznaczałoby to degradację Cracovii do pierwszej ligi.
Dla Prezesa Cracovii Profesora Janusza Filipiaka sytuacja jest oczywista. - Wszystkie wyroki sądów powszechnych i sądów polubownych zapadły w taki sposób, że Cracovia będzie grać w Ekstraklasie. Tutaj tylko jakiś bardzo dziwny zbieg okoliczności mógłby coś zmienić. Nie bardzo wiem jaki bo podobno nawet UEFA już nie godzi się na to, żeby dawać licencje czasowe czy jakieś inne licencje poza prawem - twierdzi Prezes Cracovii.
Na początku tygodnia, po niepomyślnej dla ŁKSu decyzji Warszawskiego Sądu Administracyjnego wydawało się, że wyczerpały się już racjonalizatorskie pomysły na "załatwienie" licencji dla tyleż zasłużonego co niemiłosiernie zaniedbanego przez działaczy i lokalne władze klubu. Targani wyrzutami sumienia łódzcy działacze i politycy jednak nie rezygnowali i kontynuowali działania, które trudno nazwać inaczej niż nawoływaniem do przestępstwa.
- Tutaj mamy trochę szerszy aspekt tej sprawy. Bardzo często PZPN-owi zarzucano łamanie prawa natomiast w tej chwili dzieje się to w drugą stronę - twierdzi Profesor Janusz Filipiak. - To znaczy tak zwane "czynniki społeczne", partie polityczne naciskają na PZPN, aby prawo złamał. To trochę jest paranoiczne. Nie jestem w pozycji takiej żeby współczuć PZPN-owi natomiast jak to ktoś z PZPN-u określił jest "duże ciśnienie z boku" i próbują w jakiś sposób z tego wybrnąć - mówi szef Cracovii.
Równie duże emocje budzi sprawa Widzewa Łódź, który z determinacją nie mniejszą niż lokalny rywal, próbuje uniknąć kary za udowodnioną korupcję w sporcie. To także może mieć wpływ na dalsze losy Cracovii. - Jeżeli obydwa łódzkie zespoły nie będą grać w Ekstraklasie to nam wychodzi, że baraży nie powinno być - twierdzi Profesor Filipiak.
Nie wszyscy prawnicy podzielają opinię Prezesa Cracovii. Są również tacy, którzy twierdzą, że w przypadku braku awansu Widzewa baraże powinny być rozegrane. Przewodniczący Trybunału Piłkarskiego Krzysztof Malinowski uważa, że jeśli Widzew nie zagra w Ekstraklasie to praw do gry w barażach nabywa Podbeskidzie. Z kolei Ekstraklasa stoi na stanowisku, że w takiej sytuacji baraże nie powinny być rozgrywane. - Drogą bardzo zawiłych ekspertyz prawnych można dojść do dowolnego rozwiązania. My twierdzimy, że Podbeskidzie, które było czwarte w barażach nie powinno grać - z uśmiechem komentuje wzajemnie wykluczające się ekspertyzy prawników Prezes Janusz Filipiak.
Gdyby jednak zdarzyło się tak, że Cracovia będzie musiała rozegrać baraże, to mimo rozpoczynającej się właśnie gruntownej przebudowy stadionu nie powinno być problemu z organizacją meczu, który zdaniem Profesora mógłby odbyć się nawet na stadionie przy ul. Kałuży. - Rozmawialiśmy z gospodarzami kilku obiektów i to nie jest żaden problem. W jakimś scenariuszu moglibyśmy nawet zagrać na naszym stadionie, bo prace w ciągu dwóch tygodni na pewno nie zaawansują się tak, aby rozegranie meczu nie było możliwe. Gdyby okazało się, że musimy grać baraże, to jest duże prawdopodobieństwo, że zagramy je na własnym stadionie - twierdzi Profesor Filipiak.
Przed środową decyzją Komisji ds. Nagłych, która pośrednio zadecyduje o najbliższych losach Cracovii Prezes Janusz Filipiak jest optymistą. - Musimy być optymistami, bo nie wiem jaki teraz ruch PZPN mógłby wykonać, żeby przywrócić licencję ŁKS-owi, albo dopuścić Widzew do gry w Ekstraklasie. Przecież wszystkie decyzje sądów polubownych i sądów powszechnych - Sądu Najwyższego, Warszawskiego Sądu Administracyjnego są druzgocące dla tamtych klubów - spokojnie, po raz kolejny tłumaczy Profesor.
Czy prezes PZPN-u Grzegorz Lato wytrzyma "ciśnienie z boku"? - Myślę, że tak. Z tym wiążemy nadzieje - twierdzi Prezes Cracovii.
Crac
Fot. Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
kibic z b7
Kibic1995
00:02 / 13.07.09
Zaloguj aby komentować