Liga: Cracovia - Legia, piątek, 26 lutego 2010 r., godz. 20.
Jest jednak postęp ? wszakże Cracovia, w przenośni i dosłownie, zbliżyła się do swojego nowego stadionu przy ulicy Kałuży. Ten fakt bez wątpienia cieszy kibiców, którzy do Sosnowca (z różnych zresztą powodów) nie jeździli zbyt chętnie.
Zainteresowanie jest, wedle doniesień, spore ? na tyle duże, że zważając na kolejki organizatorzy meczu zdecydowali się otworzyć dodatkowe punkty sprzedaży biletów (można je było nabyć między innymi podczas czwartkowego meczu hokeistów Cracovii z Zagłębiem Sosnowiec). Także w dniu meczu, od 8 do 16, w dwóch kasach biletowych przy obiekcie Hutnika na ulicy Ptaszyckiego będzie można nabywać bilety na piątkowy mecz z Legią.
.
.
Sam mecz zapowiada się doprawdy fascynująco i niesie ze sobą wiele podtekstów.
Nie od dziś wiadomo, że trener Orest Lenczyk bardzo prestiżowo podchodzi dom starć swoich zespołów z Legionistami. Wszyscy zapewne znakomicie pamiętają historię z sezonu 2005/06, kiedy to prowadzony przez krakowskiego szkoleniowca GKS Bełchatów przegrał ?na Legii? z podopiecznymi Dariusza Wdowczyka 0:1. Po meczu trener Lenczyk wypowiedział się bez ogródek: ?Długo jestem trenerem i od razu widzę, kiedy arbiter potrafi odebrać zawodnikom ochotę do gry. Legia musiała absolutnie wygrać i tak się stało?. Jakby tego było mało swoje zdanie wyraził także napastnik Bełchatowa, Radosław Matusiak: ?Ten pan swoimi decyzjami po prostu okradł nas z pieniędzy za remis? ? po ostatnim gwizdku skomentował pracę arbitra, Krzysztofa Słupika ? ?Jeżeli wszyscy sędziowie będą tak traktować drużyny z prowincji jak nas, to Legia na pewno będzie mistrzem Polski?.
Na trenera i zawodnika posypały się gromy z PZPN-u i Komisji Ligi. Paradoksalnie dużo gorzej potoczyły się jednak losy trenera Legii i sędziego tamtego meczu. W rok później to Orest Lenczyk i Matusiak triumfowali, słodko smakując zemstę w postaci dwóch wygranych nad drużyną ze stolicy i tytułu wicemistrza Polski.
Również po przyjściu do Cracovii Orest Lenczyk nie zapomina o tym, że Legia Warszawa to drużyna ?szczególnej troski?. Nie mogło być jednak inaczej, skoro inauguracyjny mecz w roli szkoleniowca Pasów przytrafił się dla nestora ligowych trenerów właśnie przy Łazienkowskiej, gdzie skazywana na pożarcie Cracovia po bardzo dobrym meczu urwała punkt Legii. Później o mało krakowianie nie sprawili być może jeszcze większej niespodzianki, ponieważ w mocno rezerwowym składzie stawili znakomicie opór Legionistom w rozgrywkach Pucharu Polski ? w meczu 1/8 finału Legia po 120 minutach ?męczarni? wygrała 2:0. Po meczu ponownie można było mieć wrażenie, że błędy sędziowskiej trójki pomagały w osiągnięciu sukcesu Legionistom (m.in. bramka na 2:0 ze spalonego oraz ciągłe odgwizdywanie wyimaginowanych spalonych piłkarzy Cracovii).
Dziś również trenerowi Lenczykowi bardzo zależy na sprawieniu małej niespodzianki, choć tym razem ? jak podkreśla ? sama dobra gra go nie interesuje, bowiem jedynym wymiernym sukcesem są punkty. Pasy z 20 ?oczkami? na koncie sytuują się przed pierwszą ligową kolejką tego roku w środku stawki. Do ?bezpiecznego utrzymania? potrzebne są jednak następne zdobycze punktowe, a im szybciej Cracovii uda się zdobyć dodatkowe 10-15 punktów, tym szybciej będzie mogła bez żadnych obaw patrzeć w dół tabeli.
Jak wiadomo cele Legii są nieco inne, jednak punkty są podopiecznym Jana Urbana nie mniej potrzebne. Jeśli Legioniści chcą dogonić krakowską Wisłę, do której tracą obecnie trzy punkty, to z całą pewnością nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów z Cracovią. W zdobyciu pełnej puli po raz kolejny pomagać będzie warszawiakom Piotr Giza, znakomity środkowy pomocnik, który awansował z Cracovią z boisk trzeciej ligi aż do Ekstraklasy i jako piłkarz Pasów trafił nawet na Mundial. Z kolei po drugiej stronie barykady w pasiastej koszulce wystąpi Łukasz Mierzejewski, który w Legii występował w latach 2000-2002. Wtedy też ?Mierzej? zdobywał swoje pierwsze laury: reprezentacyjne Mistrzostwo Europu U-18 (2001), Mistrzostwo Polski i Puchar Ligi z Legia (2001/02).
O motywację z obu stron nie należy się zatem martwić. Jedyna niewiadoma, to obecna forma obu zespołów i stan świeżo położonej na Suchych Stawach murawy. Pośpieszne prace porządkowe trwać będą zapewne do późnego popołudnia. Wypada jedynie mieć nadzieję, że rok 2010 Cracovia zainauguruje przednim widowiskiem, jakim powinien być ten prestiżowy pojedynek z Legią. Oby zarówno na trybunach, jak i na boisku Cracovia zaprezentowała się w pełnej krasie.
Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
zeby chuj szczelil winnego zamieszania z biletami
bimbom
15:27 / 26.02.10
Zaloguj aby komentować