Buhahahahaha

Grają reprezentacje, nie grają ligi Słowacji,Ukrainiy,Czech. Wszystko w zasięgu 300-400km. I CO MAMY: FESTYN . Takę gierkę można traktować jako jednoskę treningową a nie sparing.

A w sumie to walić to. Tak postanowiono, to niech tak będzie. Jakieś 10 czy 15 tysiączków wpadnie, i spoko. Ale z góry mówię - wynik tego meczu nie ma znaczenia żadnego dla nas :)

Wiem o tym, że I liga gra znacznie częściej w środę, ale jaki de facto interes miała by mieć w tym taka Sandecja czy Termalica by grać z nami sparing w środę? Żaden. To nasz problem, nie ich, oni nie maja przerwy tylko my. Nawet nie wiem czy sparing w środę by nas urządzał 3 dni po meczu czy 3 dni przed. W naszym interesie jest zagrać najlepiej w sobotę lub niedzielę. I ja tam myślę, że może tam jedziemy bo nam coś za to zapłacą, w końcu 80-lecie tego klubu, może jacyś lokalni samorządowcy wydadzą gminne czy powiatowe pieniądze by nam nam zapłacić, a u siebie zrobić igrzyska i nabić trochę punktów przed zbliżającymi się wyborami? Różnie to może być.

1 liga znacznie częściej gra w środku tygodnia niż ekstraklasa. Ja myślę że nie byłby to problem jakby ktoś się skontaktował z Termaliką czy Sandecją. Może za ten festyn mamy dostać pieniążki? Kto wie. Real czy Manchester nie grają w USA czy Azji dla sportu, tylko dla kasy :)

Myślę, że żaden I-ligowiec nie ma interesu w tym by grać w środę sparing z Cracovią jak w sobotę czy niedzielę ma mecz. Nie wiem nawet czy Cracovia ma interes jakiś grać sparing w środę jak grali w niedzielę, zwłaszcza, że Podoliński zapowiada w tym tygodniu dość ciężkie treningi. I tak jak myślałem nie daleko będą mieli zgrupowanie i zakończą go tym sparingiem. MU czy Barcelona jeździ grać sparingi na wielkich piłkarskich festynach w Azji my jedziemy na mały festyn na Podkarpacie:) W sumie może po ciężkich treningach chodzi o to by pograć na stojąco? Nie wiem o co chodzi. Ze sportowego punktu widzenia pewno lepiej by było zagrać z jakąś drużyną ze słowckiej czy ukraińskiej ekstraklasy czy nawet w meczu rezerw. Tylko tyle tam na tym festynie mogą poprosić tych V-ligowców, by się nie napalali i nie grali ostro, bo to tylko sparing i zabawa etc., a przed meczem ligowym nawet w IV lidze głupio by było mówić take rzeczy do przeciwników, by nie grali za ostro.

No dobrze, to niech będzie i Termalica. Niech obrzydliwy betonowy słoń koło boiska będzie ostrzeżeniem dla piłkarzy :D

To by było najgłupsze rozwiązanie z możliwych. Lepiej już zagrać z Termaliką, przynajmniej reprezentują jakiś poziom a nie odgrzebywać jakichś starych ran tylko po to by później siać jeszcze większy ferment.

Wiesz, do Radymna 250 km, do Legnicy 330. Tu daleko i tu daleko. A gdzie szukać lepszej motywacji pozasportowej przeciwnika niż w drużynie trenera który został wyrzucony z Cracovii i pozostaje w konflikcie z prezesem :D Można by ten konflikt choćby w ten sposób wykorzystać. Bo sparing z wymagającym rywalem jest jednak bardziej wartościowy niż z okręgówką :)

Z tym sparingiem z Miedzią to bez przesady - za daleko by rozegrać marny sparing. Myślałem jednak, że to nie będzie jakiś zespół okręgowy tylko coś bardziej konkretnego. Już lepiej żeby zagrali sobie w tych meczach rezerw, a nie na jakimś festynie. Poza tym nie jest powiedziane, że się rozstrzelają - gorzej jak tamci się zmobilizują i stwierdzą, że pokażą drużynie z ekstraklasy jak się gra na prawdę...

Oby nie skończyło się głupimi kontuzjami.

Uważam że festyn ma swoje prawa, i tego wyniku nie będzie można brać na poważnie. I to właśnie źle, Cracovia potrzebuje meczów poważnych, meczów o coś. Takim meczem mógłby być np. sparing w Miedzią. Wiadomy trener by za wszelką cenę chciał udowodnić Filipiakowi swoje umiejętności, i pewno by zagrali na 100%. No nie ma co testować żadnej taktyki na zespole z okręgówki, bo potem w meczu ekstraklasy okaże się że strzał jest blokowany albo ktoś podaje do Żytki i jest na 100% pewny że piłka dojdzie - a przechwytuje ja przeciwnik i nam wlepia gola

jaja to będą jak przegramy albo wymęczymy remis z "ogórcami" wtedy będzie dopiero czas na lament

To są dwa tygodnie czasu - nawet jeśli pierwsza liga gra kolejkę to przecież można się umówić na mecz w dowolny dzień tygodnia. To nie jest mecz dla kibiców, tylko dla trenera - nie musi być to dopasowane pod ludzi. Nie trzeba sięgać aż na Słowację - można przecież jechać do Niecieczy, Nowego Sącza, Katowic czy nawet...... Legnicy (chociaż tam to już jest dalej, ale chociaż byłby to elektryzujący mecz). Sparing z I ligowcem jest jeszcze OK, ale nie z okręgówką. Takich klubów to mamy w samym Krakowie i pod nim wystarczająco dużo. To już nie wiem czy nie lepiej żeby sobie pierwsza drużyna ciupnęła IV ligową kolejkę z Wiślanką Grabie. Chociaż nie byłby to festyn na 80 lecie jakiegoś śmiesznego klubiku, z unoszącym się nad stadionem zapachem kiełbasek z rożna.

Potrzebny jest jednak tutaj dyrektor sportowy.....

Taka jest prawda, że oprócz ekstraklasy wszystkie niższe ligi grają. Choć faktycznie czy taki sparing ma sens w ogóle i dlaczego tam jadą? W sumie lepiej by zrobili jakby wysłali tam rezerwę, a oni zagrali w meczu ligowym IV ligi tymi zawodnikami którzy są na 100% gotowi do gry i nie są podatni na kontuzje, czyli bez Covilo, Dialiby i Nowaka. Choć prawda jest taka, że każdy mecz z każdą drużyną z niższej ligi może się zakończyć kontuzją. Ale wydaję się, że o wiele lepiej by było jakby pojechali zagrać np. na Słowację z tym Ruzomberokiem co z nimi grali parę razy. Z drugiej strony czasami trenerzy druzyn ekstraklasy graja z takimi cieniasami by napastnicy nastrzelali goli, może o to chodzi?