[SKRÓT] Liga: Cracovia - Puszcza Niepołomice 0:1 (0:1) - Jak roztrwonić przewagi i zrazić do siebie kibiców
Liga: Cracovia - Puszcza 0:1 (0:1)
Koniec meczu:
niedziela, 21 kwietnia 2024, godz. 12:30
Stadion Jagiellonii
W tym miejscu oraz na naszym profilu fb.com/terazpasy przekazywać będziemy najważniejsze informacje z meczu, a po jego zakończeniu zamieścimy relację z meczu oraz bezpośrednie transmisje z konferencji prasowej oraz pomeczowych wywiadów.Śledź przebieg tego meczu na fb.com/terazpasy :
Cracovia – Puszcza Niepołomice 0:1 (0:1)
0:1 Hajda 19.
Cracovia: Madejski – Bitri, Hoskonen, Ghita (46 Glik) – Rapa (46 Rózga), Atanasov (82 Bochnak), Rakoczy, Sokołowski (66 Maigaard), Olafsson (66 Jaroszyński) – Makuch, Kallman.
Puszcza: Zych – Revenco (62 Bartosz), Craciun, Jakuba, Koj – Tomalski (88 Poczobut), Walski, Hajda (88 Thiago), Stępień, Lee (62 Siemaszko) – Zapolnik (79 Wojcinowicz).
Sędziowali: Karol Arys oraz Marcin Arys (Szczecin), Marcin Janawa (wszyscy Szczecin).
Żółte kartki: Ghita (38), Atanasov (52) – Revenco (47), Hajda (48), Craciun (72), Zapolnik (75).
Widzów: 11 156.
Jak roztrwonić przewagi i zrazić do siebie kibiców
Cracovia przed tygodniem sprawiła nie lada niespodziankę, wygrywając na wyjeździe z liderem tabeli, Jagiellonią Białystok. Dzięki temu wyjazdowemu zwycięstwu prowadzeni przez trenera Kroczka "Pasiacy" oddalili się na pięć punktów od strefy spadkowej i wydawało się, że w spotkaniu na własnym boisku powinni mieć wszelkie dane ku temu, aby tylko potwierdzić, że są w stanie uspokoić nerwową sytuację w tabeli.
Stało się jednak dokładnie na odwrót: Cracovia przegrała z zespołem trenera Tułacza 0:1, notując fatalną pierwszą połowę spotkania i w przekroju całego meczu nie znajdując dobrego sposobu na pokonanie niepołomickiej defensywy. Tym sposobem "Pasy" dały się w tabeli wyprzedzić zarówno Puszczy jak i Piastowi spadając na 14. miejsce w tabeli, zaś ich przewaga punktowa nad strefą spadkową zmalała do zaledwie 2 punktów.
Od pierwszej minuty meczu z Puszczą gospodarze nie przypominali w niczym drużyny, która tak sprawnie uporała się niedawno z Jagiellonią. Nieporadność, powolność, błędne decyzje i błędy w ustawieniu mnożyły się i potęgowały nerwowość w grze.
Już w 6. minucie goście po raz pierwszy poważnie ostrzegli, że nie zamierzają szukać żadnego kompromisu i walczyć o jeden punkt, lecz interesuje ich zgarnięcie pełnej puli: Jakuba w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się w polu karnym i uderzył na bramkę Madejskiego, trafiając jednak w słupek. Zamiast otrzeźwienia ta sytuacja jeszcze bardziej zdeprymowała Cracovię, a piłkarze w "Biało-Czerwonych" strojach sprawiali wrażenie jakby dosłownie potykali się o własne nogi.
Puszcza walcząc o każdą piłkę, zakładając pressing na połowie rywala i czyhając na stałe fragmenty gry była bardzo konkretna i jej waleczność została dość szybko nagrodzona. W 19. minucie Zapolnik nie patyczkując się przestawił o dwa metry wejściem w bark wyższego o głowę od siebie Bitriego, a następnie odegrał piłkę na środek pola karnego do Hajdy, którego uderzenia nie zdołał zablokować powracający Rakoczy i gol dla przyjezdnych stał się tym razem faktem.
Cracovia po stracie gola jeszcze długo nie potrafiła się otrząsnąć na tyle, aby zacząć stwarzać realne zagrożenie pod bramką rywali. Dopiero w 36. minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Ólafssona bliski wyrównania był Källman, ale jego uderzenie głową przeszło nieznacznie nad poprzeczką. W 41. minucie próbował jeszcze Râpă, ale jego strzał także minął światło bramki.
W efekcie "Pasy" zakończyły pierwszą połowę bez choćby jednego celnego strzału na bramkę beniaminka!
Druga połowa w wykonaniu Cracovii była bez wątpienia lepsza od pierwszej; sztab szkoleniowy szukał lepszych rozwiązań i już od 46. minuty mieliśmy dwie zmiany, w tym występ dawno nie widzianego Glika (zmienił Ghițę) oraz - przede wszystkim - niezmordowanego Rózgi (zastąpił Râpę). Młodzieżowiec "Pasów" swoimi dryblingami i rajdami w ciągu 45 minut trzykrotnie spowodował na sobie faule, po których gracze Puszczy oglądali żółte kartki, wniósł też bardzo dużo ożywienia do poczynań ofensywnych zespołu - w pierwszej odsłonie wręcz rachitycznych.
Szkoleniowiec Puszczy, jak już doskonale wiadomo, nie jest w ciemię bity i pewne rzeczy w grę jego zespołu są po prostu wkalkulowane, dlatego też bez paniki, lecz w sposób przemyślany starał się systematycznie zdejmować z boiska graczy, którzy zbierali kartki na Rózdze. Ta kalkulacja, nie po raz pierwszy w sezonie, okazała się dla jego podopiecznych opłacalna, "Żubry" swój plan na mecz miały opracowany perfekcyjnie i realizowały go dość skrupulatnie.
A cóż na to Cracovia?
Nie da się powiedzieć, że po zmianie stron nie próbowała odwrócić losów spotkania.
W 48. i 58. minucie strzały graczy gospodarzy - odpowiednio: Rakoczego i Atanasova - były jednak ponownie niecelne.
W 60. minucie Sokołowski doszedł do piłki na 7. metrze i gdyby tylko dobrze dostawił nogę posyłając futbolówkę przy długim słupku gol byłby więcej niż pewien - niestety pomocnik "Pasów" piłkę próbował przyjąć, zrobił to źle i z okazji na bramkę nic nie wyszło.
W 69. minucie groźnie strzelił z kolei Atanasov i tym razem golkiper gości musiał się już wykazać, jednak zrobił to świetnie i wynik także nie uległ zmianie. W 82. minucie z 4. metrów główkował drugi raz w tym meczu Källman - i tak samo jak za pierwszym razem chybił celu. Walka "Pasiaków" z niżej notowanym rywalem okazała się - któryż to już raz w tym sezonie - daremna.
Ze zmienników pochwalić należy na pewno obok szalejącego Rózgi także i walecznego Jaroszyńskiego, a z podstawowego składu - chyba tylko Rakoczego, który zwłaszcza w pierwszej połowie znikąd nie mógł znaleźć pomocy, choć dwoił się i troił by napędzić jakoś grę zespołu.
Na cóż jednak takie pochwały się komukolwiek zdadzą, gdy w efekcie i tak punkty zdobyte z takim trudem i poświęceniem na Podlasiu niczym szlachetny rozbójnik z lasu Sherwood oddaje się potem potrzebującym sąsiadom z Niepołomic.
Zwolnienie trenera Zielińskiego przyniosło efekt tyleż piorunujący, co krótkotrwały i niewątpliwy kroczek w przód wykonany przed tygodniem został zrównoważony równie niepodważalnym kroczkiem w tył.
Jak to drobienie się zakończy trudno jeszcze orzec, bo choć cieszyć się nie ma z czego, a sytuacja nie jest łatwa, to nie jest ona na szczęście (jeszcze!) beznadziejna. Na przekleństwa, załamywanie rąk i utyskiwanie nie ma czasu, bo wśród drużyn zagrożonych "załapaniem się" na trzecie miejsce spadkowe obok Ruchu i ŁKS-u wciąż pozostaje siedem klubów.
Cracovia faworytem do spadku NADAL nie jest - choć po dzisiejszej fatalnej porażce jej notowania jeśli chodzi o szanse na utrzymanie bez dwóch zdań nie wzrosły, a zmalały.
Z 12. lokaty "Pasy" znów spadły na pozycję numer 14., a w przypadku, gdy Warta wywalczy jakieś punkty w jutrzejszym spotkaniu ze Stalą to miejsce Cracovii pogorszy się o kolejne "oczko". Przewaga nad strefą spadkową - przed tygodniem odbudowana do pięciu punktów - teraz stanowi tylko dwa.
Do końca rozgrywek PKO Ekstraklasy w sezonie 2023/24 pozostało pięć kolejek. Krakowscy kibice po dzisiejszej niedzieli wiedzą już jedno na pewno: nerwów na finiszu Ligi już nie sposób uniknąć. Spadku wciąż jeszcze można.
Paweł Mazur "depesz"
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Typowa Cracovia
moby dick
17:11 / 21.04.24
Kibic1995
moby dick
07:05 / 22.04.24
Zaloguj aby komentować
Moby dick
Kibic1995
07:00 / 22.04.24
Zaloguj aby komentować
Zaloguj aby komentować