Burlikowski i Stawowy dobrze się znają...

Mając na uwadze relacje między trenerem Wojciechem Stawowym a Piotrem Burlikowskim, zatrudnienie tego drugiego w roli dyrektora sportowego to kontrowersyjna decyzja władz Cracovii.

Burlikowski wyrobił sobie markę, pracując w latach 2005-2007 w Koronie Kielce. Za jego sprawą trafili tam Jacek Kiełb, Tomasz Brzyski, Marcin Kaczmarek, Marcin Robak czy Cezary Wilk, którzy dopiero w Kielcach wypłynęli na szerokie wody.

Gdy dyrektor opuścił Koronę, wydawało się, że zacznie pracę w jednym z dużych klubów - Lechu Poznań lub Wiśle Kraków, ale wybrał ofertę zdegradowanej z ekstraklasy Arki Gdynia, którą prowadził wówczas Stawowy. - Ogromny wpływ na moje przyjście miał trener Stawowy. Przedstawił wizję i perspektywy tego klubu i nie miałem żadnych wątpliwości. Nie boję się użyć stwierdzenia, że współpracuję z najlepszym trenerem w Polsce - mówił wówczas gazecie "Żółto-niebiescy".

Jak bardzo Stawowemu zależało na współpracy z Burlikowskim, niech świadczy fakt, że gdy w lutym 2008 roku zmieniał się zarząd Arki, wstawiennictwo trenera uratowało dyrektora przed zwolnieniem przez nowego prezesa Romana Waldera.

Tymczasem dwa miesiące później Burlikowski odwrócił się od Stawowego przy pierwszej okazji i doprowadził do jego zwolnienia. Co ciekawe, kiedy w sądach toczyły się rozprawy na linii Stawowy - Arka, Burlikowski zeznawał na korzyść klubu. Sąd w każdym przypadku przyznał rację Stawowemu...

Podobnie jak prezes "Pasów" Janusz Filipiak, Piotr Burlikowski pochodzi z Bydgoszczy. Korzenie w tym mieście mają też Stefan Majewski i Zbigniew Boniek, z których nieformalnymi radami Filipiak się liczy. Zresztą latem 2007 roku z namaszczenia Bońka Burlikowski był o krok od pracy w Widzewie Łódź.

Wczoraj wdrażał się w pracę w klubie, ale nie chciał się wypowiadać. Może i słusznie, bowiem jego poprzednik Tomasz Pasieczny stracił pracę głównie za to, że na łamach mediów zablokował transfer Macieja Kowalczyka, na który nalegał prezes Filipiak. Drugim zarzutem wobec niego było spójne z trenerem Stawowym spojrzenie na futbol, a w Cracovii zadecydowano, by koncepcje dyrektora sportowego i pierwszego trenera nie były do końca tożsame, co ma prowadzić do "twórczych tarć".

Ciekawe dziś rzeczy pisze Kmita w DP. W skrócie, zatrudnienie Burlikowskiego to kontrowersyjna decyzja, bo choć ze Stawowym się lubili w Arce, to teraz już mogą się nie lubić, bo w procesie Stawowy kontra Arka, Burlikowski zeznawał na korzyść Arki. W klubie ponoć chcą by dyrektor sportowy nie przyjmował w 100% wizji trenera, a miał też swoje zdanie by dochodziło do "twórczych tarć". Z tego powodu właśnie miał wylecieć z klubu Pasieczny, który ponoć w 100% przyjął wizje trenera. I najlepsze, Kmita piszę, że Pasieczny wyleciał też za wykluczenie transferu Kowalczyka ze Stróż, choć Filipiak nalegał by kupić Kowalczyka!

Burlikowski chyba pod Wojtka Stawowego został sprowadzony, bo pracowali razem w Arce i wtedy chwalili sobie współpracę z sobą. Teraz co tam o sobie myślą nie wiem. Jak dalej są w dobrych stosunkach to ktoś pomyślał w klubie chyba, bo sprowadzili dyrektora sportowego, który miał w innym klubie dobry kontakt ze Stawowym, czyli wykluczyli coś takiego jak miało miejsce parę lat temu, gdzie trenerem był Stawowy, a dyrektorem Mikulski i wszystkich, których zapraszał Mikulski na testy, a jeden czarny to nawet w 1 lidze francuskiej grał potem, Stawowego nie rzucali na kolana, a gdy poza Stawowym, a za sprawą Mikulskiego sprowadzono Świerczewskiego, Wawrzyczka i Wisniewskiego, to ci byli za słabi by grać w Cracovii, choć Świerczewski grał jeszcze później dobrze parę sezonów w ekstraklasie, Wawrzyczek nawet jeszcze w 2 bundeslidze później grał jeszcze, a Wisniewski nawet u nas grał jeszcze dobrze po odejściu Stawowego, a powrocie z wypożyczenia. Nazwisko Burlikowski na kolana nie rzuca, ale jak jest gwarancją dobrej wspólpracy z trenerem Stawowym, a nie jak to miało miejsce z Mikuslkim to lepiej niech jakiś średniak będzie dyrektorem, niż ktos z nawiskiem nawet, co by miał inną wizje niż trener, bo gówno z tego by wyszło i tak i tak. Ale jaja by były jak Stawowy z Burlikowskim już się np. nie lubią, a w klubie o tym niewiedzieli:))) Ale to już by był przekręt, jakby coś takiego się okazało:)))

"Przez takich ludzi polska piłka sięga dna, w niejednym klubie już się o tym przekonal" - to o Piotrze Burlikowskim.

Całość na stronie Zawiszy Bydgoszcz: http://zawiszafans.com/news/3366_Piotr_Burlikowski_nie_jest_naszym_przedstawicielem.html

Zastanawiam się po co w ogóle Cracovii jest potrzebny taki wakat,skoro człowiek na tym stanowisku niema żadnej decyzyjności bo o wszystkim decyduje "super ekspert" Tabisz i Filipiak,przecież to oni znają się najlepiej na transferach,skautingu itd. ...-znają się do tego stopnia dobrze że żadne z wymienionych po prostu w Cracovii nie istnieją...