W hokeju o jedną parę oczu więcej
Po lawinie krytyki i niedawnej awanturze w meczu Zagłębie Sosnowiec - Cracovia zarząd Polskiego Związku Hokeja na Lodzie zdecydował się na szybkie wprowadzenie dodatkowego arbitra głównego.
Takie rozwiązanie stosuje się w najlepszych ligach europejskich, podczas mistrzostw świata, a także w NHL. - Z tym pomysłem nosiliśmy się od dawna, bo dodatkowy sędzia to o jedną parę oczu więcej. Na arbitrze głównym będzie też ciążyła mniejsza odpowiedzialność, bo do tej pory często łamali się pod presją - przyznaje Zdzisław Ingielewicz, prezes PZHL.
To spory wydatek, ale...
Z większym dystansem do zmian w liczbie arbitrów podchodzi Andrzej Podgórski. - Nie wiem, czy to najlepszy pomysł, by na takim etapie urządzać eksperymenty - zastanawia się prezes Wojasa Podhale Nowy Targ. - Choć z drugiej strony poziom sędziowania gorszy już nie może być. Hokej jest coraz szybszy i trudno jednemu arbitrowi nadążyć za grą.
Decyzja została podjęta na nadzwyczajnym zebraniu zarządu PZHL. Pomysł muszą teraz zaakceptować kluby, bo wprowadzenie drugiego sędziego głównego oznaczałoby dodatkowe tysiąc złotych (tyle średnio otrzymuje arbiter) na organizację meczu. W PZHL-u zapewniają jednak, że w tej kwestii udałoby się znaleźć rozwiązanie. Co na to kluby?
- To spory wydatek, ale w najważniejszych meczach sezonu do zaakceptowania - przyznaje Podgórski. - Jednak w przyszłości należałoby wypracować trochę inny model finansowania sędziów.
O przyszłym sezonie myślą też w PZHL-u. Według wstępnych planów czterech sędziów w sezonie zasadniczym miałoby prowadzić najważniejsze spotkania, ale dopiero po podziale drużyn na grupę słabszą oraz mocniejszą.
Spotkają się z psychologiem
PZHL podjął też decyzję, że obserwatorów nie będzie wskazywał wydział sędziowski, ale zarząd. - Dzięki temu inne osoby będą odpowiedzialne za obsadę arbitrów, a inne za przydzielanie obserwatorów - wyjaśnia Ingielewicz.
Na początku lutego w Oświęcimiu sędziowie mają też mieć dwudniowe spotkanie z psychologiem, gdzie przejdą szkolenia z zakresu zachowań w sytuacji stresowej. - Wszyscy wywierają na nich olbrzymią presję i dlatego mam prośbę do całego środowiska hokejowego: przestańmy atakować sędziów i nie wińmy ich za całe zło - podkreśla Ingielewicz. - Nawet Peter Ekroth, trener reprezentacji, po obejrzeniu kilku meczów powiedział, że w Polsce sędziowanie nie jest wcale takie złe.
Piotr Jawor - Gazeta Wyborcza
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.