Rafał Radziszewski: - Liczymy na komplet widzów
- W piątek liczymy na komplet widzów oraz dobrą atmosferę. Oby kibice dopisali, bo przy takim dopingu jak podczas pierwszego meczu po remoncie hali grało się bardzo dobrze - mówi bramkarz hokejowej drużyny Cracovii Rafał Radziszewski .
- Stęsknił się Pan za meczami w Krakowie?
- Tak, bo wreszcie skończą się wyjazdy. W piątek liczymy na komplet widzów oraz dobrą atmosferę. Oby kibice dopisali, bo przy takim dopingu jak podczas pierwszego meczu po remoncie hali grało się bardzo dobrze. Brakuje nam jednak ciepłej wody, po treningach wskakujemy w dresy i jedziemy się kąpać do domu.
- Od razu trafiliście na mocnego rywala, bo Zagłębie ma tylko trzy punkty straty do lidera i jeden mecz rozegrany mniej.
- Przed sezonem zrobili sporo zakupów, ściągnęli dobrych obcokrajowców. To ciekawa drużyna, ale akurat z nimi gra nam się dobrze [w jedynym meczu Cracovia wygrała w Sosnowcu 4:1 - przyp. red.].
- Środowe spotkanie z Podhalem przesiedział Pan na ławce. Dlaczego?
- Już wcześniej trener ustalił, że co mecz będziemy się zmieniali z Markiem Rączką. Z Podhalem bronił on, a z Zagłębiem będzie moja kolej. Trener pewnie wprowadził taki system rotacji, bo do końca roku zostało jeszcze 19 meczów.
- Podoba się Panu taki układ?
- Już to kiedyś przechodziłem w Nowym Targu. Tam zmieniałem się z Krzyśkiem Zborowskim i wyszło nam to na dobre. W sezonie broniliśmy podobną liczbę meczów, a w play-off występował lepszy. Dzięki takiemu systemowi łatwiej jest się przygotować i wypocząć.
- Pozbierał się Pan po przegranym turnieju preeliminacyjnym do Igrzysk Olimpijskich w Vancouver?
- Każdy dał z siebie wszystko. W decydującym meczu z Japonią zabrakło nam szybkości, złapaliśmy też zbyt wiele kar. W reprezentacji wszystko idzie jednak w dobrym kierunku. Nowy trener w dwa tygodnie cudów nie mógł zrobić, ale widać spore zmiany w organizacji.
- Na przykład?
- Podczas zgrupowania w Krynicy byliśmy zakwaterowani przy samym lodowisku, a za poprzedniego zarządu PZHL musieliśmy dojeżdżać autobusem. Poza tym cała odnowa była dostępna non stop. Do dyspozycji mieliśmy też dwie szatnie: jedną do przebierania, a drugą do trzymania sprzętu.
Rozmawiał: Piotr Jawor - Gazeta Wyborcza
Fot. e-hokej.pl
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.