Profesor Filipiak: Dobre słowo, pół miliona i coś jeszcze
Po rytualnym spaleniu kapelusza trenera Rudolfa Rohaczka zawodnicy zwabili na lód Profesora Janusza Filipiaka i zgotowali mu długą owację podrzucając najważniejszą osobę w Cracovii pod dach niedawno wyremontowanej hali lodowej.
W poniedziałkowy wieczór jedną z najszczęśliwszych osób w hali przy ul. Siedleckiego był Prezes MKS Cracovia SSA Profesor Janusz Filipiak. Po części oficjalnej w której szef Cracovii już po raz trzeci wręczył swoim zawodnikom złote medale mistrzostw Polski rozpoczęła się spontaniczna feta.
.
.
Po rytualnym spaleniu kapelusza trenera Rudolfa Rohaczka zawodnicy zwabili na lód Profesora Janusza Filipiaka i zgotowali mu długą owację podrzucając najważniejszą osobę w Cracovii pod dach niedawno wyremontowanej hali lodowej.
Za tak zacne potraktowanie Profesor odpłacił się najpierw dobrym słowem: - Oni mają charakter, ducha zwycięstwa. Pokazali to choćby w pierwszym dramatycznym meczu w Krakowie, kiedy odwrócili losy spotkania w ostatnich 27 sekundach. Mamy dobry kolektyw, mądrego trenera, który przedłużył z nami umowę do 2011 roku - mówił Janusz Filipiak .
Po chwili wdzięczność i uznanie Profesora nabrały bardziej wymiernego charakteru: - Tak jak obiecałem będzie premia 500 tys. zł, może coś dorzucimy za ten wspaniały, pierwszy mecz - Prezes przekazał dobrą wiadomość dla hokeistów, która nie wzbudzi entuzjazmu zapewne tylko u klubowego księgowego.
Choć Prezes Janusz Filipiak nie zwykł opuszczać żadnego sportowego wydarzenia z udziałem hokeistów i piłkarzy Cracovii niewiele brakowało, aby nie wziął udziału w najważniejszym meczu sezonu. - Czułem się dzisiaj fatalnie, powinien był iść w zasadzie do łóżka. Ale jak tu opuścić takie wielkie wydarzenie dla naszego Klubu?! - pytał retorycznie szczęśliwy Profesor.
Crac
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Większa hala jest bardzo potrzebna Cracovii !
Klaudiusz
20:40 / 17.03.09
Zaloguj aby komentować