Hokej: Mądre "Pasy" po szkodzie
ComArch Cracovii brakuje ...zdrowych hokeistów.
Kim ma grać trener Rudolf Rohaczek w turnieju kwalifikacyjnym hokejowego Pucharu Kontynentalnego (od piątku do niedzieli na Litwie), gdzie mistrz Polski ComArch Cracovia zmierzy się z mistrzami Litwy, Ukrainy i Holandii?
Aktualnie kontuzjowanych jest aż ośmiu krakowskich zawodników, w tym lider zespołu Leszek Laszkiewicz (ma złamany palec u ręki). Jest nadzieja, że na Litwę pojadą po wyleczeniu urazów Michał Piotrowski i Sebastian Witowski, ale nie zmienia to obrazu sytuacji. Trener ma aktualnie do dyspozycji tylko sześciu obrońców, w tym jednego żółtodzioba, juniora Kozaka, który zagrał dopiero pierwszy mecz w ekstraklasie w niedzielę. Rohaczek nie będzie miał pełnych czterech ataków. W naszej słabej lidze można próbować grać na trzy, w Pucharze Kontynentalnym to byłoby samobójstwo.
Aż osiem urazów naraz, to wyjątkowo pechowy splot okoliczności, ale czy tego wszystkiego nie dało się przewidzieć, skoro w hokeju kontuzje zdarzają się tak często? Nie ma dwóch zdań, Cracovia nie wykorzystała dobrze okresu transferowego. Nawet tak doświadczony i wytrawny szkoleniowiec jakim jest Rudolf Rohaczek nie stąpał twardo po ziemi. Liczył, że ogra ekstraklasę i Puchar Kontynentalny 22-osobową kadrą (plus dwaj bramkarze). Dzisiaj widać jak na dłoni, że kadra musi liczyć co najmniej 26 zawodników. Pretensje można mieć nie tylko do trenera, także do szefostwa klubu, które skąpiło pieniędzy na transfery.
Do sezonu Cracovia przystępowała, mając tylko 8 obrońców i 14 napastników, a powinna mieć 10 defensorów i co najmniej o dwóch napastników więcej. Tym bardziej, że klub zgłosił zespół rezerw do I ligi, a założenie było takie, że piąta formacja będzie wzmacniać rezerwy, w których grają sami juniorzy w wieku od 16 do 18 lat.
A była możliwość manewru. Cracovia powinna była nakłonić Stanisława Urbana i Marcina Cieślaka (obaj są teraz trenerami w krakowskim klubie), aby nie kończyli kariery (a nie chcieli) i pograli jeszcze rok. W poprzednich sezonach w trudnych sytuacjach personalnych Urban nie raz grał na pozycji obrońcy i radził sobie nieźle. Dzisiaj byłby jak znalazł na turniej o PK. Kto wie; czy nie należało latem namówić do powrotu na taflę wychowanka klubu, obrońcy Pawła Kozendry, który w minionym sezonie zagrał w meczu pokazowym i wcale nie ustępował młodszym kolegom.
Teraz trener Rohaczek przyznaje, że nie brał pod uwagę takiej plagi kontuzji. Mądra Cracovia po szkodzie...
Zagra ze złamanym palcem?
W piątkowym meczu w Gdańsku Leszek Laszkiewicz (na zdjęciu) złamał palec u ręki. - Lekarze mówią o przerwie 4-tygodniowej. Mam założoną szynę na złamanego kciuka. Kupiłem wczoraj specjalną nakładkę, spróbuję nałożyć ją na palec i wyjdę na trening. Nie robię sobie wielkich nadziei, ale spróbować warto - powiedział nam ambitny hokeista.
Andrzej Stanowski - Dziennik Polski
.
W jakim składzie zagra Cracovia na Litwie?
Hokeiści trenować będą w Krynicy. Będą trzy piątki na Puchar Kontynentalny.
Dwie porażki w weekend sprawiły, że Comarch-Cracovia spadł w tabeli na trzecią pozycję. Ale nawet nie same porażki, co problemy kadrowo-organizacyjne trapiące drużynę spędzają sen z powiek nie tylko trenerom, działaczom i kibicom.
- Po prostu, zagraliśmy ostatnie mecze na miarę obecnych możliwości - powiedział Rudolf Rohaczek. - Przy takich osłabieniach kadrowych poziom naszej drużyny musi być inny niż na początku rozgrywek. Czekamy z niecierpliwością aż kolejni zawodnicy zaczną wracać do zdrowia i znowu będziemy mogli zagrać pełnymi formacjami.
Drużyna wyjechała wczoraj na dwa dni do Krynicy, gdzie będzie się przygotowywała do ćwierćfinałowego turnieju Pucharu Kontynentalnego. "Pasy" w piątek grać będą z gospodarzami, Energiją Eletrenai (godz. 16). W sobotę z Tilburg Trappers (godz. 13) i w niedzielę z Sokołem Kijów (godz. 13).
Pytanie tylko ilu hokeistów będzie mógł zabrać na Litwę Rudolf Rohaczek. Oczywiście nie wchodzą w rachubę - Grzegorz Pasiut, Mariusz Dulęba i Tomasz Landowski. Rudolf Vercik trenuje, ale nie nadaje się jeszcze do gry. Wrócić mają Michał Piotrowski i Sebastian Witowski. Do Krynicy pojedzie Robert Noworyta, ale dopiero na miejscu będzie wiadomo jak poważny jest uraz pachwiny. Dzisiaj do zespołu dołączy Leszek Laszkiewicz, ale czy pojedzie na Litwę, nie wiadomo.
- Cóż kciuk został dość "brzydko" złamany, podobnie jak i paznokieć - powiedział Leszek Laszkiewicz. - Ten ostatni już mi "umiejscowiono" z powrotem w palcu. W poniedziałek na palec zostanie założona specjalna ochrona, ale nie wiadomo czy wtedy ręka zmieści się w rękawicy hokejowej. Dzisiaj dołączę do drużyny, gdyż chcę trenować na lodzie. Jednak nie ma co ukrywać. Rana jest świeża ,a jak się gra ze złamanym kciukiem nie muszę chyba tłumaczyć. Dlatego dopiero w ostatnim dniu pobytu w Krynicy zapadnie decyzja czy w ogolę pojadę na Litwę.
Lider krakowskiego zespołu nie jest zaskoczony ostatnimi porażkami, ale też nie uważa aby drużyna znajdowała się w kryzysie.
- Oczywiście plaga kontuzji ma na to wpływ - uważa Leszek Laszkiewicz. - Ale na początku sezonu wielu więcej nas nie było. Ja osobiście wolę grać na trzy piątki. Gra jest wtedy płynniejsza. Na początku rozgrywek wygrywaliśmy, ale przecież nie gromiliśmy rywali. Zwyciężaliśmy jedną, dwoma bramkami. Już wtedy mówiłem, że przecież cały czas nie będziemy zwyciężać. Ostatnie porażki, może z wyjątkiem tej ostatniej, ponosiliśmy w meczach, w których bynajmniej nie byliśmy gorszą drużyną. Mieliśmy sytuacje, ale to rywale okazywali się ostatnio lepsi o jedno, dwa trafienia. Trzeba też przyznać, że rok temu byliśmy silniejsi kadrowo i to miało wielki wpływ na nasze wyniki. Ale uważam, że stać nas na walkę o pierwsze miejsce w lidze.
Paweł Guga - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.