Hokej: Kiedy zagrają w hali, tego na razie nie wiadomo
To dla nas katastrofa - mówi trener Rudolf Rohaczek po wybuchu na lodowisku przy ul. Siedleckiego
Po wybuchu gazu na lodowisku przy ul. Siedleckiego w Krakowie obiekt jest zamknięty. Zaplanowany na niedzielę mecz hokejowej ekstraklasy Comarchu Cracovii z Wojasem Podhalem Nowy Targ został odwołany. Na pewno nie odbędzie się tutaj także planowany na wtorek mecz z Zagłębiem Sosnowiec.
Zgodnie z przepisami PZHL Cracovia powinna wskazać obiekt zastępczy do rozegrania meczu. Były nawet prowadzone w tej sprawie rozmowy z Wojasem Podhale, ale okazało się, że zawodnicy Cracovii nie mieliby w czym grać. Nadzór budowlany wydał zakaz wejścia do szatni (są częściowo zdemolowane przez wybuch), gdzie przechowywany jest sprzęt. Z tego powodu nie pojechały też do Katowic na mecz I-ligowe rezerwy Cracovii.
Kiedy znowu mecze ekstraklasy hokejowej odbędą się w Krakowie?
Nie sposób dzisiaj odpowiedzieć na to pytanie. - Najpierw muszą zostać wykonane ekspertyzy przez biegłego, wtedy będzie można określić termin otwarcia lodowiska. Biegły ma zacząć prace od poniedziałku. Liczymy, że najpóźniej we wtorek hokeiści wejdą do szatni, by zabrać sprzęt - mówi członek zarządu MKS Cracovia SSA Rafał Wysocki.
Wygląda na to, że wybuch nie uszkodził konstrukcji hali, choć dopiero po badaniach biegłego będzie można wydać jednoznaczną opinię. Odpada na ścianie od strony maszynowi obudowa (gdzieś w 50 procentach), to jest sprawa do w miarę szybkiego uzupełnienia.
Gorzej, iż częściowo zniszczony jest parterowy budynek, gdzie mieszczą się szatnie. Może okazać się, że budynek trzeba będzie ostemplować albo co gorsza całkowicie rozebrać.
- Sprawa szatni jest poważna, w najgorszym przypadku, gdyby zaszła konieczność rozebrania budynku sprowadzimy na lodowisko kontenery, w których usytuowane będą szatnie - mówi Rafał Wysocki.
Jest jeszcze kolejny, poważny problem. Na skutek wybuchu na lodowisku nie ma prądu, uszkodzeniu uległa stacja trafo. I znowu nie wiadomo, jak jest to poważne uszkodzenie, dopiero ekspertyzy pozwolą to ujawnić.
- A jak nie ma prądu, to lodowisko się rozmraża - mówi kierownik obiektu Wojciech Stempak. - Chcemy zainstalować awaryjne zasilanie, może sprowadzić jakiś agregat prądotwórczy albo uzyskać zasilanie z innej stacji trafo. W tej sprawie rozmawiamy z Zakładem Energetycznym. Gdyby tafla "puściła", to jej powtórne zamrożenie potrwa około dwóch tygodni.
Bardzo zmartwiony powstałą sytuacją jest trener Cracovii Rudolf Rohaczek. - To katastrofa! Nie może wejść do szatni, pobrać sprzętu. Na razie zawodnicy dostali dwa dni wolnego, a od poniedziałku zaczynamy trening na... sucho. Będziemy ćwiczyć na obiektach ComArch-u.
A co z piątkowym meczem Cracovii ze Stoczniowcem (miał się odbyć w Krakowie)? Jeśli hokeiści Cracovii odzyskają sprzęt, spotkanie być może dojdzie do skutku, być może na lodowisku w Oświęcimiu lub w Krynicy. Rozmowy w tej sprawie trwają.
AS - Dziennik Polski
Fot. Uluśka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Kiedy wrócą hokeiści ?
Klaudiusz
19:53 / 06.10.08
Zaloguj aby komentować