Hokej: Cracovia rozpoczyna walkę o Puchar Kontynentalny
Mistrzowie Polski ledwie uzbierali trzy piątki, a żadna z tych formacji nie jest kompletna. Mimo tego przy organizacji wyjazdu na Litwę, zapachniało profesjonalizmem.
- Tym składem jesteśmy w stanie zaistnieć w Europie - cieszył się po zdobyciu mistrzostwa Polski Rudolf Rohaczek, trener Cracovii. Wtedy szkoleniowcowi nawet się nie śniło, że jego drużyna może być w tak opłakanym stanie. Nie dość, że krakowianie mają słabszy zespół niż kilka miesięcy temu, to wciąż wyrastają przed nimi nowe przeszkody.
Zagra nawet junior
Takiej serii kataklizmów nikt się nie spodziewał: osiem meczów na wyjeździe spowodowanych remontem hali; wybuch, który zniszczył część lodowiska oraz tułaczka w poszukiwaniu miejsca do treningów. Na domiar złego, od początku sezonu drużynę prześladują kontuzje. - Wszystkich zdrowych zawodników dostanę chyba w prezencie pod choinkę - gorzko żartował na oficjalnej stronie klubu Rohaczek. Wygląda na to, że nawet na to nie ma co liczyć.
- Jeszcze żadnego meczu nie zagraliśmy w pełnym zestawieniu - przyznaje Michał Piotrowski, napastnik Cracovii. On także zmagał się z kontuzją, ale na Litwę poleciał, choć nie wiadomo czy zagra. Zresztą w Krakowie zostało aż sześciu zawodników mistrza Polski. - Sytuacja nie jest ciekawa, urazy mocno pokrzyżowały plany trenerowi - przyznaje Leszek Laszkiewicz.
Lider krakowian do końca walczył z czasem, ale złamanie palca okazało się zbyt bolesne. Tydzień temu podczas meczu ze Stoczniowcem Gdańsk Laszkiewicz znalazł się między dwoma rywalami. - Nawet nie pamiętam, kiedy dostałem po łapach. Na początku nawet nie czułem, że palec drętwieje i wyjechałem na lód. Później ściągnąłem rękawicę i zobaczyłem, że krew się leje, a paznokieć jest przesunięty - opowiada Laszkiewicz.
Napastnik Cracovii kupił nawet ochraniacz, ale okazało się, że dłoń nie mieści się w rękawicy. - Występ z taką kontuzją mija się z celem. Uparłem się, że będę trenował, ale mógłbym grać na 50 proc. To nie ma sensu - przyznaje Laszkiewicz.
W tej sytuacji trener Rohaczek będzie musiał łatać dziury we wszystkich formacjach i możliwe, że postawi nawet na 18-letniego juniora Krzysztofa Kozaka. Przypomina to sytuację sprzed dwóch lat, gdy raptem kilkunastu krakowian walczyło w PK z faworyzowanym Kazakhmysem Karaganda z Kazachstanu, ale przegrali w ostatniej tercji.
Tym razem Cracovia trafiła na bardziej wyrównaną grupę. Faworytem jest Sokół Kijów, ale na awans ochotę ma również gospodarz Energija Elektranai. Największą niewiadomą wydaje się Tilburg Trappers z Holandii. - Niewiele wiemy o rywalach, spotkania powinny być wyrównane. Ważny będzie pierwszy mecz [z Energiją - przyp. red.] - oceniał Marian Csorich, obrońca Cracovii.
Laszkiewicz: - Przede wszystkim nie wiemy, jakich mają obcokrajowców.
Pierwszy taki raz w Polsce
W ostatnim tygodniu mistrzowie Polski przejechali około dwóch tysięcy kilometrów. Najpierw wyprawa do Gdańska, później mecz w Janowie, a na koniec szlifowanie formy w Krynicy. - Podróże, by trenować, są bardziej męczące, niż wyjazdy na mecze - kręcił głową Rafał Radziszewski, bramkarz Cracovii.
W tej sytuacji klub postanowił ułatwić życie zawodnikom i na Litwę zafundował im samolot. Na takie traktowanie często nie mogli liczyć nawet reprezentanci Polski, którzy na mistrzostwa świata jeździli autokarem. - Duże podziękowania dla klubu, bo chyba jesteśmy pierwszą drużyną w Polsce, która wykazuje się takim profesjonalizmem. W naszym kraju dbanie o siły hokeistów jest naprawdę rzadkością - podkreśla Laszkiewicz.
Na Litwie zawodnicy zamieszkali w trzygwiazdkowym hotelu, a wczoraj wieczorem przeprowadzili trening w Elektrenai.
Terminarz
Piątek: Sokół - Tilburg, Cracovia - Energija. Sobota: Tilburg - Cracovia, Energija - Sokół. Niedziela: Sokół - Cracovia, Energija - Tilburg.
Do półfinału Pucharu Kontynentalnego na Łotwie (21-23 listopada) awansuje zwycięzca grupy.
Piotr Jawor - Gazeta Wyborcza
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.