Bardziej znanym piłkarzem jest Mierzejewski. Był mistrzem i wicemistrzem Europy w juniorach, a w ekstraklasie rozegrał 112 meczów dla 4 klubów. Ostatnio nie szło mu w Widzewie - jesienią nie strzelił gola w 16 pierwszoligowych występach. Trener Pasów Artur Płatek ściągnął go jednak, bo nie był drogi (ok. 200 tys. zł), a jest uniwersalnym zawodnikiem.

- Łukasz może grać aż na pięciu pozycjach. Był napastnikiem, prawym i lewym pomocnikiem. Dobrze radził sobie jako boczny obrońca u Franciszka Smudy w Zagłębiu Lubin - przyznaje szkoleniowiec Cracovii.

Kontrakt ?Mierzeja" w Krakowie będzie obowiązywał do 31 grudnia 2011 roku. Piłkarz dostanie koszulkę z numerem 28. - Cieszę się, że dostałem szansę powrotu do ekstraklasy. Kiedy usłyszałem o ofercie z Cracovii, od razu chciałem z niej skorzystać - zapewnia.

Dossier Misana, któremu przyznano numer 40, jest dużo skromniejsze. Przez kilka lat był on napastnikiem Miedzi Legnica i zdaniem Płatka prezentował się lepiej niż jego ówczesny partner z ataku - Marcin Robak (dziś w Widzewie). Dlatego był przymierzany przez tego trenera do Górnika Łęczna i Jagiellonii Białystok, aż wreszcie udało się go pozyskać do Cracovii.

- Ten chłopak ma duży potencjał, natomiast nie mógł do tej pory pokazać go w ekstraklasie. Kiedy oglądałem jego i Robaka, Damian górował wyszkoleniem technicznym, ale ustępował Robakowi agresywnością. Traktuję go tak jak Mierzejewskiego. Wzmocnią konkurencję w zespole - twierdzi opiekun Pasów.

Misan kosztował Cracovię nie więcej niż 100 tys. zł i dostanie roczny kontrakt z opcją przedłużenia na 2010 rok. - Widzę go na pozycji cofniętego napastnika. Można powiedzieć, że gra w stylu Maćka Żurawskiego - dodaje Płatek.

MARO - Przegląd Sportowy