Te niewesołe wieści to pokłosie remisu 1:1 ze Śląskiem, który pogorszył i tak złą sytuację zespołu. Cracovia spadła na ostatnie miejsce, więc zarząd zaczął działać. Wczoraj wiceprezes Jakub Tabisz, poinstruowany przez prezesa Janusza Filipiaka, spotkał się z większością zawodników.

- Usłyszeli, że jeśli Cracovia spadnie do I ligi, to straci na tym nie tylko klub. Oni również. Wstrzymaliśmy premie za zwycięstwa i remisy w rundzie wiosennej. Zostaną wypłacone po utrzymaniu się w ekstraklasie - oświadczył Tabisz.

Dodał również, że piłkarze powinni oswoić się z myślą, iż odejście z klubu pierwszej ligi nie będzie tak łatwe, jak mogłoby się im wydawać. To był kij od Filipiaka. A gdzie marchewka? - Marchewka była dotychczas - skwitował Tabisz.

Co z trenerem Arturem Płatkiem? - Nie powiemy, że winni tej sytuacji są tylko zawodnicy. Winny jest trener i piłkarze - dodał wiceprezes. Zapytany, czy w tym tygodniu może dojść do zmiany szkoleniowca, odparł: - Trudno powiedzieć.

Na popołudniowym treningu z pierwszym zespołem ćwiczyli Mateusz Urbański i Tomasz Baliga, którzy dotychczas byli w Młodej Cracovii. Do zespołu młodzieżowego skierowanie dostali Damian Misan i Maciej Murawski. Ten pierwszy się zgodził, drugi już nie.

- W moim odczuciu byłbym kozłem ofiarnym. Nie interesuje mnie bycie w klubie dla samego bycia, dla podbijania karty. Chciałem pomóc Pasom, lecz już nie jestem potrzebny. W tej sytuacji ustaliliśmy, że najlepszym wyjściem będzie rozwiązanie mojego kontraktu - powiedział 35-letni Murawski, który zagrał tylko w jednym wiosennym meczu ligowym - właśnie ze Śląskiem i krótko po wejściu na boisko interweniował pechowo, walnie przyczyniając się do straty gola. Jego umowa miała wygasnąć 30 czerwca, a dobiegnie końca dzisiaj.

Marek Gilarski - Przegląd Sportowy