Mieszkał kątem u znajomych
Dzisiaj Przemysław Kulig powinien oficjalnie stać się zawodnikiem Cracovii. Chciałoby się rzec - w końcu.
Warunki trzyletniej umowy obrońca wynegocjował bowiem już kilka tygodni temu, ale w nieskończoność ciągnęło się załatwianie formalności.
- Kontrakt jest gotowy do podpisania - poinformował wczoraj rzecznik prasowy klubu Marek Mazurczak . Co ciekawe, jeszcze przed południem 26-letni zawodnik narzekał, że nie wie na czym stoi i nie wykluczał, że skorzysta z ponowionej oferty z Jagiellonii Białystok. - Wszyscy moi koledzy z Łęcznej już dawno podpisali kontrakty w nowych drużynach, a ja ciągle drepczę w miejscu - mówił. - Kolejne dni uciekają, liga gra w najlepsze... Nigdy wcześniej nie znalazłem się w takiej sytuacji. Na dodatek od miesiąca jestem w zespole, a mieszkam kątem u znajomych. Pokój jeden metr na trzy; jak w celi. Rozumiem, że można przenocować tak dwa razy, ale nie kilka tygodni - opowiadał.
Największe wątpliwości ogarnęły go w chwili, gdy ustalił, że umowę mógł bez przeszkód parafować już w zeszłym tygodniu tuż po werdykcie Wydziału Gier PZPN rozwiązującym jego kontrakt z Górnikiem Łęczna z winy klubu. - Nie wiem, czemu Cracovia zwleka - niecierpliwił się.
Wieczorem mówił radośniejszym głosem. - Najważniejsze, że już wszystko się wyjaśniło i będę mógł grać - cieszył się. Jeśli krakowianom jeszcze dzisiaj uda się załatwić wszystkie sprawy papierkowe, to Kulig będzie mógł wystąpić już w sobotnim meczu z Polonią Bytom.
Bez przygód i formalnych wybojów biegnie za to kariera Marcina Cabaja. Wczoraj poinformowano, że bramkarz "Pasów" przedłużył kontrakt z Cracovią do 2010 roku.
- Spędziłem w tym klubie już prawie pięć lat. Szmat czasu, ale nie wahałem się przed podpisaniem nowej umowy. Tutaj przecież wiele się nauczyłem, a moje życie zmieniło się na plus - stwierdził zawodnik.