GK: Przemysław Kulig: Przełamaliśmy wyjazdy
Cracovia ma wyjazdowy tydzień, z racji spotkań na obcych boiskach. Jeden mecz ma już za sobą - w Białymstoku z Jagiellonią w ramach Pucharu Ekstraklasy, drugi przed nią - w sobotę gra z Widzewem w Łodzi.
Dla Przemysława Kuliga mecz w Białymstoku miał szczególne znaczenie - wszak w Jagielloni grał przez 5 lat, a po odejściu z Górnika Łęczna, gdzie ostatnio grał wydawało się, że zakotwiczy w Jagielloni. Kibice nie mogą mu zapomnieć tego, że w ostatniej chwili zdecydował się na Cracovię.
- Lekki dreszczyk emocji towarzyszył mi podczas tego występu - mówi Przemysław Kulig. - Ale bez przesady, zdążyłem się bowiem z tym oswoić, że gram w Cracovii, a nie w Jagiellonii. Takie jest życie piłkarza, dzisiaj kibice Cię kochają, a gdy odchodzisz nienawidzą. Było sporo nieprzyjemności. Zdaję sobie sprawę z tego, że miałem grać w Jagiellonii, a wyjechałem do Cracovii z dnia na dzień. Nie było jednak wielkiego dopingu ze względu na akcję protestacyjną kibiców. Może tylko 5 minut. W pierwszym meczu ligowym na wiosnę będzie gorzej, bo przyjdzie wielu kibiców, teraz frekwencja była mniejsza bo to był tylko pucharowy mecz, w dodatku rozgrywany o nienajlepszej godzinie.
Cracovii wreszcie udało się odnieść wyjazdowe zwycięstwo. - Nie ma różnicy, czy jest to mecz ligowy czy pucharowy - mówi obrońca ?Pasów". - W końcu udało się nam przełamać na wyjazdach. Mieliśmy 3-4 sytuacje 100-procentowe, strzeliliśmy tylko jedną bramkę, ale postęp jest. Oby podobnie było w meczu z Widzewem. Jak zagramy tak jak z Groclinem, to nie powinniśmy mieć problemów z wygraną. Na pewno miejsce Cracovii w lidze jest dużo wyżej niż to obecne. Stać nas na wiele. Lubię grać na takich stadionach wypełnionych publicznością, jak w Zabrzu, na Widzewie, gdzie kibice są dwunastym zawodnikiem. Nie tracimy wielu bramek, a myślę, że Kamil Witkowski już się odblokował, strzela gole ?Moskit" więc jestem dobrej myśli.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.