GK: Majewski kontra Giza ? decydujące starcie
Dzisiaj, godz. 20: Cracovia ? Legia Warszawa
Dziś wieczorem na Cracovii będą fajerwerki jak w sylwestrową noc. W jednym terminie zostaną rozegrane bowiem aż dwa mecze. ?Pasy" zagrają z Legią, a Stefan Majewski z Piotrem Gizą. Fascynujące będzie zwłaszcza to drugie starcie. Starcie trenera i piłkarza, którzy nigdy się nie lubili i których drogi rozeszły się cztery miesiące temu.
Można zaryzykować tezę, że podzieliły ich podobieństwa. Obaj są introwertykami, mają własne zdanie i szybko zrażają się do ludzi. To wyolbrzymiło różnice w ich spojrzeniu na futbol. Majewski - apodyktyczny, nieznoszący krytyki szkoleniowiec, miłośnik żelaznej dyscypliny i taktyki. Giza - kreatywny pomocnik, chodzący po boisku własnymi ścieżkami, uważany za serce siły ofensywnej Cracovii. Nigdy nie mogli się dogadać, więc piłkarz zmienił klub.
Dużo czasu i słów upłynęło od chwili, gdy obaj spotkali się po raz ostatni. Pojedynkowali się w mediach, a konflikt rozrósł się. - Trener Majewski w ogóle na mnie nie stawiał. Chciał obrzydzić mi grę w piłkę - zaatakował piłkarz w jednym z wrześniowych programów Canal Plus.
Tydzień później z tego samego miejsca odpowiadał mu Majewski. Nie chciał jednak publicznie prać brudów. - Zarzucałem mu, że nie wykorzystał swojego potencjału - stwierdził jedynie. W innym z wywiadów miał do Gizy pretensje, że ?za mało biega".
Zawodnik rewanżował się słowami, że Jan Urban, trener Legii, jest lepszym fachowcem.
Kto gorzej wyszedł na tych przepychankach? Bez wątpienia Cracovia, choć nowa droga życiowa Gizy wcale nie jest usłana różami i owacjami na stojąco. ?Pasy" straciły rozgrywającego pełną gębą, który może faktycznie nie był maratończykiem, ale za to potrafił pięknie improwizować. Co stracił piłkarz? Komfort i beztroskę. Na Łazienkowskiej presja wywierana na zawodników jest po trzykroć większa, co najdotkliwiej odczuł, gdy został wygwizdany za niewykorzystanie kilku okazji.
Od tego momentu zaciął się. Jeszcze bardziej zamknął się w sobie, przestał udzielać wywiadów i ciągle... pudłuje.
- Przykro mi Piotrek, ale musimy zrobić wszystko, żebyś się u nas nie przełamał - uśmiecha się przekornie Arkadiusz Baran, który często kontaktuje się z Gizą. - To fajny człowiek. Dobrze rozumieliśmy się na boisku i poza nim.
Łukasz Skrzyński, który też przeszedł z Piotrem cały szlak od III do I ligi, przekonuje, że nie zjawi się on w Krakowie z planem krwawej zemsty. - To nie w jego stylu. On zawsze miał chłodną głowę i nie był impulsywny - zauważa. - Nigdy nie selekcjonował występów na te mniej ważne i te, w których trzeba się pokazać. Nie sądzę, że coś się zmieniło.
Problemy kolegi znają dość dobrze. - Po ostatnim meczu z Polonią Bytom był wściekły, że nie strzelił bramki, ale ważne jest to, że cały czas ufa mu trener. Zwłaszcza w takim klubie jak Legia, bo tam w mgnieniu oka możesz znaleźć się na celowniku kibiców - analizuje ?Skrzynia".
- Piotrek nie jest szczęśliwy, że marnuje okazje, ale ma satysfakcję, że do nich dochodzi - opowiada ?Baranek". ?Karta kiedyś się odwróci. Byle nie teraz - przymyka oko.
Przed meczem pogadają, pożartują, ale potem... - Dobrze znamy jego mocne strony, wiemy, jak rozwiązuje akcje, jakie stosuje triki. To nasz duży atut. Arek już ostrzy na niego buty - przekomarza się Łukasz.
- Jak go sfauluję, to przeproszę, ale dopiero po meczu -śmieje się Baran, który przygotuje na przyjaciela kilka sztuczek. - Od samego początku trzeba go krótko kryć, bo po kilku nieudanych zagraniach traci pewność siebie. No i muszę pociągnąć go za koszulkę. To go zawsze bardzo denerwuje - opowiada.
Obaj liczą, że ?Gizmo" zostanie dobrze przyjęty przez kibiców Cracovii. To chyba jednak więcej niż pewne. Na gorsze reakcje powinien przygotować się Majewski. W sporze z Gizą trybuny nie staną po jego stronie. Notowania ?Doktora" u fanów poleciały na łeb i szyję m.in. dlatego, że lekką ręką pozbył się zawodnika tego formatu.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
...
Rapacinho
14:46 / 30.11.07
Zaloguj aby komentować