Najlepiej od ponad pół wieku
Myślę, że jeszcze na początku maja niewielu z nas spodziewało się tak udanego finiszu rozgrywek sezonu piłkarskiego 2006/07. Tymczasem po trzech kolejnych zwycięstwach i sześciu meczach bez porażki Cracovia zakończyła rywalizację w ekstraklasie na wysokiej czwartej pozycji. Tak wysoko w ligowej tabeli ?Pasy? nie były od roku 1952. Wtedy to u schyłku ery wspaniałej drużyny z końca lat czterdziestych Cracovia wywalczyła ostatni (brązowy) medal Mistrzostw Polski.
Nie da się ukryć że na przestrzeni ostatniego półwiecza wygrywanie najróżniejszych przewag biało-czerwonej drużyny nad bliższymi i dalszymi rywalami wymagało do kibiców Pasów sporej inteligencji, popartej na dodatek gruntowną wiedzą historyczną.
Mało kto pamiętał bowiem legendarny triumf z 6 grudnia 1948 roku oraz kolejne sezony do wspomnianego roku 1952, o wspaniałych latach przed wojną nie wspominając.
Wszystko co działo się potem stanowiło jedynie drobne przyczynki do cracoviackiej chwały.
Awanse, wygrane mecze, czy też pojedynki derbowe na przestrzeni ostatnich 55 lat nie złożyły się już jednak na tak całościowe osiągnięcie, jakim jest czwarta lokata w tabeli na koniec sezonu.
Ogromne nadzieje na świetny rezultat, a do tego prawo startu w rozgrywkach pucharu UEFA miała Cracovia jeszcze pod wodzą Wojciecha Stawowego w pierwszym sezonie po awansie do ekstraklasy (2004/05). Przez wiele kolejek ?Pasy? znajdowały się w ścisłej czołówce tabeli (3-4 miejsce) i wciąż jeszcze trudno w spokoju komentować wydarzenia ostatniego meczu we Wronkach. Przegrana zepchnęła Cracovię na piąte miejsce, co w zestawieniu z szansami jakie stały przed drużyną wszyscy odebraliśmy jako porażkę...
Aż tu nagle taka historia. Cracovia jest wyżej, bo na czwartym miejscu!
Myślę że wielu z nas przeżyło w szczególny sposób sobotę 19 maja, kiedy to po dramatycznej pierwszej połowie meczu w Szczecinie nic nie zapowiadało tak radosnego zakończenia. Potem jednak Tomek Moskała i Pawka Nowak odmienili wszystko.
Nie da się ukryć, że sukces w Szczecinie nie pozostawał bez związku z wydarzeniami toczącymi się równolegle w Krakowie... Los sprawił, że gracze Dyskobolii odebrali wcześniej ?Pasom? szansę na prawdziwy sukces w tym sezonie, jakim byłoby zdobycie Pucharu Polski. Szansa prysła jak pamiętamy 24 kwietnia (przegrany drugi półfinał z Groclinem), ale myślę że grodziszczanie choć w części odzyskali naszą sympatię 19 maja dzięki efektownemu 0-4 z ?niewiernymi? w Krakowie.
Dwie następne kolejki decydowały o układzie miejsc na pozycjach 4-8 i miło było obserwować mobilizację naszych zawodników w obu spotkaniach. ?Pasy? tym razem nie odpuściły, choć stawka w przeciwieństwie do tej sprzed dwóch sezonów miała charakter wyłącznie prestiżowy. Walkę o prestiż udało się wygrać i dość niespodziewanie Cracovia zajęła najwyższe miejsce w ligowej tabeli od ponad pół wieku.
Co ciekawe podczas 31 sezonów gry na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce tylko dziewięciokrotnie Cracovia plasowała się na wyższej pozycji.
* 5 razy Mistrz
* 2 razy Vice Mistrz
* 2 razy Brązowy Medal
Wypada się cieszyć i przyznam, że tak właśnie do tego podchodzę.
Bardzo się cieszę z takiego zakończenia sezonu. Tym bardziej że po wydarzeniach z 24 kwietnia, po bezbarwnym meczu derbowym i remisie z Wisłą Płock (wtedy straciliśmy ostatecznie, nawet matematyczne szanse na Mistrzostwo i od razu na vice mistrzostwo Polski) nie oczekiwałem już niczego dobrego po grze naszych zawodników tej wiosny...
Ich postawa w końcówce sezonu była miłym zaskoczeniem, przyznam jednak że w całym tekście z pełną premedytacją ani razu nie użyłem słowa ?sukces? w odniesieniu do miejsca na jakim zakończyliśmy rozgrywki.
Takie potraktowanie wyników sezonu, w którym Cracovia (najstarszy polski klub, pięciokrotny Mistrz i pierwszy historycznie Mistrz Polski, do tego w sumie 9-krotny medalista Mistrzostw Polski) nie zdobywa żadnego trofeum jest w mojej opinii niepoważne. Proponuje, aby sukces pozostał zarezerwowany dla wymiernych osiągnięć (pucharów czy medali mistrzostw Polski), a takie mam nadzieję wkrótce znów nadejdą.
Z całego serca wypada się cieszyć, ale tak naprawdę to wypada jeszcze mocniej pracować na chwałę Cracovii, bo powszechna wśród pasiastej braci wiedza, że jesteśmy kibicami najwspanialszego klubu w Polsce wciąż jeszcze wymaga krzewienia - w mieście, w kraju i na świecie.
A do naszych zawodników mam takie jedno małe na koniec:
Dzięki chłopaki za nowe świeże argumenty w dyskusjach na temat przewag Cracovii nad innymi klubami. Ale pamiętajcie, że można to wykazać jeszcze dobitniej w nowym sezonie. Wystarczy wygrać te, a może też i inne mecze, a w efekcie wpisać swoje nazwiska - brązowymi, srebrnymi, czy też złotymi zgłoskami w historię polskiej piłki.
Można też wygrać w półfinale, a potem finale Pucharu Polski. Dokonajcie tego dla siebie dla nas i dla Cracovii.
Raf_jedynka
PS. Choć parafrazując Norwida można napisać, że ?Cracovia to nasz wspólny zbiorowy obowiązek?, to przyznaje że w moim przypadku nie jest to obowiązek jedyny. Stąd zwłoka w napisaniu tekstu, który już 26 maja miał powstać na potrzeby Teraz Pasy!.
* 1921 - Mistrzostwo Polski
* 1922 - Brąz Mistrzostw Polski
* 1926 - 4 miejsce
* 1928 - 4 miejsce
* 1929 - 6 miejsce
* 1930 - Mistrzostwo Polski
* 1931 - 9 miejsce
* 1932 - Mistrzostwo Polski
* 1933 - 4 miejsce
* 1934 - Vice Mistrzostwo Polski
* 1935 - 10 miejsce
* 1937 - Mistrzostwo Polski
* 1938 - 7 miejsce
* 1948 - Mistrzostwo Polski
* 1949 - Vice Mistrzostwo Polski
* 1950 - 4 miejsce
* 1951 - 5 miejsce
* 1952 - Brąz Mistrzostw Polski
* 1953 - 10 miejsce
* 1954 - 11 miejsce
* 1958 - 10 miejsce
* 1959 - 11 miejsce
* 1961 - 11 miejsce
* 1962 - 14 miejsce
* 1966/67 - 14 miejsce
* 1969/70 - 14 miejsce
* 1982/83 - 14 miejsce
* 1983/84 - 15 miejsce
* 2004/05 - 5 miejsce
* 2005/06 - 9 miejsce
* 2006/07 - 4 miejsce