Najbardziej zawiodły Pasy
Największe rozczarowanie to oczywiście Cracovia. Z zespołu, który w poprzednim sezonie walczył o czołowe lokaty w lidze nie zostało nic. - Personalnie to najmocniejszy zespół z tych z dołu tabeli. Popełniono jednak duży błąd, pozbywając się Piotrka Gizy. Piłkarza, który ma osobowość i charakter. Cracovia nie przypominała w niczym zespołu, który prezentuje krakowski styl: czyli piłkę techniczną, popartą dobrym przygotowaniem motorycznym ? komentuje rundę jesienną były piłkarz Ruchu Chorzów, a obecnie komentator Canal Plus Mariusz Śrutwa.
Podsumowujemy ligową jesień, czyli jak grały zespoły z dołu tabeli
Brak stylu, umiejętności techniczno-taktycznych piłkarzy oraz wizji trenerów. To główne bolączki zespołów z dolnych rejonów tabeli. - W tej grupie na palcach jednej ręki można policzyć drużyny, które mają swój styl - mówi Mariusz Śrutwa.
W grupie zespołów, które znalazły się w drugiej połówce ligowej tabeli jest też jednak kilka pozytywów. Nie wszystkie zespoły czy zawodnicy rozczarowali, a Jagiellonię czy Polonię można uznać nawet za rewelacje Orange Ekstraklasy.
Jedenastka z Białegostoku to jedna z przyjemniejszych niespodzianek. Najlepszy zespół spośród beniaminków pokazał się jesienią z bardzo dobrej strony. - To drużyna, która ma swój styl. Duża w tym zasługa trenera Artura Płatka. Odpowiednio poukładał i wyciągnął z zespołu to, co najlepsze - komentuje nasz ekspert, Mariusz Śrutwa.
Były lider chorzowskiego Ruchu, obecnie komentator w Canal Plus zwraca uwagę na potencjał gry ofensywnej ?Jagi". - Napastnicy Sobociński czy Sotirović to czołowe postacie zespołu. Potrafią wykorzystać swoje atuty i zdobywać ważne gole - podkreśla.
Śrutwa w gronie zespołów z dolnych rejonów, których postawę jesienią również można zaliczyć do pozytywów, zalicza Polonię. Jego zdaniem ekipa z Bytomia, podobnie jak "Jaga", też ma swój sposób gry. - Widać tam schemat, który piłkarze starają się realizować nawet wtedy, gdy im nie idzie. Owszem, umiejętności wielu piłkarzy Polonii są na poziomie raczej drugoligowym, ale zawsze starają się wykonywać to, co założył przed meczem trener Fornalak. Widać sens w grze i realizację założeń taktycznych. Z przodu jest bardzo groźny Podstawek, a w pomocy grę poukładali Trzeciak i Grzyb - analizuje Śrutwa.
W grze pozostałych zespołów trudno dopatrzeć się wielu plusów. - Najlepszym przykładem jest bliski mojemu sercu Ruch. To jedna z największych niespodzianek in minus. Taktyka zespołu była przejrzysta i oczywista. Zanim mecz się zaczął, rywal już wiedział, jak chorzowianie będą grali: od tyłu długą piłką na Fabusa. Nie było ani stylu, ani wyników. Najlepszym strzelcem zespołu z siedmioma bramkami był boczny pomocnik Wojtek Grzyb. Zdobył tyle goli, co dwójka napastników: Jezierski i Fabus razem. Coś tu jest więc nie tak - komentuje Śrutwa.
- Bardzo chimerycznym zespołem jesienią była Odra. Coś niedobrego działo się z tym zespołem na początku rozgrywek. Wydawałoby się, że dzięki tak doświadczonym piłkarzom jak Woś, Malinowski, Nowacki czy Grzegorzewski klub nie będzie miał problemów. Tak jednak nie było, a największym kłopotem było ustabilizowanie formy - ocenia "Super Mario".
Największe rozczarowanie to oczywiście Cracovia. Z zespołu, który w poprzednim sezonie walczył o czołowe lokaty w lidze nie zostało nic. - Personalnie to najmocniejszy zespół z tych z dołu tabeli. Popełniono jednak duży błąd, pozbywając się Piotrka Gizy. Piłkarza, który ma osobowość i charakter. Cracovia nie przypominała w niczym zespołu, który prezentuje krakowski styl: czyli piłkę techniczną, popartą dobrym przygotowaniem motorycznym - podkreśla Śrutwa.
Trudno dopatrzeć się pozytywów także w grze Widzewa i ŁKS. Oba łódzkie zespoły grały piątką piłkarzy w drugiej linii i jednym napastnikiem. - Widzew to zespół znikąd. Bardzo jasnym punktem jest Napoleoni. Są też wyróżniający się w zespole Kuklis czy Budka. Tacy piłkarze powinni jednak terminować u boku doświadczonych zawodników, a takich w Widzewie brakuje - mówi były snajper Ruchu.
Spore kłopoty ma też ŁKS. Kolejny zespół bez stylu i wyników. - Początków kryzysu tego klubu doszukiwałbym się już wiosną. Po rewelacyjnej jesieni zeszłego roku osłabiono zespół i zaczęły się mnożyć problemy. Teraz do najlepszych w drużynie należą najstarsi i najbardziej doświadczeni: Kos, Leszczyński i Madej - komentuje nasz ekspert.
Osobnym tematem jest ostatnie w tabeli Zagłębie Sosnowiec. - W zasadzie to jeszcze przed sezonem skreślono ten zespół. Zadziałała psychologia, bo niezwykle trudno grać ze świadomością takich kar, jakie dotknęły klub z Sosnowca - mówi Śrutwa.
Większość zespołów z dolnej połówki grała systemem 4-4-2. Jest jednak kilka wyjątków, a ewenementem Cracovia. Trener Stefan Majewski preferuje swój styl. Na początku sezonu była to gra trójką obrońców, piątką pomocników i dwójką napastników. Potem - kosztem jednego gracza środkowej formacji - wzmocniono atak. Okazało się jednak, że to co było dobre w poprzednim sezonie, nie sprawdza się teraz i "Pasy" są największym rozczarowaniem pierwszej części rozgrywek.
W meczach wyjazdowych system 4-4-2 był modyfikowany. Trenerzy wzmacniali linię środkową i grali piątką zawodników w środku pomocy.
Drużyny z miejsc 9-16, to zespoły swojego "podwórka". Większość punktów zdobyły w, meczach u siebie. Jagiellonia, Widzew, Ruch, Polonia czy Cracovia na swoim stadionie są groźne dla najlepszych. Potrafiły ograć u siebie w dobrym stylu ekipy z czołówki.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
brancik bravo
sebikrak
22:19 / 20.12.07
Zaloguj aby komentować