#SiemionOdSerca: Przerwa, przerwa i po przerwie
Wydawało się już, że sprawa wykupu akcji Cracovii od Miasta przez Comarch umarła śmiercią naturalną, tymczasem okazało się, że było to tylko chwilowe wyciszenie emocji. Temat wrócił i choć pisałem już o tym wcześniej, to muszę i ja powrócić do tej kwestii – pisze na Terazpasy.pl Tomasz Siemieniec, były piłkarz i kierownik Cracovii.
Przerwa dla Ogorzałego
W przerwie na reprezentację rozegraliśmy sparing z Zagłębiem Sosnowiec i był to mecz, który stanowił szansę dla piłkarzy, którzy grali do tej pory mało, lub bardzo mało. No i dla Kamila Glika. Wygraliśmy mecz 3:1 - nie mogłem obejrzeć go na żywo na stadionie, widziałem jedynie transmisję.
Co do Glika to zbyt wiele odpowiedzi nie uzyskaliśmy, za to w oczy rzuciła się na pewno gra innego Kamila - Ogorzałego, który tym występem zapracował sobie nawet na ponowne dołączenie do pierwszego zespołu. I można bez wątpienia powiedzieć, że to właśnie ten zawodnik jest zwycięzcą przerwy na kadrę. Rozmawiałem z kilkoma osobami, które oglądały ten sparing na żywo i wszyscy byli zgodni, że warto temu chłopakowi dać szanse w Ekstraklasie. Tym bardziej, że ma on parametry dobre dla klasycznego skrzydłowego; przede wszystkim szybkość.
Uważam, że ostatnim klasycznym skrzydłowy w barwach "Pasów" był Mateusz Wdowiak, a w pewnym momencie miał szanse, żeby nim zostać Kuba Myszor. Teraz o miano tego klasycznego skrzydłowego rywalizują Myszor i Mateusz Bochnak, ale klasycznego skrzydłowego ja w tym zespole nie widzę. Oczywiście dobrze wygląda Paweł Jaroszyński, dobrze wyglądał Otar Kakabadze, ale to są zawodnicy "przerobieni" z obrońców, więc oni nigdy nie będą mieli takiej siły ofensywnej jak klasyczny, ofensywny skrzydłowy.
Wyjazd na Widzew
Przed nami mecz z Widzewem, w którym "na dwoje babka wróżyła". Jeżeli Widzew wyjdzie na nas tak, jak w większości swoich spotkań tego sezonu, to znaczy bardzo ofensywnie - wówczas mamy z nim bardzo duże szanse wygrać. Jeśli jednak zagra tak, jak w ostatnim meczu, gdzie wyszedł dużo bardziej defensywnie - i po zmianie trenera to może również tak wyglądać - to uważam, że czeka nas bardzo trudny mecz.
A wiemy też wszyscy w jakiej sytuacji jest Widzew: niby grają nieźle, ofensywnie, niby kreują grę podobnie jak w poprzednim sezonie, ale nie zdobywał punktów. Ta zmiana trenera na pewno wpłynie zarówno na ustawienie, jak i na zachowanie, na podejście zawodników do meczu. Zawsze, gdy przychodzi "nowa miotła" każdy automatycznie ma czystą kartę i zaczyna zdobywać swoją pozycję w zespole od nowa. Ten, kto był u poprzedniego szkoleniowca skreślony widzi znów swoją szansę, ten, który był pewny pierwszego składu już taki pewny nie jest. Z naszego punktu widzenia to nie jest więc wcale dobre, że trafiamy na zmianę - tym bardziej, że ta zmiana od dłuższego czasu wisiała już w powietrzu, ona jest w pewien sposób wyczekana, nie jest to zmiana zaskakująca, ona niczego w zespole nie burzy i przez to tym bardziej może dać "Widzewiakom" świeżość.
Na marginesie powiem natomiast, że fajną sprawą jest to, że mamy jako kibice pociąg na mecz i powinno nas być na stadionie w Łodzi około 500 osób.
Temat wykupu akcji powrócił
Wydawało się już, że sprawa wykupu akcji Cracovii od Miasta przez Comarch umarła śmiercią naturalną, tymczasem okazało się, że było to tylko chwilowe wyciszenie emocji. Temat wrócił i choć pisałem już o tym wcześniej, to muszę i ja powrócić do tej kwestii.
Otóż ja dalej jestem za tym, żeby Miasto miało jakiś pakiet akcji Cracovii - choćby symboliczny - absolutnie nie zgadzam się z tym, żeby Miasto pozbywało się wszystkich akcji. I to jest jedna sprawa.
Druga sprawa to kwestia powiązana z pewną triadą: Cracovia - Comarch - Miasto. Obserwując ten dialog Profesora Filipiaka z Miastem można dojść do wniosku, że jest to wszystko z pewnością robione z punktu widzenia uzyskania maksymalne korzyści dla Comarchu, ale niekoniecznie dla Cracovii i niekoniecznie nawet dla Miasta. Najpierw oferta wykupu akcji to było około 33 miliony, potem 27, potem 25.
W tej chwili te akcji ponownie są wyceniane, w dalszym ciągu jedynym oferentem jest Comarch, który - tak jak to znamy z Comarchu - negocjuje warunki wyjątkowo twardo. Te warunki negocjuje jednak - napiszmy to raz jeszcze - DLA FIRMY COMARCH i nie mylmy tego, nie utożsamiajmy broń Boże z Cracovią. Bo z tym, czy Cracovii to przysporzy korzyści, czy raczej biedy to się dopiero okaże.
Pamiętajmy o terenach przy 3 Maja, które Cracovia ma w użytkowaniu wieczystym jeszcze na 50 lat, gdzie inwestycje są poczynione, ale nie wiem jakie zyski z tego ma mieć Klub - przypominam o tym, trzeba tego pilnować. Do tego pozostają jeszcze tereny przy Wielickiej i stadion.
W aktualnej umowie, na której opiera się spółka Miasto Kraków posiadając około 33% akcji posiada też znaczący głos decyzyjny w różnych kluczowych dla funkcjonowania Klubu sprawach. Jest to dla nas spory wentyl bezpieczeństwa, bo przeżywaliśmy już dramatyczne chwile pod względem statusu prawnego i praw własności, więc chciałbym żeby to nasze bezpieczeństwo pozostało na dotychczasowym poziomie. Miasto + Comarch = jest OK!
Zostajemy na lodzie
Bardzo chciałbym się dowiedzieć jakie zostały poczynione inwestycje, czy choćby poprawki, które pozwalałyby na podwyższenie standardu naszego lodowiska, którego stan jest od paru ładnych lat krytyczny. Od dawna Cracovia, jako podnajemca i użytkownik lodowiska z roku na rok dostaje warunkowe przedłużenie licencji hokejowej na użytkowanie. Jakie kroki zostały wykonane z naszej strony, by z tej sytuacji wybrnąć i byśmy mogli co sezon dostawać normalne zgody, a nie zgody warunkowe?
Mam wrażenie, że nic, albo niewiele. Wydaje mi się, że to nie jest tak, że w ciągu trzech ostatnich miesięcy lodowisko nagle podupadło do fatalnego stanu, tylko po prostu ktoś permanentnie zaniedbywał je od bardzo dawna. Pracowano na to przez lata: robiono wyłącznie podstawowe rzeczy, BARDZO podstawowe rzeczy i nic więcej. Tymczasem wszystkie urządzenia, wszystkie pomieszczenia się eksploatują i wymagają raz na jakiś czas odnowienia. Chciałbym wiedzieć co przez te lata robiono, jak dbano o obiekt przy Siedleckiego, jak modernizowano i naprawiano nasze lodowisko.
Piłka ręczna zlikwidowana
Nie można przejść też do porządku dziennego nad faktem zlikwidowania jednej z najbardziej zasłużonych sekcji Cracovii, a więc piłki ręcznej kobiet. Miało to wszystko wyglądać inaczej, miała być podjęta próba ratunku, a tymczasem widzimy, że wszystko zmierza w stronę zakończenia istnienia tej sekcji.
Chciałbym poznać winnych tej sytuacji i chciałbym, żeby zostali oni rozliczeni. Jest tam z pewnością zarząd, który nie umiał przez ten cały czas znaleźć żadnych sponsorów. Żal mi tych dziewczyn, żal mi kibiców Cracovii, którzy przeżywali dzięki tej sekcji wiele wzruszeń. Ja na przykład pamiętam jeszcze czasy, gdy chodziłem na mecze piłkarek Cracovii w lidze mistrzów. Nie wiem jak teraz wyrazić tę złość, że - po raz kolejny dokonano tak bezmyślnego i katastrofalnego zniszczenia tych chlubnych tradycji. Tym bardziej, że była szansa na pozostawienie sekcji przy życiu.
A najsmutniejsze jest to, że wiele osób włożyło masę swojej pracy, żeby przez dekadę odtworzyć i ustabilizować funkcjonowanie tej sekcji. I kiedy już to się udało, kiedy sekcja okrzepła, gdy drużyna mogła śmiało myśleć o wyższych celach to te 10 lat pracy postanowiono wyrzucić do kosza. Cały ten poniesiony trud - w większości trud prywatnych ludzi - nagle został przekreślony w przeciągu paru miesięcy, może nawet tygodni. I co więcej: uczyniono to bardziej w efekcie niesnasek i braku chęci dogadania się, niż wyłącznie z uwagi na brak pieniędzy.
Boję się jak teraz będzie wyglądała przyszłość drużyny hokeistek. Do zarządzania takim klubem potrzebni są naprawdę kompetentni ludzie, którzy nie tylko chcą, nie tylko mówią, ale potrafią też realnie zrobić coś dla takich sekcji.
Na koniec coś miłego
Na szczęście jeszcze nie wszystkie sekcje zostały polikwidowane, więc niejako na odtrutkę tych wszystkich negatywnych emocji wspomnę też o uroczystości miłej, jaką było stulecie sekcji lekkoatletycznej Cracovii organizowane przez Pana Romana Kołodzieja. Byłem zaproszony na to wydarzenie, ale nie mogłem się pojawić - to łączy się też niejako z drugim przyjemnym wydarzeniem, a mianowicie turniejem piłki nożnej kibiców Cracovii. W samym turnieju brało udział 36 drużyn, przy czym minimalny skład to było 10 osób. Samych zawodników przewinęło się więc ponad 360 osób, plus kibice... Myślę, że łącznie przez turniej przewinęło się łącznie około 1000 osób, co stanowi bardzo fajny wynik. Były też ekipy Lecha Poznań, Arki Gdynia, Łódzkiego KS-u, Sandecji Nowy Sącz, czy Tarnovii. Tego typu wydarzenia sprzyjają integracji - można było posiedzieć, pogadać, poznać się z kibicami "Pasów" i zaprzyjaźnionych klubów. Była naprawdę wspaniała, rodzinna atmosfera - chapeau bas dla organizatorów i bardzo się cieszę, że mogłem w tym brać udział jako jeden z sędziów. Oby więcej takich imprez, bo tego rodzaju wydarzenia mega scalają społeczność Cracovii.
Tomasz Siemieniec „Siemion”
Od redakcji:
- #SiemionOdSerca – [poprzednio: „Okiem (byłego) kierownika”] - to stałe miejsce na Terazpasy.pl w którym Tomasz Siemieniec, były piłkarz i kierownik Cracovii, dzieli się swoimi obserwacjami i przemyśleniami na temat najstarszego Klubu w Polsce.
- Jeśli chciałbyś zabrać publicznie głos w tej lub innej sprawie interesującej dla kibiców Cracovii prześlij swój tekst na adres: admin/at/terazpasy.pl. Najciekawsze artykuły, listy i felietony opublikujemy. Redakcja zastrzega sobie jednocześnie prawo do skracania nadesłanych tekstów.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Siemion
moby dick
17:12 / 17.09.23
Moby dick
Kibic1995
17:53 / 17.09.23
Zaloguj aby komentować
Zaloguj aby komentować