Paweł Nowak: - Tabela pokazuje na co nas stać
- Niestety znowu nie udało się wygrać...
- Był to dla nas bardzo ważny mecz, widać było że bardzo chcieliśmy, ale czasami chcieć to za mało. Pierwsza połowa nie była najgorsza, bo stworzyliśmy sobie kilka dobrych sytuacji, a gdy nie wykorzystuje się sytuacji to potem gra się ciężko. Z minuty na minutę opadały siły, a Odra grała na czas i dobrze w obronie.
- Niewykorzystane sytuacje z początku meczu bardzo Was zdeprymowały?
- Chęć do gry i walki o zwycięstwo mieliśmy do samego końca, ale w drugiej połowie nie graliśmy już tak szybko, tak agresywnie i nie stwarzaliśmy tylu sytuacji jak na początku meczu.
- Ostatni kwadrans graliście z przewagą jednego zawodnika, ale można było odnieść wrażenie, że po prostu brakuje Wam sił i pomysłu na grę. Z czego to wynikało?
- Nie wiem z czego to wynikało. Może jest ktoś, kto zna odpowiedź na to pytanie? Ja nie powinienem się na ten temat wypowiadać. Można zauważyć, że w drugich połowach gramy słabiej prawie przez całą rundę i to jest naszym problemem. Gdyby udało nam się zdobyć bramkę na początku meczu to moglibyśmy grać spokojniej przytrzymując piłkę w środkowej strefie boiska. Nie musielibyśmy się tak szarpać, grać takiej rwanej piłki.
- Przed tą kolejką wyprzedzaliście tylko Górnika Zabrze. Właśnie rozpoczyna się mecz Górnik - ŁKS [Górnik wygrał 2:0]. Z niepokojem będziecie oczekiwać na wynik tego meczu?
- Teraz to już nerwowo patrzymy na wszystkie wyniki...
- Nie będzie odkryciem stwierdzenie, że ostatnie czy przedostatnie miejsce w tabeli to dla piłkarza nic przyjemnego...
- Zapewniam, że nie jest to nic przyjemnego, tym bardziej, że odkąd jestem w Cracovii to taka sytuacja jeszcze nie miała miejsca. Po remisie z Polonią Warszawa liczyliśmy, że dzisiaj uda się zdobyć trzy punkty. Tak się nie stało i nadal mamy ogromny problem, który będziemy musieli sami rozwiązać.
- Jutro trener organizuje spotkanie w tej sprawie...
- No dobrze, będziemy analizować... Ja się przyznaję, że to jest przede wszystkim moja wina, bo to ja byłem na boisku. To piłkarze mają grać, mają strzelać bramki i wygrywać. Jeśli tego nie robimy to gramy słabo i to jest nasza wina...
- Czy takie rozmowy z trenerem Majewskim jeszcze coś dają?
- My bez tego jesteśmy świadomi, że znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji. To, że jest jakiś pozytyw z gry w Warszawie, Wrocławiu czy z pierwszej połowy meczu z Odrą to jest wciąż za mało. Liczą się punkty, a my tych punktów nie zdobywamy.
- Analiza "wszystkiego" to już rytuał zwłaszcza po nieudanych meczach...
- Nie wiem co teraz zrobi trener. Jeśli powiedział, że będzie analiza, albo że ma nami wstrząsnąć to pewnie to zrobi. Ja mogę siedzieć i analizować jeśli tylko to ma pomóc. Po remisie z Polonią Warszawa nie analizowaliśmy meczu.
- Wszyscy podkreślają, że jednego nie można Wam odmówić: woli walki i zaangażowania na boisku. Czy takie spotkanie - w domyśle "motywacyjne" - może Wam jeszcze coś dać oprócz tego co... już macie?
- Problem byłby chyba mniejszy, gdyby ktoś mógł nam zarzucić brak zaangażowania i woli walki, ale każdy widzi że pod tym względem dajemy z siebie maksimum. Tabela pokazuje po prostu na co nas stać. Problem jest, ale polega raczej na tym, że gramy tak jak umiemy.
- Przed Wami dwa trudne wyjazdowe mecze z Jagiellonią i Bełchatowem...
- Teraz będą tylko trudne mecze. Będziemy grać z Lechem Poznań, z Arką Gdynia, z drużynami z czołówki, dobrze poukładanymi i będzie ciężko o punkty. Nie możemy wygrać z teoretycznie słabszymi przeciwnikami, z którymi potrafimy nawiązać walkę, to tym trudniej będzie z silniejszymi drużynami.
- Trudno zatem o optymizm...
- Każdy kibic widzi, że Cracovia ma problem. A jak go rozwiążemy? Ja naprawdę nie wiem. Widać, że my bardzo chcemy. Nikt nie może nam odmówić ambicji na boisku. Może po prostu my więcej nie umiemy? Coś jest nie tak z naszą grą, ze stwarzaniem sytuacji, z bronieniem, ze strzelaniem bramek. To wszystko jest do poprawy. Niestety takie są nasze możliwości. Przykra sprawa, ale tak jest.
- Dziwnie to brzmi w Twoich ustach. Przez ostatnie lata byłeś jednym z filarów drużyny, której możliwości były daleko większe niż tylko walka o utrzymanie w lidze. A przecież przyszli nowi - w domyśle lepsi - piłkarze...
- Ja mówię o możliwościach tej drużyny. Nie mówię o sobie czy broń Boże o zawodnikach którzy przyszli. Chodzi mi o całą drużynę, o to jak gra w ofensywie, o to jak gra w defensywie. Taki jest problem. Kibic przychodzi na mecz i widzi walkę, widzi determinację z naszej strony, a efektów nie ma.
- Po 1/3 sezonu Cracovia jest zagrożona spadkiem z Ekstraklasy. To już nie są "przejściowe trudności" drużyny tylko bardzo poważny problem całego Klubu.
- Trener mówił, że wiosnę mamy zawsze lepszą i na wiosnę zdobędziemy więcej punktów i spokojnie się utrzymamy. Tak było rok temu, ale taka sytuacja może się już nie powtórzyć...
Rozmawiał: Crac
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
... i wpizdu.....
-lolek-
15:17 / 27.10.08
Zaloguj aby komentować