Dariusz Kłus: - Naprawdę nieźle to wyglądało
- Pod koniec pierwszej połowy musiałeś zejść z boiska z powodu kontuzji. Co się stało? Czy to coś poważnego?
- Jak poważna jest to kontuzja pokażą dopiero badania. Wygląda na to, że jest to naderwanie albo naciągnięcie mięśnia dwugłowego.
- To uraz po starciu z przeciwnikiem?
- Nie. Stało się to, gdy gwałtownie przyspieszyłem. Próbowałem jeszcze przez 10 - 15 minut grać, ale przy każdym sprincie czułem kłucie i nie było sensu, abym dalej był na boisku.
- Trener się zmartwił Twoją kontuzją, bo obawia się, że nie będziesz mógł zagrać także z Lechem.
- Tak to wygląda. Chciałbym być jak najszybciej gotowy do gry, ale jeśli - odpukać - jest to naderwanie mięśnia dwugłowego to czekają mnie dwa, trzy tygodnie przerwy.
- Jest w ogóle szansa, że będziesz gotów do gry w kolejnym meczu?
- Myślę, że nadzieja jest, ale skromna. Nie chciałbym zapeszyć, bardzo bym chciał móc zagrać z Lechem, ale w tej chwili (rozmawialiśmy tuż po meczu - przyp. Crac) czuję tę "dwójkę" nawet gdy się lekko schylę.
- Twoja kontuzja to jedyna zła wiadomość, po bardzo dobrym meczu. Dzisiaj znowu zagraliście w środku z Arkiem Baranem "tango" jak za najlepszych czasów...
- Cóż mogę powiedzieć? Wszyscy doskonale znamy wartość Arka Barana! (uśmiech)
- Oczywiście znamy wartość Arka Barana, ale "do tanga trzeba dwojga". Dokąd byliście obaj z Arkiem na boisku Legia niewiele mogła zdziałać w środku boiska.
- Myślę, że dzisiaj naprawdę nieźle to wyglądało. W pierwszej połowie mieliśmy bardzo dobre sytuacje, dużo lepsze od Legii. Mogliśmy nawet objąć prowadzenie.
- Szczególnie w pierwszej połowie zadziwiała łatwość z jaką wyprowadzaliście szalenie groźne kontrataki. Momentami można było zapomnieć, że gracie z Legią przy Łazienkowskiej...
- Na początku meczu, gdy mieliśmy jeszcze dość "paliwa" by ruszyć do przodu, bardzo dynamicznie atakowaliśmy natychmiast po przejęciu piłki. Zaowocowało to kilkoma znakomitymi sytuacjami bramkowymi. Z biegiem czasu niestety trochę osłabliśmy, ale uważam, że zagraliśmy bardzo dobry mecz. Należy się z tego cieszyć, bo chyba nikt nie liczył, że zdobędziemy tutaj punkt. A mogło być jeszcze lepiej bo przy odrobinie szczęścia... Ale nie bądźmy zachłanni.
Rozmawiał: Crac
Fot. Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Szybkiego powrotu do zdrowia...
DGS
22:58 / 16.08.09
Zaloguj aby komentować