Artur Płatek: - Twardo stąpam po ziemi
- Cracovia drugi raz w ciągu niespełna miesiąca wyjeżdża do Zakopanego. Jaki jest cel tego zgrupowania?
- Przed nami bardzo ważny mecz z Górnikiem Zabrze. Chcemy spokojnie popracować przez dwa dni. Chcemy odpocząć, chcemy się wyciszyć. Chcemy mieć świadomość, że jesteśmy przygotowani fizycznie i mentalnie do tego pojedynku. Inaczej to wygląda, gdy wszyscy piłkarze są poza domem, mogą porządnie się wyspać, dobrze zjeść i potrenować, a nie zajmować się wieloma innymi sprawami jak ma to miejsce gdy są w Krakowie.
.
.
- Ilu zawodników zabiera Pan do Zakopanego?
- 22. Nie jadą tylko kontuzjowani Misan i Sacha.
- Dzisiaj [wtorek] indywidualnie ćwiczyli Kłus, Wasiluk i Karwan.
- Ci piłkarze mają drobne urazy i od jutra powinni już normalnie trenować.
- Tym razem wyjeżdżacie w zupełnie innych nastrojach niż poprzednio. Poprzedni wyjazd miał miejsce po przegranym meczu z Polonią Bytom, gdy drużyna była w dużym dołku psychicznym. Teraz zespół odniósł dwa kolejne zwycięstwa na własnym stadionie z bardzo trudnymi rywalami co znacznie poprawiło nastroje w zespole i zwiększyło szanse na utrzymanie w lidze.
- Tak, ale ja cały czas twardo stąpam po ziemi, bo wiem jak to jest w tym zawodzie. Myśmy na razie nic wielkiego nie zrobili. Znaczący krok możemy zrobić dopiero teraz wygrywając z Górnikiem Zabrze. Dlatego chcemy się do tego meczu bardzo dobrze przygotować. Chcemy wyjść na boisko i powalczyć tak jak w meczu z Bełchatowem. Jeżeli to zrobimy, jeżeli piłkarsko zagramy lepiej niż z Bełchatowem, to będziemy mieli duże szanse by ten mecz wygrać.
- Ile razy oglądał Pan w tym sezonie mecze Górnika Zabrze?
- Co najmniej pięć, albo sześć razy byłem na meczach Górnika. Cała drużyna Górnika to naprawdę dobrzy zawodnicy, którzy mają jednak swoje problemy. Oczekiwania w Zabrzu było o wiele, wiele większe niż u nas. Nie ukrywali przed sezonem, że chcą grać o pierwszą trójkę. W zimie znacznie wzmocniono zespół, ale ta drużyna - podobnie jak nasza - potrzebuje czasu. Wiemy jakie są mocne i słabe strony Górnika, wiemy gdzie mają bardzo duże problemy i to będziemy chcieli wykorzystać, ale przede wszystkim musimy skoncentrować się na własnej grze.
- W tym sezonie Cracovia wygrała tylko jeden wyjazdowy mecz - właśnie z Górnikiem w Zabrzu. Dzisiaj widać jak bezcenne to było zwycięstwo. Tamto zwycięstwo daje z pewnością przewagę psychologiczną przed sobotnim meczem w Krakowie.
- Oczywiście. To ma bardzo duże psychologiczne znaczenie, ale to jeszcze nie daje żadnych punktów. Punkty może nam dać tylko dobra gra.
- Przed zwycięskimi meczami z Polonią Warszawa i Bełchatowem zrezygnował Pan z przedmeczowego zgrupowania. Teraz będzie podobnie?
- Teraz też nie będzie zgrupowania, choć zdaję sobie sprawę, że tutaj opinie zawodników są podzielone. Jedni wolą noc poprzedzającą mecz spędzić w domach, a inni w hotelu. Większość piłkarzy ma rodziny i małe dzieci i chyba jednak wolą przed meczem wyjechać na zgrupowanie. Teraz w trakcie krótkiego pobytu w Zakopanem chcemy się psychicznie naładować, tak aby poczuć się silnymi i mieć przekonanie, że zrobiliśmy absolutnie wszystko, aby optymalnie przygotować się do bardzo ważnego meczu.
- W meczu z Górnikiem Zabrze będzie Pan mógł już skorzystać z Bartosza Ślusarskiego i Michała Karwana. Z kolei zabraknie Łukasza Derbicha. Wie Pan już w jakim składzie Cracovia wystąpi w meczu z Górnikiem?
- Zawsze po meczu mam praktycznie skład w głowie na następne spotkanie bo widzę co się dzieje na boisku. Mamy kilka możliwości. To są ludzie, którzy grali już ze sobą nie raz na różnych pozycjach. Gdyby Sasin nie był próbowany w sparingach na lewej obronie, to po czerwonej kartce Derbicha w meczu z Bełchatowem mielibyśmy wielki problem. A tak to Sasin wypełnił to zadanie bardzo dobrze. Tak samo jakby Mierzejewski nie grał na lewej obronie w meczach sparingowych to nigdy bym takiej zmiany nie zrobił i musiałbym mocno kombinować grając na przykład na małego Wróbla Markiem Wasilukiem. Często takie próby w okresie przygotowawczym są krytykowane, ale potem w trakcie sezonu decydują o wynikach.
- W Zabrzu kibice, przy akceptacji trenera Kasperczaka i zarządu Górnika, przerwali trening i w dość szczególny sposób "motywowali" piłkarzy. Co Pan o tym sądzi?
- To nie jest nasz problem...
- W Krakowie kibice na szczęście motywują piłkarzy zapełniając stadion i dopingując od pierwszej do ostatniej minuty...
- To co się wydarzyło na stadionie Cracovii w ostatnich meczach przerosło chyba oczekiwania wszystkich. Nikt się tego nie spodziewał. Od jakiegoś czasu apelowałem o to, żeby kibice właśnie w taki pozytywny sposób wspierali piłkarzy. W meczu z Bełchatowem widać było, że czerwona kartka dla Derbicha wyzwoliła w kibicach jeszcze większą mobilizację i na pewno to pomogło chłopakom bo walczyli do upadłego. Życzyłbym sobie, żeby taka publika była na każdym meczu, żeby kibice rozliczali nas po meczu, a nie wylewali swoich frustracji przed końcowym gwizdkiem. Wierzę, że to się jeszcze poprawi.
Rozmawiał: Crac
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Doping
Pozdro
16:52 / 21.05.09
Zaloguj aby komentować