Dobrze wiesz jak to jest z Filipiakiem - trenera zwykle "zwalniają" kibice. On nie pozwoli sobie na konflikt z kibicami taki jak po drugiej stronie błoń - i jeśli młyn zrobi jakąś flagę przeciw trenerowi albo wygwiżdże go ponownie cały stadion to jakaś decyzja może zapaść. Moje zdanie nie ma tu raczej znaczenia - jak to bywa w demokracji zdecyduje większość. Być może Podoliński dostanie naprawdę dużo czasu - ale on sam też nie jest nieomylny, i uważam że taką konferencją jak po meczu z Podbeskidziem robi we własne gniazdo. Oczywiście zdrowy rozsądek podpowiada że to było szczere z jego strony, ale takimi wypowiedziami nie zbuduje się autorytetu w szatni. Nie wolno personalnie wskazywać winnych przed kamerą, to olbrzymi błąd. Takie rzeczy załatwia się za zamkniętymi drzwiami

Tu nie chodzi o trenera ani Stawowego ani żadnego innego. Z awansu cieszyłem się bardzo i tu nie ma nic do rzeczy ani to kto ich trenował ani to (dalej twierdzę że weszli kuchennymi drzwiami) jak weszli. Jak po meczu z Tychami przyszedłem do domu to chyba z 10 razy oglądałem bramkę Wróbla z Termaliką w 94min. i cieszyłem się jak dziecko bo wiedziałem na 99% że jak wygramy z Miedzią ostatni mecz to awansujemy. Styl w jakim awansowaliśmy mnie nie cieszył ale sam awans nwet bardzo, byłem na rynku i czekałem na przyjazd drużyny mimo opóźnienia. W czasie oczekiwania na drużynę różnie kibice ten awans komentowali ja powiedziałe nie ważne jak było ważne że weszliśmy może w ekstraklasie coś się zmieni i będzie lepiej. Początkowo było lepiej i byłem za Stawowym bo w przeciwieństwie do Ciebie bardziej zależy mi na Cracovii niż na jakimkolwiek trenerze (ty jak widzę i nie tylko ja poświęciłbyś Cracovię byle dołożyć Podolińskiemu) nie przywiązuję się do trenerów tylko do Cracovii. Staram się być obiektywny, jak każdego kibica czasem mnie poniesie i wówczas może przesadzę ale po ochłonięciu wracam do normy. Widzę że Podoliński wykonuję dobrą robotę i drużyna gra lepiej efektów narazie nie widać bo początki zawsze i wszędzie są trudne a czasu miał mało i sytuacje trudniejszą niż Stawowy bo Stawowy zgrywał drużynę w I-szej lidze gdzie jest dużo łatwiej a w ekstraklasie to już pracował z drużyną okrągły rok. Natomiast Podoliński został wrzucony na głęboką wodę od razu do ekstraklasy z rozbitą drużyną poskładać tego w dwa miesiące się nie da ale wierzę że będzie dobrze jeżeli nie będzie w lutym czy marcu to też nastawienie do niego zmienię bo powtarzam po raz setny mnie chodzi o Cracovię a nie o trenera ktokolwiek by nim nie był. Każdemu trenerowi trzeba dać szansę nie nie 3-4 mecze bo już wtedy domagałeś się zmiany, to jest poprostu śmieszne jeżeli nie chorobliwe.

Kurcze jak tak piszesz to wynika z tego że to naprawdę łatwo wrócić do ekstraklasy..... Ale jakoś ja na każdym kroku czuję paniczny strach przed spadkiem - zarówno pod koniec poprzedniego sezonu jak i na początku tego. Nie wiem dlaczego.... Może dlatego że do awansu trzeba 60-65 pkt.? Trzeba przyznać że walka w pierwszej lidze też jest bardzo zacięta - przegrasz w pierwszej rundzie więcej niż 5 razy i możesz potem już z tego nie wyjść. Nam się udało - i spotkaliśmy się w nocy na rynku, ale nie chciałbym tego po raz kolejny doświadczyć. Tym bardziej że wszystko było na włosku do ostatnich sekund....... Skąd się bierze mój brak cierpliwości do Podolińskiego? Właśnie chyba ze strachu przed kolejnym spadkiem, i sądzę że większość jego "przeciwników" też tego się obawia. Niedobrze mi się robi na widok tego betonowego słonia w Niecieczy.....

Jak zajęliśmy 2 miejsce to należał nam się awans i tyle. Trochę farta mieliśmy to fakt, ale czasami trzeba mieć. Tylko Opson tak pisałeś kiedyś, że trener zrobił taką niesamowitą rzecz, bo awansował drużyną, która spadła, a nie utknął jak Arka. Jak widać po spadkowiczach w ostatnich latach, to ci co spadli, zachowali większość zawodników i mieli dobrą kasę jak na I ligę, czyli tak jak my, wracali w znacznej większości przypadków już po roku, Widze to zrobił 2 razy pod rząd, bo spadł wywalczył awans i dostał karę za korupcję i znów grał w I lidze i znów awansował, tylko Piast i ŁKS wracali 2 lata. A Arka jest jedyną drużyną która utknęła po spadku w ostatnich latach, bo jedni wrócili, a drudzy się rozlecieli finansowo i grają jeszcze niżej. Ale wychodzi na to, że Arka utknęła tam głównie z powodów finansowych, po prostu Krauze się wycofał i są finansowo średniakiem I-ligowym, jeżeli w sezonie w którym my tam graliśmy mieli 3 mln budżetu, czyli 4 razy mniejszy niż my. Pieniądze nie grają, ale jak się ma 12 mln na sezon w I-lidze to są większe możliwości transferowe itd. niż jak się ma 3. Teraz Lubin jest murowanym kandydatem do powrotu, jak nie wrócą to będzie ich porażka taka prawda. skład zatrzymali, kasę mają to dużo jak na I-ligę. Widzew już składu nie utrzymał, kasy mają mało więc albo się utrzymają, albo spadną.

Czyli Ty też uważasz, że awans nie był zasłużony i wszyscy nam wszystko podarowali? No mi ciężko się z tym zgodzić. Budżet budżetem, to nie zawsze decyduje o sukcesie

Odróżniaj kasę od sportu, jakby sportem rządziła tylko kasa to Manchester City już dawno by wygrał ligę mistrzów. Kasa to warunek konieczny, ale oddaj takiego Saidiego w ręce Ulatowskiego to nawet to spier........ :) Oczywiście w awansie nam pomogli nasi sprzymierzeńcy - temu nie zaprzeczę, ale nawet jeśli to lepszy taki awans niż granie w polu kukurydzy z betonowym słoniem w tle

W ostatnich latach tylko Arka utknęła w I lidze. Reszta, jeśli utrzymywała większość składu i miała dobrą kasę jak na I ligę to zajmowała pozycję dającą awans po roku jak np. Górnik, Lubin, Widzew, Korona, Bełchatów. Tylko ŁKS i Piast po 2 latach. Druga opcja szli jeszcze niżej, bo się rozlatywali finansowo i odchodziło im większość zawodników itd. np. Bytom czy Wodzisław. Jak pisałem w ostatnich latach tylko Arka utknęła, reszta albo wróciła (i to w większości przypadków po roku), albo się rozleciała finansowo i spadli jeszcze niżej. Myśmy się nie rozlecieli finansowo, większość zawodników została, w I lidze mieliśmy najlepszą kasę, budżet 2 razy więcej niż Zawisza 7 mln lepszy od 3 pod tym względem Miedzi. Wychodzi na to, że jakbyśmy nie wrócili to by była nasza porażka. Arka utknęła, bo się finansowo nie rozleciała jak Bytom czy Wodzisław, ale ostro podupadła, ale nie na tyle by spaść niżej, ale też nie mają tyle kasy by zmontować mocną ekipę jak na I ligę. Przecież wtedy co my graliśmy w I lidze my mieliśmy budżet 12 mln, a oni 3.

Czyli co, aż tak nie lubisz trenera Stawowego że wolałbyś żeby Cracovia w ogóle nie awansowała? Wolałbyś by utknęła w pierwszej lidze?

awans Cracovii to zrobiła Flota, Termalika i Olimpia z bramkarzem Wróblem że nie wspomnę o Cabaju. Cracovia awansując miała najwięcej straconych bramek w I-szej lidze i najgorszą różnicę na plus z całej pierwszej połowy tabeli AWANS KUCHENNYMI DRZWIAMI.

Podesłałeś interesujący wątek Hoska, a tam widzę pierwszy komentarz frustrata ZETa:

"TEN OBECNY SKŁAD NIE NADAJE SIĘ NA WALKĘ O AWANS ! pomimo zachwalań Stawowego, wiem co piszę w tym składzie to i tak dobrze że zachowali szansę na awans ! WIELCY KIERUJĄCY CRACOVIĄ NIE SPIEPRZCIE TEGO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!"

Ciekawe czy ZETowi jest chociaż głupio za to pierdolenie sprzed już prawie 2 lat

To że nie chciał zostać po spadku to jest oczywiete i nie neguję.Piszę tylko i zgadzam się z DG-S-em że mamy kalekę Mateusza na stoperze odpowiedzialnego za połowę straconych bramek i facet pokroju Hoska dobrze grający głową i harpagan by się przydał bardzo.Nie wiem czemu nie gra Mikulic i Horoszkiewicz-według mnie obydwaj lepsi od Żytki.

Oto co mówi trener Stawowy o testach medycznych Hoska w zimie. http://terazpasy.pl/Pilka-nozna/Aktualnosci/Terazpasy.TV-Oddala-sie-transfer-Jana-Hoska
Mówi, że lekarze przedstawiają to nie najlepiej. Hosek od nas odszedł, bo po udanym sezonie myślał, że będzie grał w ekstraklasie w Czechach lub w Polsce, a nie grał wcale i wychodzi, że doznał w tym czasie po odejściu od nas kontuzji, więc w zimie zmienił zdanie i postanowił, że jednak wróci do Cracovii, bo go pół roku wcześniej chciano i nowy trener też. Już było wszystko dogadane, ale lekarze złą opinię wystawili. Jak już coś obwinił bym lekarzy, bo Hosek od marca grał w Czechach. Kulis 3 podejścia do Hoska już nie znam, tylko tyle, że nie dogadano się z agentem. Agent jego miał być zdenerwowany, że do transferu nie doszło zimą. Ale w 2 pierwszych podejściach klub chciał za Hoska zapłacić.

Hosek po spadku na końcu sezonu 2011/2012 mówi, że nie chce grać w I lidze, chce odejść i powiedział to w klubie Tabiszowi i Szarńcowi. Przed tym w mediach była podawana informacja, że Cracovia chce skorzystać z opcji pierwokupu, ale musi Hosek chcieć zostać, musi chcieć podpisać kontrakt. Nie chciał, po końcu sezonu 2011/2012 mówi to jasno i wyraźnie na filmiku z linku i mam uwierzyć, że nagle zmienia zdanie i chce przyjść. Wątpię. Potem może zmienił zdanie i dlatego był na testach medycznych już byli dogadani, tylko on nie przeszedł tych testów i się wycofano z transferu. Przecież mówił to sam trener Stawowy, który w I ligowym sezonie albo się sam zajmował transferami, albo robił to Pasieczny, który w sprawach transferów mówił jego głosem i np. zblokował transfer Kowalczyka ze Stróż, bo go nie chciał Stawowy mimo tego, ze prezes chciał. Więc w tych 2 wypadkach inne wersję się kupy nie trzymają. Jak było za 3 podejściem do Hoska to nie wiem, ale obwinianie klubu za brak wykupu Hoska jest niepoważne ona sam nie chciał zostać.

Stawowy chciał go przed startem I ligi i nie wyłożyli kasy, a wprzerwie zimowej jak był dogadany też nie wyłożyli kasy iwymyślili bajką że nie przeszedł testów medycznych bo w swiom klubie na wiosnę zagrał w podstawowym składzie we wszystkich meczach- to skąd ta niby kontuzja.I wprzewie zimowej extraklasy jak było wiadomo że Kosanović odczodzi znowu się pytali o niego ale agent już mocno wk...ny powiedział zeby spadali .Poczytaj se w innych żródłach o tym transferze

Nie wypisuj głupot Cracovia chciała wyłożyć, ale on nie chciał zostać. http://terazpasy.pl/Pilka-nozna/rozmowki/Terazpasy.TV-Jan-Hosek-Chce-odejsc-z-Cracovii
Więc gówno z tego, że chcieli, jak on nie chciał podpisać kontraktu. Po pół roku zmienił zdanie i chciał przyjść i byli dogadani, ale nie przeszedł pomyślnie testów lekarskich.

Był normalny stoper nazywał się Hosek-wymiatał wszystkie górne piłki ale żal im było wyłożyć 200 tys. zł.Szkoda bo ponad połowę bramek tracimy po stałych fragmentach, a z Hoskiem i Covilo w składzie wygłądało by chyba to nieżle