[Terazpasy.TV] Grzegorz Sandomierski: - Trzeba to przyjąć na klatę
- Mamy jeszcze cztery mecze do końca rundy zasadniczej i chcielibyśmy się utrzymać w pierwszej czwórce. Taki jest nasz cel i zrobimy wszystko, żeby utrzymać to miejsce przed rundą finałową – mówi przed kamerą Terazpasy.TV Grzegorz Sandomierski po meczu Lech – Cracovia 2:1 (1:1).
- Wyjeżdżacie z Poznania bez punktów, choć pewnie mieliście nadzieję - bo gra to pokazywała - na co najmniej remis z mistrzem Polski.
- Nie przyszanowaliśmy troszkę tego punktu. W drugiej połowie Lech nie stworzył zbyt wielu sytuacji, my zresztą też i taki wynik 1:1 byłby sprawiedliwy dla obu stron. Lech jednak strzelił bramkę w końcówce, wygrał mecz i gratulacje.
- W końcówce popisał się Pan kapitalną interwencją broniąc strzał Trałki...
- Teraz ta interwencja nie ma żadnego znaczenia, bo nic nam nie dała. Można więc ją sobie odłożyć gdzieś na bok i patrzeć w przyszłość. Mamy jeszcze cztery mecze do końca rundy zasadniczej i chcielibyśmy się utrzymać w pierwszej czwórce. Taki jest nasz cel i zrobimy wszystko, żeby utrzymać to miejsce przed rundą finałową.
- Zgodzi się Pan, że ten mecz był dzisiaj nawet do wygrania?
- Oczywiście. Początek meczu jak zwykle zaczynamy od wysokiego "c", strzelamy bramkę po fajnej akcji. Wydaje się, że teraz można iść za ciosem, ale długa piłka, trochę przypadku, rykoszet i jest 1:1. Szkoda, że nie dowieźliśmy tego punktu, bo na pewno lepiej by nam się wracało do domów. Trzeba to przyjąć na klatę, bo teraz już tego wyniku nie odwrócimy, a przed nami kolejne ciekawe mecze.
- Podobnie jak w Chorzowie szybko strzeliliście bramkę, ale w pierwszej połowie nie było tak dramatycznie, bo szybko opanowaliście sytuację.
- Tak, to prawda. Fajnie graliśmy w piłkę. Lech trochę nam to ułatwił bo nie atakował nas tak wysoko jak się tego spodziewaliśmy. Ale nie ma punktów i to jest całe podsumowanie tego spotkania.
(Przepraszamy za znacznie słabszą niż zwykle jakość dźwięku)
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.